Maciej Rogalski był jednym z bohaterów meczu Lechia Gdańsk- Odra Wodzisław. Rogal pięknym strzałem zza pola karnego nie tylko wyprowadził biało-zielonych na prowadzenie, ale również zdobył swoją pierwszą bramkę w ekstraklasie.
Dawno nie strzelił Pan tak ładnej bramki jak dzisiaj.
Możliwe, ale ja pamiętam tylko swoje ładne bramki. No i ta dzisiejsza faktycznie się udała. Obiecałem ją synowi, który tuż przed moim wyjściem z domu spytał, czy strzelę gola. Powiedziałem, że tak, więc w żadnym wypadku nie mogłem go zawieść.
W zeszłym sezonie też długo nie mógł Pan strzelić bramki, a gdy w końcu się Pan odblokował, gole zaczęły się sypać jak z rogu obfitości.
Zgadza się, ale dla mnie naprawdę nie jest ważne, kto strzela gole. Dziś bramkę strzeliłem ja, w kolejnym meczu uczyni to ktoś inny. Nieważne, kto wpisuje się na listę strzelców. Ważne, żeby zespół wygrywał.
Z czego wynika to, że pierwsza połowa w waszym wykonaniu znów była gorsza od drugiej?
Przez pierwszy kwadrans graliśmy dobrze, sam zresztą w tym czasie miałem świetną okazję do zdobycia gola, ale przestrzeliłem z 10 metrów z woleja. Mieliśmy parę dogodnych szans, ale zabrakło po prostu wykończenia. Potem Odra wykorzystała nasz jedyny błąd w obronie w pierwszej połowie i do przerwy prowadziła. W szatni padły mocne słowa, stąd na drugą połowę wyszliśmy bardziej zdeterminowani. Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, co znalazło przełożenie na bramki.
Czy, wychodząc na boisko, mieliście jeszcze w pamięci klęskę w Bytomiu?
Ten mecz na pewno był dla nas dobrą lekcją pokory, ale na pewno, wychodząc na mecz z Odrą, w głowach mieliśmy przede wszystkim to, by wygrać.
Wasz następny rywal – GKS Bełchatów – poniósł już trzecią porażkę z rzędu. Jest więc szansa, że w Bełchatowie Lechia wygra po raz pierwszy w tym sezonie na wyjeździe?
Jeśli zagramy z Bełchatowem tak dobrze jak z Odrą w drugiej połowie, to jest na to duża szansa.
Pytał i notował: