Reaktywacja z małą usterką


Po dwóch latach wegetacji w Realu Madryt, Antonio Cassano wyraźnie odżył w Sampdorii Genua, z miejsca stając się ulubieńcem kibiców ze Stadio Luigi Ferraris. Wystarczył jednak jeden incydent z meczu z Torino, kiedy Cassano otrzymując czerwoną kartkę zbeształ sędziego i cisnął w niego koszulką, by znów na Półwyspie Apenińskim zaczęto o nim mówić wyłącznie negatywnie. - To wariat- stwierdził Fabio Cannavaro. Zawsze go broniłem, ale to zachowanie nie ma absolutnie żadnego usprawiedliwienia.


Udostępnij na Udostępnij na

Od początku pobytu w Genui, Cassano zachwycał formą. Znów przypominał gracza, który w sezonie 2000/2001 przebojem wdarł się do pierwszej jedenastki Romy, a przecież za rywali do miejsca w ataku miał takie asy jak Gabriel Batistuta, Francesco Totti, Marco Delvecchio czy Vicenzo Montella. Z siedmioma golami popularny Peter Pan jest drugim pod najlepszym strzelcem Dorii w tym sezonie (więcej trafień na koncie ma tylko Christiano Bellucci). Patrząc dziś na poczynania Antonio, aż dziw bierze, że w ostatnich miesiącach kisił się w Realu. – W Madrycie w ogóle nie myślałem o grze – przyznał na początku lutego w telewizyjnym programie „Che tempo che fa„. Żyłem nocą, prawie w ogóle nie śpiąc. Wiadomo, miasto, piękne kobiety. I nawet nie przeszkadzało mi to, że notorycznie przesiaduje na ławce. W końcu musiałem jednak dokonać wyboru: piłka czy przyjemności. Wybrałem to pierwsze. Co jeszcze, oprócz nocnego życia, sprawiło, że Cassano nie sprawdził się w Madrycie. Il Talentino nie ma wątpliwości- Fabio Capello. – Najlepszą rzeczą jaka mogła mnie spotkać był jego wyjazd do Anglii, bo dzięki temu mam pewność, że nie będziemy już więcej razem pracować – zaatakował byłego trenera w Romie i Realu. Od samego początku przybycia do stolicy Hiszpanii był do mnie wrogo nastawiony. Dlatego bez względu na moją formę, nie miałem żadnych szans na grę.

Zupełne inne relacje wiążą Cassano z obecnym szkoleniowcem- Walterem Mazzarinim. – Jeśli tylko Antonio prowadzi sportowy tryb życia, jest jednym z najlepszych napastników świata – chwali podopiecznego Mazzarini. Ale w jego słowach nie ma ani krzty przesady, bo Cassano nie tylko strzela ważne gole, ale również wykonuje ogromną pracę na rzecz zespołu, często otwierając partnerom drogę do bramki. Skąd więc taka niesamowita metamorfoza? Wychowanek Bari podaje dwa czynniki mające wpływ na jego niespodziewaną reaktywację. Pierwszy to bardziej profesjonalne podejście do treningów. – W Sampdorii wygląda to zupełnie inaczej niż w moich poprzednich klubach – mówi. Teraz już nie bawię się niepotrzebnie piłką, ale ciężko pracuje by udowodnić trenerowi, że nie popełnia błędu, stawiając na mnie. Drugi powód zaś to…piękne kobiety, których w Genui nie brakuje. W Madrycie niewiasty raczej przeszkadzały Peter Pan`owi, tutaj jest wręcz przeciwnie. – Bałem się przeprowadzki do Genui, bo wiele się naczytałem, że to miasto…śmierci – wyznaje. Ale po przyjeździe okazało się, że to bzdury, zaś tutejsze kobiety…palce lizać. To dlatego gram tak dobrze.

Dobra forma sprawiła, że o Cassano nie tylko przypomniał sobie cały Półwysep Apeniński, ale też uwagę zaczęli zwracać na niego włodarze silniejszych od Sampdorii klubów, a także selekcjoner reprezentacji Włoch, Roberto Donadoni. Choć sam Il Talentino o przeprowadzcce mówi raczej mało, przyszłość wiążąc z Dorią (za 3- 4 lata zdobędziemy scudetto – zapowiedział w jednym z wywiadów), to jednak śmietanki Serie A te słowa nie zrażają. Co więcej, prezydent Interu, Massimo Moratti już ogłosił, że Cassano to jeden z głownych celów transferów mistrzów Włoch tego lata. – Roberto Mancini pokazał mi swoją listę transferowych życzeń i na samym szczycie tej listy jest właśnie Antonio – powiedział prezydent Nerrazzurich. Co na to Cassano? – Nie chce grać dla Interu – odpowiedział krótko. Na pewno za to, marzy o powrocie do Squadrra Azzurra, gdzie na razie nie zapisał szczególnie imponującej karty, rozgrywając 10 meczów i strzelając trzy bramki. Ostatni raz w drużynie narodowej, wystąpił 6 września 2006 r. w przegranym spotkaniu el. EURO 2008 z Francją. Donadoni przyznaje jednak, że uważnie patroluje występy Cassano. – To ważne, że Antonio wrócił na właściwe tory – przyznał. Jeżeli nie spocznie na laurach i dalej będzie grał tak jak gra teraz, wkrótce zobaczycie go znowu w mojej reprezentacji.

I wszystko byłoby cudownie, gdyby nie incydent z wtorkowego meczu 26. kolejki Serie A z Torino. Nie potrafiąc uszanować decyzji sędziego o ukaranie go czerwoną kartką i zamiast z pokorą opuścić boisko, Antonio rzucił arbitra koszulką i wyzwał od najgorszych. „Umiejętności te same, ale charakter niestety też„- pisali na forach, rozczarowani kibice. Na swoje szczęście Cassano zamiast trwać w przekonaniu, że został skrzywdzony przez sędziego, szybko przeprosił za swoje bezsensowne zachowanie. – Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, przepraszam wszystkich – kajał się, tuż po zakończeniu spotkania. Wiem, że zrobiłem coś co absolutnie dyskredytuje to, co dokonałem do tej pory. Najtrafniej całą sytuację oddał komentarz dyrektora sportowego Dorii, Giuseppe Marotty. – Cassano jest wielkim piłkarzem, ale jeszcze nie mistrzem – przyznał. Musi cały czas panować nad swoim charakterem i próbować okiełznać go w trudnych chwilach. Bo w takiej sytuacji jak ta z meczu z Torino tracą wszyscy- i klub i piłkarz. Antonio już został ukarany przez komisję dyscyplinarną grzywną w wysokości 15 tys. euro i zawieszeniem na pięć najbliższych spotkań w Serie A. Lepiej, żeby po powrocie na boisko skupił się już tylko na grze, bo znów koła nosa przeleci mu wielka impreza. A teraz, w przeciwieństwie do MŚ`06 jest w dyspozycji, która w pełni predyscynuje go do wyjazdu na EURO 2008.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze