W hitowym spotkaniu 33. kolejki hiszpańskiej La Liga Real Madryt pokonał przed własną publicznością Valencię 2:0. Dzięki tej wygranej „Królewscy” zmniejszyli swoją stratę punktową do liderującej Barcelony do zaledwie jednego oczka.
Real Madryt 2:0 Valencia CF

Mecz już od samego początku zwiastował niesamowite emocje, gdyż z każdą kolejną minuta pod bramką Valencii robiło się coraz groźniej. Niezwykle aktywny był Rafael van der Vaart, który swoimi precyzyjnymi dograniami rozmontowywał defensywę rywali. To właśnie Holender już w 10. minucie mógł dać swojemu zespołowi prowadzenie, jednak jego strzał z linii pola karnego przeszedł nad bramką strzeżoną przez Cesara. Chwilę wcześniej szczęścia próbował również Cristiano Ronaldo, jednak uderzenie portugalskiego snajpera sparował golkiper gości.
Zawodnicy Valencii często nie potrafili w przepisowy sposób powstrzymać piłkarzy Realu Madryt, przez co dopuszczali się zagrań faulem. W 20. minucie Ronaldo przeprowadził ładną akcję lewą stroną, po czym wycofał piłkę do nabiegającego Gutiego. który minimalnie chybił, uderzając z 15 metrów. Dwie minuty później ponownie próbował Portugalczyk, jednak wciąż brakowało szczęścia.
To przyszło zaledwie trzy minuty później, kiedy to do siatki rywali trafił najlepszy strzelec „Królewskich” w tym sezonie, Gonzalo Higuain. Argentyńczyk otrzymał dokładne podanie od Gutiego, a następnie w świetnym stylu zmylił obronę Valencii i posłał piłkę do bramki obok interweniującego Cesara.
Po zdobyciu pierwszego gola podopieczni Manuela Pellegriniego ruszyli do jeszcze bardziej zdecydowanych ataków. Jeden z nich w 30. minucie mógł zakończyć się kolejną bramką. Ponownie w głównej roli wystąpił Higuain, który wpadł w pole karne, minął bramkarza i zagrał do niepilnowanego van der Vaarta. Strzał Holendra z linii bramkowej wybił jednak defensor gości.
W kolejnej minucie doskonałą sytuację do podwyższenia stworzyli gospodarze. Sam na sam z Cesarem wyszedł ponownie Gonzalo Higuain. „El Pipita” tym razem chciał pokonać golkipera Valencii lobem, lecz piłka po strzale Argentyńczyka przeleciała minimalnie ponad bramką.
Po tej sytuacji „Królewscy” nieco zwolnili grę, czego efektem była doskonała sytuacja do zdobycia bramki stworzona przez drużynę „Nietoperzy”. Gracze z Mestalla krótko rozegrali rzut rożny, piłka trafiła do Davida Villi, a ten bez zastanowienia huknął na bramkę Casillasa. Bramkarz reprezentacji Hiszpanii sparował piłkę, jednak dopadł do niej Juan Mata, który z najbliższej odległości nie trafił do bramki.
W kolejnych minutach akcja przenosiła się momentalnie z jednej połowy na drugą, a gra przypominała raczej wymianę ciosów na ringu bokserskim niż mecz piłkarski. Obie drużyny wyraźnie postawiły na atak, chcąc zdobyć bramkę. Po pierwszych dwóch kwadransach, które należały zdecydowanie do Realu Madryt, przebudzili się piłkarze Valencii, którzy za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania.
Druga część spotkania na Santiago Bernabeu rozpoczęła się niemalże identycznie, jak skończyła pierwsza. Od groźnych ataków rozpoczął Real, jednak kontrataki wyprowadzała drużyna Valencii. Szczęścia na przemian próbowali Ronaldo oraz Villa, jednak żaden z nich nie znalazł drogi do siatki.
W kolejnych minutach żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie klarownej sytuacji do zmiany wyniku. Próbował zaradzić temu szkoleniowiec gości, Unai Emery, wprowadzając na boisko kolejno Joaquina oraz Vicente, jednak na nic zdało się wejście dwóch Hiszpanów, bowiem na 12 minut przed końcem spotkania drugą bramkę dla Realu zdobył Cristiano Ronaldo. Asystą w tej sytuacji popisał się Marcelo.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie, mimo iż obie ekipy stworzyły sobie kilka sytuacji. Doskonałą okazję już w doliczonym czasie miał wprowadzony wcześniej Karim Benzema, jednak w dobrej sytuacji podawał do Gutiego, którego strzał został zablokowany. Dzięki tej wygranej Real zmniejszył swoją stratę punktową do liderującej Barcelony, która dzień wcześniej zremisowała z Espanyolem.
Pozostałe spotkania 33. kolejki
W pozostałych niedzielnych spotkaniach ponownie zaskoczyły drużyny, które w tym sezonie skazane zostały już na spadek z najwyższej klasy rozgrywkowej na Półwyspie Iberyjskim. CD Tenerife po dobrym meczu pokonało niespodziewanie Getafe 3:2, natomiast Xerez urwało jeden punkt Racingowi Santander, remisując 2:2. Bez bramek było na El Riazor w La Coruni, gdzie miejscowe Deportivo podzieliło się punktami z UD Almerią. Podobnie było również w Bilbao oraz Maladze, gdzie Athletic zremisował z Realem Saragossa, a Malaga z Realem Valladolid.
"Dzięki tej wygranej „Królewscy” zmniejszyli
swoją stratę punktową do liderującej Barcelony do
zaledwie dwóch oczek."
Ja tu widzę różnicę jednego pkt straty do
Barcelony.
"gracze z el Madrigal" z tego o mi wiadomo Valencia
gra na stadionie Mestalla... błąd rzeczowy