W roku 1957 miało miejsce pierwsze posiedzenie Konfederacji Afrykańskiego Futbolu. Utworzyły ją cztery kraje – Etiopia, Egipt, Sudan oraz Republika Południowej Afryki. Stronę tego ostatniego kraju reprezentował Fred Fell. Wkrótce jednak wyszła na jaw nieciekawa prawda – mianowicie, że RPA nie ma zamiaru wystawiać na mecze drużyn mieszanych. To znaczyło, że reprezentacja tego kraju będzie składała się albo z samych czarnoskórych zawodników, albo odwrotnie – z samych białych. Nic dziwnego, że RPA została wykluczona z pierwszej edycji Pucharu Narodów Afryki, chociaż niektóre źródła twierdzą, że sama zrezygnowała.
Rok później Republika Południowej Afryki została wykluczona z CAF-u. W roku 1961 z kolei odrzucono jej wniosek o przyjęcie czysto ‘białej’ reprezentacji tego kraju w poczet FIFA. Aż do roku 1991 RPA nie była oficjalnie członkiem żadnej konfederacji piłkarskiej, jednak mecze towarzyskie rozgrywała. Dopiero kiedy zaczęto wypleniać apartheid, utworzono nowy, wielorasowy Poludniowoafrykański Związek Piłki Nożnej. 7 lipca 1992 reprezentacja rozegrała pierwszy oficjalny mecz od wielu lat, pokonując Kamerun 1:0.
W roku 1996 RPA pierwszy raz wystąpiła w Pucharze Narodów Afryki, zresztą rozgrywanym na własnym terenie. Wygrała go i wszyscy byli zdania, że narodziła się nowa potęga piłkarska na Czarnym Lądzie. Dwa lata później w PNA ‘Bafana Bafana’ (‘Chłopcy’ w języku suahili) ulegli dopiero w finale Egipcjanom. Debiutowali również na Mistrzostwach Świata, jednakże nie potrafili nawet wyjść z grupy.
Dalej było już coraz gorzej. Dwie następne edycje Pucharu Narodów Afryki to kolejno trzecie miejsce i odpadnięcie w ćwierćfinałach. Na Koreańsko-Japońskim Mundialu RPA również nie zachwyciła i, podobnie jak przed czterema laty, odpadła po pierwszej fazie turnieju. Podobnie zresztą rzecz miała się na dwóch ostatnich PNA, a na niemieckim MŚ ‘Bafana Bafana’ nie grali.
Na Pucharze Narodów Afryki w roku 2006 dowodzeni przez pochodzącego z Rumunii Teda Dumitru nie strzelili nawet bramki. Stwierdzono więc, że lekiem na całe zło będzie zatrudnienie doświadczonego szkoleniowca z uznanym nazwiskiem. Mówiło się o ściągnięciu do Afryki Svena-Gorana Erikssona, jednak nic z tego nie wyszło. Ofertę zaakceptował dopiero doświadczony Brazylijczyk Carlos Alberto Parreira. Czy wyprowadzi z piłkarskiego dołka kadrę RPA? Pierwsza taka możliwość już wkrótce – na boiskach Ghany.
Trener
Carlos Alberto Parreira przyszedł na świat 27 lutego 1943 roku w Rio de Janeiro. Jest bardzo doświadczonym trenerem, choć sam nigdy nie grał w piłkę. Zresztą tenże sport zainteresował go dopiero w latach 60., gdy w roku 1968 po ukończeniu studiów z zakresu fizykoterapii wyjechał do Ghany, gdzie współtworzył rządowy projekt promocji i rozwoju sportu. Dwa lata później pojechał na swój pierwszy Mundial z reprezentacją Brazylii, pełniąc funkcję masażysty.
Wkrótce zaczęła się jego kariera trenerska. Do tej pory trenował wiele ekip z całego świata, zarówno klubów, jak i reprezentacji. Swego czasu był jednym z dwóch szkoleniowców, którzy doprowadzili na Mistrzostwa Świata cztery kadry krajowe (Kuwejt – 1982, Zjednoczone Emiraty Arabskie – 1990, Brazylia – 1994 i 2006, Arabia Saudyjska – 1998). W 2002 roku wyprzedził go jednak Serb Bora Milutinovic, dla którego Chiny były już piątą reprezentacją, którą prowadził na Mundialu.
Co ciekawe, w czasie Mundialu we Francji Parreirę zwolniono już po dwóch meczach. Z kolei w latach 1998-2002 odrzucał oferty trenowania reprezentacji swojej ojczyzny. W roku 2000 po zwolnieniu Vanderleia Luxemburgo nie zgodził się, gdyż stwierdził, że nie chce znów doświadczać stresu związanego z oczekiwaniami narodu. W 2001 roku z kolei nie chciał zastąpić Felipe Scolariego, który przegrał mecze z Meksykiem i Hondurasem w ówczesnej edycji Copa America.
Zmienił zdanie dopiero w roku 2003. Za asystenta obrał sobie doświadczonego Mario Zagallo. Chciał obronić tytuł zdobyty cztery lata wcześniej, jednak już w ćwierćfinale wybili mu te zachcianki z głowy Francuzi, wygrywając 1:0. Po Mundialu zrezygnował. Przez rok pozostawał bez pracy, aż w minionym roku przyjął propozycję od reprezentacji Republiki Południowej Afryki.
Gwiazda
Imię i nazwisko: Steven Pienaar
Data i miejsce urodzenia: 17.03.1982, Johannesburg (RPA)
Wzrost: 176 cm
Waga: 72 kg
Obecny klub: Everton
Poprzednie kluby: Ajax Kapsztad, Ajax Amsterdam, Borussia Dortmund Sukcesy: brak
Już jako młodzieniec, Steven Pienaar uważany był za wielki talent. Nic dziwnego, że z Ajaxu Kapsztad, którego jest wychowankiem, szybko ściągnął go satelicki klub o tej samej nazwie z Amsterdamu. Tam współtworzył znakomitą drużynę z tej klasy graczami co Rafael van der Vaart, Zlatan Ibrahimovic, Ahmed Hossam Mido, Andy van der Meyde czy Hatem Trabelsi.
W Ajaxie Amsterdam Pienaar był jednym z czołowych zawodników mniej więcej do grudnia 2005 roku. Wtedy poważna kontuzja kolana wykluczyła go z gry na cztery miesiące. Jednakże już w miesiąc po doznaniu urazu Steven Pienaar ogłosił, że zmienia klub i przechodzi do Borussii Dortmund, z którą podpisał trzyletni kontrakt.
W Dortmundzie pokładano w nim wielkie nadzieje. Miał zastąpić sprzedanego do Arsenalu Londyn Czecha Tomasa Rosicky’ego. Otrzymał nawet po nim trykot z numerem 10. W Bundeslidzie jednak nie zachwycał, a wręcz grał słabo. W pewnym momencie miał zamiar zakończyć karierę, jednak postanowił poczekać do Mundialu w roku 2010, który odbędzie się wszak w jego ojczyźnie.
20 lipca 2007 roku ogłoszono, że Steven Pienaar zostanie wypożyczony na rok do Anglii, konkretnie będzie graczem Evertonu. Cztery dni później otrzymał pozwolenie na pracę. W nowej drużynie zadebiutował w wygranym 2:1 domowym meczu z Wigan. Pierwszego gola zdobył 30 września w rozgrywanym na własnym boisku meczu, w którym Everton pokonał Middlesbrough 2:0. Do tej pory ma na koncie 16 występów i 2 gole w barwach ‘The Toffees’ i wszystko wskazuje na to, że odzyskuje dobrą formę. Miejmy nadzieję, że chociaż cząstkę jej zobaczymy na Pucharze Narodów Afryki.