Maciej Rogalski był jednym z wyróżniających się piłkarzy Lechii Gdańsk w starciu z Arką Gdynia. Po meczu podkreślał nie tylko prestiż zwycięstwa "Biało-zielonych", ale również fakt, że gdańszczanie uciekli ze strefy spadkowej. – Te trzy punkty bardzo przybliżyły nas do utrzymania w ekstraklasie – mówi w rozmowie z iGolem pomocnik Lechii.
Jak podsumowałby Pan spotkanie z Arką Gdynia?
Ważne zwycięstwo i ważne trzy punkty. Wiadomo, jakiej kategorii był to mecz, z jak ciężkim i trudnym przeciwnikiem. Podeszliśmy do starcia z sercem, zostawiliśmy na boisku zdrowie i dzięki temu to my wygraliśmy. Gdynianie cały czas grali długą piłką – ta taktyka nie była na to spotkanie dobrze dobrana. My z kolei cierpliwie czekaliśmy na swoje sytuacje i choć takowe mieliśmy dopiero w końcówce, to jednak potrafiliśmy je zamienić na bramki. Te trzy punkty, które zdobyliśmy, bardzo przybliżają nas do utrzymania w ekstraklasie.
Jest Pan zadowolony ze swojego występu?
Nie chciałbym oceniać swojej gry. Od indywidualnych ocen jest trener, więc jeśli chcesz, możesz zapytać jego (śmiech).
Z Tomaszem Kafarskim współpracuje się lepiej niż z Jackiem Zielińskim?
Z trenerem Kafarskim pracuję już od dłuższego czasu, bo jest przecież w Lechii 2,5 roku, więc nie jest to dla mnie nowy szkoleniowiec. Współpraca układa się dobrze i bardzo sobie ją cenię. Natomiast z Jackiem Zielińskim ostatnimi czasy gra nam się wybitnie nie układała, koncepcja gry, którą mieliśmy, nie wypaliła i w związku z tym ciągle przegrywaliśmy. Widać było, że coś w tej maszynce funkcjonuje nie tak. Kafar jednak umiejętnie to wszystko poukładał.
Znów ogromny udział w zwycięstwie Lechii Gdańsk mieli niesamowici kibice…
Dokładnie, trzeba ich ocenić na 5+, zresztą z drugiej strony co tu oceniać – doping był po prostu rewelacyjny. Wiedzieliśmy, że tak będzie, bo dzień przed meczem z Arką na treningu stawiła się liczna grupa fanów, która dokładnie ćwiczyła i planowała oprawę przed derbami. Widać, że kibice bardzo pragnęli naszego zwycięstwa, w doping włożyli całe serce. Dlatego za to im dziękujemy, a jednocześnie serdecznie gratulujemy postawy.
W 26. kolejce gracie z Górnikiem Zabrze. Jak ocenia Pan szansę na pierwsze od 3 października wyjazdowe zwycięstwo „Biało-zielonych”?
Na pewno szanse są duże. Pokazaliśmy w meczu 24. kolejki z Polonią Warszawa, że na wyjeździe też potrafimy strzelać bramki. Wracają po absencji za kartki dwaj zawodnicy, którzy mieli duży wkład w remis z „Czarnymi Koszulami”, a więc Marcin Kaczmarek i Jakub Zabłocki. Będzie duża mobilizacja, zażarta rywalizacja na treningach, co może się na nas dobrze odbić.
Jak więc Lechia musi zagrać w Zabrzu, by wygrać z Górnikiem?
Trudno teraz powiedzieć. Na pewno obejrzymy w tygodniu dużo występów zabrzan i zastanowimy się, jaka taktyka powinna zapewnić nam zwycięstwo. Jeśli wedle tej koncepcji zagramy, to powinniśmy osiągnąć cel, jakim jest zwycięstwo.