Reprezentacja Szwecji: mecz prawdy z Czechami


Czy Szwecję stać na awans do mistrzostw świata?

24 marca 2022 Reprezentacja Szwecji: mecz prawdy z Czechami
kosova-sot.info

Już dzisiaj o godzinie 20:45 reprezentacja Szwecji na Friends Arena w Solnie podejmie drużynę Czechów. Mecz jest niezwykle istotny z perspektywy Polski, gdyż zwycięzca tego starcia już 29 marca zmierzy się z biało-czerwonymi o awans na mistrzostwa świata. Przez wzgląd na przewagę własnego boiska lekkim faworytem są Skandynawowie, dlatego też warto bliżej przyjrzeć się kadrze prowadzonej przez Janne Anderssona.


Udostępnij na Udostępnij na

Zasadniczo na tym etapie nie powinniśmy dyskutować o Szwecji w kontekście barażów. „Blågult” (szw. niebiesko-żółci) po wrześniowym zwycięstwie w eliminacjach nad Hiszpanią mieli prostą autostradę do bezpośredniego awansu na mundial. Wystarczyło tylko i aż zagrać zgodnie z planem z teoretycznie słabszymi rywalami. Niestety późniejsza dyspozycja pozostawiała, lekko mówiąc, sporo do życzenia i Szwecja dzisiaj musi drżeć o swój dalszy los.

Reprezentacja Szwecji: twierdza na Friends Arena

Szwedzi przegrali eliminacje do mistrzostw świata za sprawą katastrofalnej gry na wyjazdach. Wygrany mecz z Hiszpanią w Solnie 2:1 dał ogromną nadzieję na awans już po kwalifikacjach, ale jak wspomniałem – później wszystko zaczęło się sypać niczym domek z kart. Przegrane z Grecją (0:2), Gruzją (0:2) i w kluczowym spotkaniu z Hiszpanią w Sewilli (0:1) ostatecznie pozbawiły Szwecją złudzeń. Skandynawowie mogą mieć pretensje wyłącznie do siebie. Kolejny wielki turniej mieli na wyciągnięcie ręki i nie zdołali wykorzystać fantastycznej szansy.

Jednak ważniejsza w kontekście meczu z Czechami jest postawa na własnym stadionie. Szwecja na Friends Arena zbudowała sobie twierdzę, której nikt w 2021 roku nie był w stanie przebić. W Solnie Janne Andersson potrafi wykrzesać z drużyny o wiele więcej. Zawodnicy wyglądają na bardziej zmotywowanych i skupionych na kluczowym celu. Najzwyczajniej w świecie wszystko układa się lepiej. Wystarczy tylko spojrzeć na wyniki z ubiegłego roku:

  • 1:0 Gruzja (eliminacje do mistrzostw świata),
  • 1:0 Estonia (mecz towarzyski),
  • 2:0 Finlandia (mecz towarzyski),
  • 3:1 Armenia (mecz towarzyski),
  • 2:1 Hiszpania (eliminacje do mistrzostw świata),
  • 2:1 Uzbekistan (mecz towarzyski),
  • 3:0 Kosowo (eliminacje do mistrzostw świata),
  • 2:0 Grecja (eliminacje do mistrzostw świata).

Jedni powiedzą, że rywale nie byli najwyższej klasy, a drudzy stwierdzą, iż mecz z Hiszpanią to potwierdzenie dobrej gry Szwedów u siebie – obie strony mają rację. Bardzo ważnym argumentem przemawiającym za Szwecją w spotkaniu z Czechami będzie również zapełnienie trybun. Przed pandemią koronawirusa dawno już nie było kompletu widzów na reprezentacji i w końcu nadszedł ten dzień. To będzie bez wątpienia dodatkowa motywacja i atut skandynawskiej kadry.

Dylematy i problemy Janne Anderssona

Sumując jednak wszystkie sprawy, trudno nie odnieść wrażenia, iż Szwecja ma obecnie więcej problemów niż powodów do radości. Nie chodzi tu tylko o formę w ostatnich spotkaniach, a o kłopoty personalne. Wszystko zaczyna się już od prawej obrony. Emil Krafth z powodu zawieszenia (żółte kartki) nie będzie mógł wystąpić w dzisiejszym starciu. Sam fakt, że rezerwowy Newcastle United jest najlepszą opcją na tej pozycji, wskazuje na jej słabość, ale jego absencja to naprawdę spora bolączka. Zastępstwem będzie najprawdopodobniej Daniel Sundgren, który na co dzień grywa w lidze greckiej. Nie jest to zły stoper, lecz trudno przewidzieć, jak poradzi sobie w starciu o tak dużym znaczeniu.

