Remis w Kielcach, Matusiak strzela


29 sierpnia 2009 Remis w Kielcach, Matusiak strzela

Korona Kielce zremisowała przed własną publicznością w meczu piątej kolejki Ekstraklasy. Przeciwnikiem kielczan była Cracovia Kraków.


Udostępnij na Udostępnij na

Radosław Matusiak (z prawej) dobrze zaczął przygodę z Cracovią
Radosław Matusiak (z prawej) dobrze zaczął przygodę z Cracovią (fot. Hanna Urbaniak/iGol.pl)

Spotkanie w Kielcach lepiej rozpoczęli goście. Już w piątej minucie groźną akcją środkiem popisała się drużyna „Pasów”. Przed polem karnym faulował Paknys. Pawlusiński wykonał rzut wolny z niezłego miejsca, ale piłka nie trafiła do bramki Cierzniaka. Zaledwie minutę później kibice oglądali świetny korner w wykonaniu piłkarzy Cracovii, po którym główką uderzył Wasiluk, ale piłkę z linii bramkowej wybił Paulius Paknys. Pierwszy gol padł w 13. minucie. Po kapitalnej wrzutce Derbicha, piłkę do bramki skierował Radosław Matusiak. To pierwszy gol byłego gracza Widzewa w barwach Cracovii. Kolejne minuty spotkania to dobra gra gości i słaba postawa Korony. Kielczanie nie mieli pomysłu na dobrze zorganizowaną grę „Pasów”. Jednak w 27. minucie bardzo dobrym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Paknys. Zabrakło dosłownie milimetrów, a Cichos uderzyłby głową na bramkę Cracovii. W 33. minucie znów groźnie atakowała Korona. W dobrej okazji był Sobolewski, ale zdecydował się na dośrodkowanie, które było zbyt mocne by akcję skutecznie zamknął Buśkiewicz. W 40. minucie interwencja Radosława Cierzniaka uratowała Koronę. Piłkę sprzed pola karnego uderzał Polczak, ale bramkarz kielczan pewnie wybił ją nogami. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:1, ale Korona zaczęła dochodzić do głosu po słabym początku meczu.

Druga część spotkania rozpoczęła się doskonale dla gospodarzy. Już w 48. minucie doprowadzili do wyrównania. Z rzutu karnego piłkę do siatki skierował niezawodny Edi Andradina. Korona próbowała pójść za ciosem. Do piłki wybitej przez obrońców dopadł Zganiacz i zdecydował się na strzał z dystansu, po którym futbolówka trafiła w jednego z defensorów „Pasów”. Przez następne kilka minut kibice oglądali serię stałych fragmentów dla Korony, jednak gospodarze nie potrafili zamienić ich na gole. W 68. minucie meczu Radosław Matusiak nieco zagubił się w polu karnym Korony i zmarnował doskonałą okazję zbyt długo zwlekając ze strzałem. Kolejne minuty były dosyć wyrównane aż do 85. Wtedy mogło być 2:1 dla Korony. Po indywidualnej akcji Kiełb trafił jednak w słupek. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie w Kielcach drużyny podzieliły się punktami.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze