Trzecie w tabeli Vitesse było już niemal pewne zwycięstwa, ale gospodarze walczyli do końca. Po niesamowitej końcówce, w której gospodarze pokazali ogromne serce do walki, udało się uratować remis w – wydawało się – przegranym meczu.
Po pierwszej połowie nikt nie mógł się spodziewać takich emocji w tym meczu. Okazji było mało, a gra toczyła się głównie w środku boiska. Pierwsza godna odnotowania sytuacja została wypracowana 26. minucie. Z prawego skrzydła Ibarra celnie dośrodkował w pole karne, gdzie znalazł się Havenaar. Napastnik Vitesse fantastycznie wyszedł w powietrze i główką strzelił ósmą bramkę w sezonie. Jednak w życiu nie ma nic za darmo. Havenaar boleśnie upadł po oddaniu strzału. Długo zbierał się z powrotem na nogi.
Roda odpowiedziała szybką akcją Malki z 30. minuty. Napastnik przyjął piłkę na 17. metrze i oddał mocny strzał z dropsztyka, ale Velthuizen był na posterunku. Chwilę później gospodarzy po raz kolejny skarcił Havenaar. W 36. minucie po podaniu Wilfrieda wyszedł sam na sam z Filipem Kurtą i umieścił piłkę w siatce obok interweniującego Polaka. Wynik pierwszej połowy – dwubramkowe prowadzenie Vitesse – nie odzwierciedlał przebiegu meczu. Vitesse stworzyło dwie sytuacje i je wykorzystało. Zawodnicy pokazali, jak strzelać, nie prezentując wielkiej piłki.
Mecz rozkręcił się w drugiej połowie. W 55. minucie trzybramkowe prowadzenie swojej drużynie dał Bony, wykańczając dośrodkowanie Ibarry. Fatalnie w tej sytuacji zachowali się obrońcy gospodarzy. Pojedynek wydawał się ustawiony, a gol z karnego Sanhariba Malki tylko honorowym trafieniem. Jednak bramka kontaktowa z 70. minuty była zapowiedzią ogromnych emocji w końcówce. Strzelił Demouge, wpychając piłkę do pustej bramki po centrze Huppertsa.
Ostatnie 15 minut meczu to było czyste szaleństwo – atak za atakiem gospodarzy. W 86. minucie Roda dopięła swego. Euforia w szeregach miejscowych była nie do opisania. Tak bardzo cieszyli się z wyrównania, że nie zauważyli, jak sędzia zasygnalizował, że był spalony. Euforia przerodziła się w złość i ogromne pretensje do arbitra, jednak powtórki potwierdziły, że sędzia podjął słuszną decyzję. Dwie minuty później los znów był przeciwko piłkarzom Rody, kiedy to kilka strzałów z rzędu w polu karnym blokowali rywale, a ostatnie uderzenie Malki trafiło w słupek. Gospodarzy musiała opuścić wiara. Tym większe musiało być ich szczęście, gdy w 95. minucie Mitchel Donald doprowadził do remisu. Ale co by było, gdyby do wyrównania doszło wcześniej?
Roda dzięki temu remisowi utrzymała bezpieczną przewagę nad strefą spadkową, a Vitesse wskoczyło na drugą lokatę w tabeli. Zawodnicy tej ekipy nie mogą się jednak jeszcze cieszyć, ponieważ swoich spotkań nie rozegrała reszta czołówki. Ten remis może piłkarzy Vitesse bardzo wiele kosztować.
Roda JC Kerkrade – Vitesse 3:3 (0:2)
Sanharib Malki (63), Frank Demouge (70), Mitchel Donald (90) – Mike Havenaar (26, 36), Bony Wilfried (55)