Natomiast lewa strona pomocy to tak zwany kłopot bogactwa. W wyjściowej jedenastce bez żadnych wątpliwości wystąpi Emil Forsberg. Piłkarz RB Lipsk podczas mistrzostw Europy był jedną z gwiazd całego turnieju i od jakiegoś czasu jest bezapelacyjnym liderem ofensywnych poczynań Szwecji. Po prostu bez niego ta reprezentacja nie jest w stanie skutecznie poruszać się w ataku. Jednakże na ławce będzie musiał pozostać piłkarz będący w najlepszej formie spośród wszystkich kadrowiczów – Jesper Karlsson. Skrzydłowy AZ Alkmaar rozgrywa fantastyczny sezon. W tym momencie ma na koncie 17 bramek i dziesięć asyst we wszystkich rozgrywkach. Niestety przy taktyce 1-4-4-2 z Forsbergiem na lewej pomocy nie sposób włączyć go do gry od pierwszej minuty.

Janne Andersson ma prawo czuć zaniepokojenie formą Alexandra Isaka. Szwedzki napastnik do niedawna był łączony z Arsenalem, lecz obecnie nikt przy zdrowych zmysłach nie zapłaci za niego klauzuli wynoszącej 90 milionów. 22-latek nie strzelił bramki od 5 stycznia i od 579 minut nie jest w stanie znaleźć drogi do siatki. Być może odblokuje się właśnie w kadrze, ale na tym etapie nie można opierać się na inwektywach. W dodatku nie wiadomo, czy wystąpi Ludwig Augustinsson. Podstawowy lewy obrońca opuścił środowy trening.

Tarapaty Czechów

Czesi też wcale nie mają zbyt wielu powodów do radości. Co prawda kadra wydawała się być porównywalna do tej spod Sztokholmu, jednak kontuzje ważnych zawodników są nie lada strapieniem dla trenera Jaroslava Silhavego. Najbardziej bolesną stratą dla „Czeskich Lwów” jest zdecydowanie Patrik Schick. Napastnik Bayeru Leverkusen w tym sezonie Bundesligi strzelił aż 20 bramek, a w kadrze narodowej jest niezastąpionym elementem. Tamtejsi eksperci twierdzą, że 26-latek nie ma w kraju godnego dublera i jego absencja może znacząco wpłynąć na poczynania ofensywne.

Kolejnym, tym razem organizacyjnym problemem okazało się samo przedostanie się do Sztokholmu. Czesi we wtorek mieli zameldować się w Szwecji, jednakże ich samolot uległ awarii i konieczna była natychmiastowa naprawa. Z tego powodu cała kadra musiała czekać aż do następnego dnia, by udać się do punktu destynacji. Trudno powiedzieć, czy ten incydent może mieć wpływ na postawę Czechów, ale z pewnością utrudni aklimatyzację.

Reprezentacja Szwecji: dzień prawdy dla kadry i selekcjonera

Janne Andersson wykonał kawał dobrej roboty dla kadry Szwecji. Objął ją w bardzo trudnym momencie, zdołał osiągnąć dotychczas największy sukces w XXI wieku (ćwierćfinał MŚ), ale ostatnimi czasy ewidentnie coś się zaczęło psuć. Machina wyprodukowana na Friends Arena nie działa tak, jak należy i być może nie wystarczy wymiana śrubek, tylko będzie trzeba pożegnać się z osobą odpowiedzialną za cały projekt.

Kilku ekspertów twierdzi, iż porażka z Czechami może poskutkować zwolnieniem Janne Anderssona. Od dawna pojawiają się głosy, że jego taktyka blokuje pokazanie pełni potencjału poszczególnych zawodników, ale Szwed zwykł bronić się wynikami. Ostatnio właśnie ich brakuje i niewykluczone, że kolejna wpadka zmusi związek piłki nożnej do poszukania zastępstwa. To będzie dzień sądu zarówno dla selekcjonera, jak i całej reprezentacji.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze