Lepszy niż Hoffenheim. RB Lipsk na fali na starcie sezonu


RB Lipsk najlepszym beniaminkiem w historii

16 października 2016 Lepszy niż Hoffenheim. RB Lipsk na fali na starcie sezonu
salzburg. com

O RB Lipsk powiedziano i napisano już chyba wszystko. Większość głosów była jednak taka: klub spod szyldu Red Bulla ma duże szanse, aby wnieść coś ekstra do Bundesligi i stać się jej odkryciem. Były one prorocze, ponieważ na początku nowego sezonu jest to jedna z największych pozytywnych rewelacji rozgrywek i już dziś udowadnia, że europejskie puchary po jednym roku mogą ziścić się naprawdę.


Udostępnij na Udostępnij na

Drużyna ze wschodu Niemiec jest obecnie najlepszym beniaminkiem w historii. Mówiąc o dzisiejszej postawie „Die Bullen”, wielu z was może mieć skojarzenia z Hoffenheim z 2008 roku. I to nie tylko dlatego, że spoiwem tych dwóch zespołów jest Ralf Rangnick (dziś w Lipsku dyrektor sportowy), ale dlatego, że Hoffenheim osiem lat temu jako beniaminek wystartowało znakomicie i po rundzie jesiennej było liderem tabeli. Po siedmiu kolejkach miało jednak bilans gorszy niż ma RB Lipsk (Hoffenheim zgromadziło 13 punktów, obecny beniaminek – 15).

Hoffenheim osiem lat temu jako beniaminek wystartowało znakomicie i po rundzie jesiennej było liderem tabeli. Po siedmiu kolejkach miało jednak bilans gorszy niż ma dziś RB Lipsk (Hoffenheim zgromadziło 13 punktów, obecny beniaminek – 15).

„Wieśniaki” skończyły wtedy sezon na siódmym miejscu i nie załapały się do pucharów (wpływ na to miała fatalna rudna wiosenna, w której trakcie wielu kluczowych zawodników, m.in. Ibisević, leczyło poważne urazy), idąc więc prawem serii i sugerując się dzisiejszymi liczbami (oczywiście z dużym przymrużeniem oka), możemy powiedzieć, że po jednym sezonie RB Lipskowi sztuka awansu do pucharów się uda.

Oczywiście dziś nie możemy przewidzieć, czy słowa Hansa-Joachima Watzke się sprawdzą (mówił on latem, że „Byki” już w tej kampanii mogą zająć miejsce pucharowe), ale szanse na to są duże. Po średnim meczu pierwszej kolejki notabene z Hoffenheim, którego gra wyglądała jeszcze średnio, kolejne powodowały, że stawała się ona lepsza, i dziś RB Lipsk przypomina dobrze funkcjonujący organizm.

W dużej mierze jest to zasługa Ralfa Hasenhuttla, który w zeszłym sezonie wyczyniał cuda z Ingolstadt. Poukładał on grę swojego nowego zespołu tak bardzo, że dziś beniaminek ma przede wszystkim bardzo mocną defensywę, której skruszenie jest czasami nawet trudniejsze niż zburzenie muru zbudowanego z najbardziej wytrzymałych cegieł. Dodatkowo RB Lipsk potrafi w kilka sekund wyjść większą liczbą z obrony do ataku, a także odbudować ustawienie po stracie piłki.

Lipskiemu klubowi nie brakuje także jakości z przodu, a w spotkaniu z Wolfsburgiem mogliśmy się na własne oczy przekonać, jakie mieliśmy szczęście, że tydzień temu na Narodowym od pierwszej minuty nie wybiegł Yussuf Poulsen. Duńczyk był jednym z najlepszych aktorów tego widowiska, był tak aktywny, że poznał chyba każdy zakamarek Volkswagen Areny, a w butach, wydaje się, miał jakiś magnez przyciągający pole karne, ponieważ prawie w każdej akcji ofensywnej tam się znajdował.

A Wolfsburg? W przypadku „Die Woelfe” należy zastosować się do zasady: im ciszej, tym lepiej. Wicemistrzowie Niemiec z 2015 roku zawiedli po raz kolejny swoich kibiców, a potwierdzeniem informacji, że dziś z Wolfsburgiem nie działo się najlepiej, może być to, że sporo za uszami miał do tej pory pewny punkt. Bramkarz Koen Casteels, który w pierwszej połowie zachował się tak nonszalancko, że sprowokował rzut karny dla RB Lipsk, którego nie wykorzystał Emil Forsberg. Reprezentant Szwecji zrehabilitował się w drugiej połowie, strzelając pięknego gola, a bierność graczy Dietera Heckinga (na trybunach niektórzy kibice mieli hasła namawiające szkoleniowca do odejścia) przy golu jest kolejnym dowodem na to, że w mieście Volkswagena nie dzieje się dobrze.

https://streamable.com/dheu

Na koniec warto jeszcze dodać, że z powodu lekkiego urazu nie wystąpił Jakub Błaszczykowski. Nieobecność Polaka może być jedną z przyczyn porażki, ponieważ były kapitan reprezentacji jest w tych rozgrywkach jedną z nielicznych postaci, która chce napędzać ofensywę Wolfsburga i zaskakiwać rywala zamiast grać wolno, schematycznie i przewidywalnie dla przeciwnika.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze