Raków Częstochowa z drobnymi problemami. Kontuzje, braki, czas dla nowych


„Czerwono-niebiescy” przed rewanżem ze Spartakiem Trnava mają na głowie kilka zmartwień, które muszą jak najszybciej zażegnać

11 sierpnia 2022 Raków Częstochowa z drobnymi problemami. Kontuzje, braki, czas dla nowych
Jakub Ziemianin / Raków Częstochowa

Raków Częstochowa fantastycznie rozpoczął sezon 2022/2023. Zdobyty na dzień dobry Superpuchar Polski, dwie ligowe wygrane, a w Europie imponujące podwójne zwycięstwo nad kazachską Astaną i dobra zaliczka z wyjazdu do słowackiej Trnavy. Głowy schłodziła jednak niedzielna porażka z Górnikiem w Zabrzu. Porażka, która pozwoliła szerzej rzucić światło na niektóre mankamenty zespołu wicemistrza naszego kraju.


Udostępnij na Udostępnij na

„Medaliki” tego lata jako jedyni polscy reprezentanci w europejskich pucharach spełniają oczekiwania kibiców. Jeśli dzisiaj uda im się postawić kropkę nad i, to w fazie play-off eliminacji do LKE czeka na nich poważne wyzwanie – najprawdopodobniej zeszłoroczny ćwierćfinalista tych rozgrywek: Slavia Praga. Przed tym egzaminem, jak i przed ewentualną grą na trzy fronty, arcyważne jest odpowiednie przygotowanie strukturalne całego klubu, ale także szczęście – którego piłkarze Marka Papszuna ostatnio nie mają.

Nowy zastępca kapitanów

Początek tej kampanii upływa pod znakiem nowego lidera formacji defensywnej. Od kilku lat naprzemiennie tę funkcję pełnili Tomas Petrasek lub Andrzej Niewulis. Rzadko kiedy zdrowie pozwalało, aby Czech i Polak mogli występować razem. Teraz trafił się czas, kiedy żaden z nich nie jest bezpośrednio do dyspozycji trenera Marka Papszuna – 33-letni suwalczanin od wiosny boryka się z powracającym urazem, a 30-letni wychowanek Hradca Kralove złapał kontuzję w trakcie posezonowego zgrupowania reprezentacji.

To z pewnością duży problem Rakowa. Wiadomo, jak istotną część układanki stanowił zawsze w drużynie centralny stoper: od ustawienia, asekuracji czy dyrygowania na ziemi i w powietrzu. W końcu oznaczało to utratę obu kapitanów. Trzeba było wymyślić coś nowego. Na początku koncepcją sztabu było ustawienie na tej pozycji również wracającego po dłuższej przerwie Bogdana Racovitana.

Ale ostatecznie wytypowano sporadycznie występującego już na tej pozycji Zorana Arsenicia, który również z marszu dostał opaskę. Chorwat jak na razie rozegrał wszystkie siedem meczów od pierwszej do ostatniej minuty. I chociaż pierwsze cztery spotkania kończyły się czystym kontem zespołu, to w ostatnich potyczkach ujawniła się jedna słaba strona – obrona przy stałych fragmentach gry. W ten sposób stracono trzy ostatnie gole.

Nie pomoże kolejnych dwóch liderów

Niestety, na domiar złego częstochowianie nie mogą skorzystać nie tylko ze swoich dwóch filarów, lecz również z kluczowego ogniwa, najlepszego bramkarza zeszłego sezonu ekstraklasy, Vladana Kovacevicia. Bośniak od lipca znajdował się w wybornej dyspozycji. Kolejne mecze na zero z tyłu tylko bardziej podsycały apetyty wielkich klubów na tego zawodnika. Wydawało się, że do końca sierpnia do klubu z Limanowskiego 83 nieuchronnie wpłynie oferta nie do odrzucenia.

Sytuację skomplikowała jednak kontuzja mięśnia czworogłowego uda, która raczej przekreśliła szanse na transfer w tym okienku. Jednak w teorii może wpłynąć również na to, że 24-latek wróci i doczeka najważniejszych momentów sezonu. Na razie trzeba radzić sobie z młodym Kacprem Trelowskim, który podobnie jak zeszłego lata, wkroczył w sezon trochę nieśmiało. Uwagę zwraca głównie jego niepewna gra na przedpolu.

Kolejną stratą, która wydarzyła się w ostatnich dniach, jest wypadnięcie z kadry Bena Ledermana. Na skutek kontuzji barku w meczu z „Trójkolorowymi” zawodnik może pauzować przez dłuższy okres. Trzeba podkreślić, że 22-latek akurat w tym czasie znajdował się na radarze seniorskiej reprezentacji Polski i był jednym z graczy, którzy ciągnęli grę „Czerwono-niebieskich”. Podobne nieszczęście wydarzyło się przed rokiem w meczu pucharowym z litewską Suduvą.

Dlatego na środku pojawiła się mała wyrwa, którą to przed dzisiejszym meczem ze Słowakami powinno się załatać. To niejedyna strata na środku pomocy ekipy spod Jasnej Góry. Wcześniej, podczas meczu przeciwko Stali Mielec, następny już pech w ciągu ostatniego półtora roku przytrafił się Igorowi Sapale, który po starciu z rywalami złamał palec u dłoni. Mikrouraz przydarzył się jeszcze Patrykowi Kunowi – szybko po nim gracz został jednak wkomponowany do składu i udowodnił, że w obecnej sytuacji na swojej pozycji jest trudny do zastąpienia.

Nieszczęście jednych szansą dla drugich

To stara prawda, często potwierdzająca się właśnie w Rakowie. W ten sposób przy braku Marcina Cebuli pozwolono odbudować się Mateuszowi Wdowiakowi. Również tak zaistniał Giannis Papanikolaou, korzystając z nieobecności wspomnianych Ledermana i Sapały. I teraz będzie więc okazja na dobre wejście nowych piłkarzy. Na tę chwilę nie zanosi się na debiut Xaviera Dziekońskiego, który przegrywa rywalizację z Trelowskim, ale zawsze to dodatkowy czas na pokazanie się w treningu i powalczenie o pozycję zamiast ogrywania się w trzecioligowych rezerwach.

Dużym beneficjentem uszczuplenia środka pomocy może być Gustav Berggren. Szwed z wielkim potencjałem na duże granie wystąpił w czasie ostatniego starcia z „Górnikami”. Na razie nie urzekł trenera, który zdjął go po pierwszej połowie. Ale po kilku zagraniach i wyjściach do ofensywy można było zobaczyć, że Szwed pragnie się od razu dobrze zaprezentować i zawalczyć o stałe miejsce w podstawowej jedenastce. Słynny „Gurra” umie dobrze popracować w defensywie, więc tym bardziej to handicap, aby zagrał w czwartkowy wieczór ze Spartakiem.

Spodziewamy się, że tutaj też zaatakują. Tak też grali w pierwszym meczu. Jak by nie grali, jesteśmy zawsze przygotowani na taki sposób gry przeciwnika. Pozostaje tylko kwestia realizacji naszych założeń. Marek Papszun przed rewanżem

Co równie warte uwagi, w innym z rewanżów – z FK Astana – skrzydła rozwinął Vladyslav Kochergin, który, jakby nie było, skorzystał na tym, że urazu mięśniowego nabawił się Ivi Lopez. Dzisiaj może nastać kolejny dzień, który na dobre rozpocznie przygodę któregoś z zawodników w Rakowie. Wystąpić bowiem może nie tylko były piłkarz BK Hacken, lecz także zgłoszony naprędce do europejskich rozgrywek Bartosz Nowak. Ofensywny pomocnik jest szlifowany od pierwszego dnia i trzeba mieć na względzie, że nie będzie jedynie graczem na poszerzenie kadry.

***

Drobna niepewność Rakowa być może ma swoją przyczynę w tym, że nie do końca prawidłowo ustanowiono priorytety transferowe. Dwie pozycje, które były i są konieczne do wzmocnienia, to lewe wahadło i napastnik. Dotąd wyszedł z tego jedynie Fabian Piasecki. Dwóch wartościowych zawodników, których wciąż nie należy wykluczać w perspektywie końcówki okienka transferowego, powinno trafić do zespołu na samym jego początku.

Jednakże, może finalnie okaże się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – zwłaszcza w późniejszym okresie nieźli piłkarze, którzy pozostali na lodzie, mogą trafić do niżej notowanej ligi i takiego klubu jak Raków. Szczególnie jeśli zachętą byłaby faza grupowa Ligi Konferencji Europy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze