Remis w Bielsku-Białej


28 marca 2013 Remis w Bielsku-Białej

W pierwszym meczu 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało na własnym boisku z Koroną Kielce 1:1. Był to typowy mecz walki, w którym było więcej żółtych kartek niż sytuacji bramkowych.


Udostępnij na Udostępnij na

Kielczanie na spotkanie z Podbeskidziem wyszli ustawieni bardzo defensywnie. Trener Ojrzyński zdecydował, że zagra w obronie pięcioma defensorami. Od pierwszego gwizdka mecz był bardzo szarpany. Na boisku panował chaos i żadna drużyna nie potrafiła przejąć inicjatywy, jednak to goście już w 10. minucie wyszli na prowadzenie. Akcję prawym skrzydłem przeprowadził Golański, ale wrzutka była niedokładna. Piłkę trącił Łatka, potem Korzym, a ta między nogami Zajaca wtoczyła się do bramki. Ogromny błąd golkipera Podbeskidzia.

Maciej Korzym (Korona Kielce)
Maciej Korzym (Korona Kielce) (fot. Grzegorz Rutkowski / iGol.pl)

Kolejne minuty nie przyniosły zmiany obrazu meczu. Było bardzo dużo walki w środku pola, ale mało klarownych sytuacji bramkowych. „Górale” próbowali atakować – robili to jednak bez pomysłu. Gospodarzom brakowało pomysłu na grę, a granie długich piłek na Demjana nie przynosiło skutków. Mimo to podopieczni Czesława Michniewicza powinni wyrównać w 31. minucie. Z prawej strony dośrodkował Sokołowski, piłkę przedłużył Demjan, a ta spadła pod nogi Malinowskiego. Piłkarz Podbeskidzia był kilka metrów od bramki Małkowskiego, ale jego strzał przeleciał obok słupka.

W końcowych minutach pierwszej połowy bielszczanie zaczęli atakować jeszcze odważniej, ale brakowało przede wszystkim skuteczności. Swoje szanse mieli Demjan i Pawela. Wynik jednak się nie zmienił. W odpowiedzi Lisowski zdecydował się na uderzenie z dystansu, które skutecznie zastopował Zajac. Kielczanie na przerwę schodzili z jednobramkowym prowadzeniem.

W drugiej części Podbeskidzie kontynuowało walkę o wyrównanie. Jego determinacja przyniosła skutek w 55. minucie. Na 16. metrze piłkę otrzymał Demjan i mocnym strzałem nie dał szans Małkowskiemu. Gospodarze nie odpuszczali i walczyli o kolejną bramkę. Przez kilkanaście minut gra przeniosła się do środkowej strefy boiska i mimo że obie strony próbowały atakować, to czystych sytuacji nie było.

W 70. minucie dobrą okazję stworzył sobie Chmiel, jednak jeden z obrońców zdążył z interwencją. Piłkarze obu drużyn niby walczyli, nikt nie odstawiał nogi, ale bardzo brakowało jakości. Było co raz więcej fauli, sędzia Musiał wręczał kolejne żółte kartki. Trenerzy próbowali roszad w swoich zespołach, ale nie przynosiło to pożądanego efektu. W 87. minucie na boisku pojawił się Kamil Adamek – były zawodnik bielszczan, obecnie gracz Korony. Jednak i on nie wpłynął na losy meczu. Obie drużyny podzieliły się punktami, co wydaję się sprawiedliwym wynikiem.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze