Raków kontynuuje swoją drogę po Ligę Konferencji Europy. Podopieczni trenera Marka Papszuna utrzymali, a nawet podwyższyli rezultat z pierwszego spotkania i teraz czekają na Slavię Praga w rundzie play-off kwalifikacji.
„Czerwono-niebiescy” drugi raz uczestniczą w eliminacjach do europejskich pucharów i drugi raz odnotowują obecność przynajmniej w czwartej rundzie. W zeszłym roku było blisko, ale ostatecznie druga połowa rewanżu z KAA Gent przesądziła o tym, że nie udało się wejść do fazy grupowej. Teraz będzie okazja odrobić tamtą lekcję.
Slavia jest faworytem. Będzie podobnie ciężkim rywalem jak Gent. Marek Papszun
Raków jest powtarzalny
Dopełnienie formalności w dwumeczu ze Spartakiem odbyło się niemal identycznie jak podczas pierwszego zadania, gdy trzeba było przypilnować zaliczki z kazachskim FK Astana.
„Medaliki” kontrolowały mecz, ze spokojem rozgrywały piłkę i nie pozwalały na zbyt wiele przeciwnikom. Podobnie jak w Nur-Sułtanie jedyną bramkę zdobył Vladyslav Kochergin.
Podobieństwa istniały nie tylko w protokole meczowym, ale też na boisku. Raków stwarzał wiele sytuacji podbramkowych różnymi sposobami. Najwięcej popłochu siały jednak kontrataki.
Jednakże bramka padła w stylu charakterystycznym dla drużyny z Częstochowy. Przy linii bocznej znalazł się Ivi Lopez, który obsłużył podaniem partnera wbiegającego w pole karne za plecy obrońcy, przy bliższym słupku – sytuacja została pewnie wykorzystana. Niemal w identyczny sposób wicemistrzowie Polski podwyższyli w domu wynik z Kazachami na 2:0.
Vladislav Kochergin główną bronią na Europę?
Trzecią już bramkę w tych rozgrywkach w czerwono-niebieskich barwach zdobył 26-letni reprezentant Ukrainy. To potencjalna i coraz bardziej prawdopodobna supergwiazda polskiej ekstraklasy.
Ofensywny pomocnik rozkręca się z meczu na mecz i równie często co Ivi Lopez jest katalizatorem akcji zespołu RKS-u. Rewelacyjnie się wzajemnie uzupełniają, a kluczem do tego są szybkość jednego i technika drugiego. Niebawem może to być jeden z najlepszych duetów w naszej lidze.
Kochergin poza dynamiką i finezją, z którą porusza się po boisku, jest zawodnikiem inteligentnym, niezwykle precyzyjnym z piłką przy nodze i świetnie dryblującym.
"Władziu" ponad wszystkim ?
—
79' ⏱️ #RCZTRN 1⃣:0️⃣ pic.twitter.com/JTOTBrm4gk— Raków Częstochowa ?? (@Rakow1921) August 11, 2022
Na uwagę w tym spotkaniu zasługiwała jego bardzo dobra praca w odbiorze i pressingu. Bardzo często z rozumienia i czytania gry przez Ukraińca był zadowolony trener Papszun. Zawodnik sprowadzony wiosną odnajduje się w drużynie dzięki niebywałej wszechstronności.
Sen o Częstochowie
Ostatnim krokiem do spełnienia marzeń częstochowskiego Rakowa będzie ciężki bój ze Slavią Praga. Czołowe czeskie kluby przynajmniej w teorii często leżały poza zasięgiem naszych zespołów, ale to, że stołeczna ekipa jest do pokonania, udowodniła już w zeszłym roku Legia Warszawa.
Aktualna siła i forma „Czerwono-niebieskich” pozwalają wierzyć, że z tego starcia uda się wyjść zwycięsko i położyć arcyważny kamień milowy ku dalszemu rozwojowi klubu. Awans do fazy grupowej wiąże się nie tylko z dodatkowymi korzyściami finansowymi, ale także buduje renomę wśród wyżej notowanych klubów.
Pierwszy mecz odbędzie się w Częstochowie, dlatego szczególnie istotne, aby przygotować się do niego perfekcyjnie i spróbować zaskoczyć mistrza Czech, który przyjedzie nad gorętszy teren, niż się tego spodziewa.
See You next week, @slaviaofficial! ?#UECL pic.twitter.com/64OAhVnaZd
— Raków Częstochowa ?? (@Rakow1921) August 11, 2022
W ten weekend „Medaliki” czeka jeszcze starcie ligowe z Jagiellonią. W analogicznej sytuacji znajdowali się przed rokiem, gdy przy wyjeździe do Białegostoku, wystawiając w całości rezerwowy skład, ponieśli sromotną porażkę 0:3. Wiemy, że w perspektywie ostatniej przegranej w Zabrzu trener nie będzie mógł pozwolić sobie na przesadne roszady.
Stąd właściwie jedyną niewiadomą przed nadchodzącymi dniami, tygodniami oraz miesiącami dla zespołu Marka Papszuna jest forma fizyczna i wytrzymałość zawodników.
Przy walce na śmierć i życie z prażanami trzeba mieć na względzie, że w przypadku sukcesu kadra dalej wymaga wzmocnień lub uzupełnień i nie może zostać osłabiona – choć o to w przypadku włodarzy Rakowa jesteśmy spokojni.