Zarówno skauting, jak i całe – szeroko rozumiane – szkolenie piłkarskie w Polsce stale się rozwijają [ROZMOWA]


Rozmowa z Rafałem Kwietniem – organizatorem Football Trials, test-meczów piłkarskich

20 czerwca 2018 Zarówno skauting, jak i całe – szeroko rozumiane – szkolenie piłkarskie w Polsce stale się rozwijają [ROZMOWA]

Football Trials. Daj się poznać – tak najłatwiej opisać inicjatywę, z jaką wyszedł Rafał Kwiecień, który rozpoczął organizację test-meczów piłkarskich. Jak wygląda takie spotkanie? Czy skauting w Polsce się rozwija?


Udostępnij na Udostępnij na

We Francji bardzo popularną formą sprawdzenia umiejętności i piłkarskiego potencjału zawodników jest organizacja test-meczów. Goszczą na nich i skauci, i menadżerowie nawet tych najlepszych klubów, bo diament można znaleźć wszędzie.

Dla doświadczonych zawodników jest to szansa na znalezienie lepszego klubu, przypomnienie o sobie czy zakotwiczenie gdzieś w ciepłym miejscu na zakończenie kariery. Dla młodszych natomiast okazja, by podążyć śladami Jamiego Vardy’ego i zostać zauważonym znacznie wcześniej niż on sam.

Mało kto wie, że w Polsce od pewnego czasu organizowane są cyklicznie podobne testy dla młodszych graczy, na których w perspektywie czeka wiele ciekawych możliwości – oczywiście wszystko zależy od prezentowanych atutów.

Nad Wisłą powstało kilka ciekawych inicjatyw, a jedną z nich jest projekt Football Trials, założony między innymi przez byłego zawodnika Korony Kielce Rafała Kwietnia. Organizowane przez niego mecze są okazją dla wielu młodych adeptów do tego, by dać się zauważyć i otrzymać prawdziwą szansę.

Jak to wygląda? Zapraszamy na rozmowę.

***

Rafale, skąd i jak zrodził się pomysł na powstanie Football Trials?
Na początku założyłem stronę internetową, na której informowałem o otwartych testach piłkarskich do klubów w Polsce, później zacząłem szukać otwartych testów za granicą i tam zauważyłem projekt dla zawodników z różnych klubów, którzy chcą zmienić zespół i mogą przyjechać na mecz pokazowy.

Postanowiłeś przenieść to nad Wisłę?
Nie sam. Podczas jednej z wielu rozmów między mną a właścicielami jednego z największych sklepów piłkarskich w województwie świętokrzyskim w 2014 roku wspomniałem o tym projekcie, a chwilę później… ruszyliśmy z Football Trials. Pomysłodawcami tego oprócz mnie byli właśnie właściciele sklepu Soccer City – Maciej Poczęty i Michał Stawiak, którzy znali już sporo menadżerów.

I co Was motywowało na początku działalności?
Podczas organizacji pierwszych testów piłkarskich myśleliśmy głównie o lokalnym rynku, czyli województwie świętokrzyskim, w którym w sezonie 2014/2015 oprócz Korony Kielce żaden klub nie występował wyżej niż w trzeciej lidze. Skutkiem tego był brak możliwości awansu sportowego dla większości zdolnych zawodników. Chcieliśmy, aby zawodnicy z mniejszych lokalnych klubów mogli zaprezentować swoje umiejętności menadżerom czy trenerom z mocniejszych klubów.

Kiedy dokładnie wszystko się zaczęło? Wystartowaliśmy w…?

Ten projekt rozpoczął się w marcu 2014 roku, wtedy wraz z Maćkiem Poczętym i Michałem Stawiakiem rozpoczęliśmy intensywne prace nad test-meczami. W pierwszej edycji trenerami byli Przemysław Cichoń (41 meczów w ekstraklasie) i Marek Bęben (311 występów w ekstraklasie). Biorąc pod uwagę obecne zainteresowanie test-meczami, na pewno trudno sobie wyobrazić, że pierwsze dwa lata spędziliśmy na budowaniu świadomości młodych piłkarzy i ich rodziców na temat takiej formy promocji. Ani razu nie mieliśmy wystarczającej liczby zawodników i musieliśmy się posiłkować kilkoma znajomymi graczami.

A obecnie jak to wygląda?

Od lipca 2016 roku przestaliśmy mieć taki problem i mogliśmy się skupić już tylko na promocji zawodników.

Coś Cię zaskoczyło podczas premierowej edycji FT?
Pamiętam, że byliśmy niesamowicie zaskoczeni, kiedy przyjechali także zawodnicy z Legii Warszawa czy Lecha Poznań. W tym dniu nie było jednak mocnych na Jakuba Stolarczyka, 14-latka, który bronił strzały cztery lata starszych przeciwników. Wpadł w oko ówczesnemu pracownikowi Sport-IMA, Wojciechowi Śmiechowi, a dwa lata później dzięki tej współpracy trafił do Leicester City.

Czyli istotą jest skauting? Jak Ty go rozumiesz?
Po części tak. W teorii skauting to ocena obecnych umiejętności piłkarsko-technicznych, procesu podejmowania decyzji, mentalności, predyspozycji fizycznych zawodnika oraz jego potencjału. W praktyce temat skautingu nie ma granic, choć sama ocena obecnych umiejętności zawodnika nie jest zbyt skomplikowana. Chciałbym się jednak skupić na ocenie potencjału, który jest zależny od wielu czynników – takich, które nie są widoczne gołym okiem.

Co masz na myśli?
Mam na myśli mentalność zawodnika. W mojej ocenie, oprócz umiejętności czysto piłkarskich i fizycznych, to mentalność ma bardzo istotny wpływ na wykorzystanie potencjału gracza. Znam wiele przypadków, w których „głowa” przyśpieszyła koniec kariery.

Mógłbyś rozwinąć tę myśl? 

Mentalność dzielę na cechy psychologiczne (np. podejmowanie decyzji, kreatywność, zaangażowanie czy szybkość uczenia się) oraz cechy społeczne takie jak praca w zespole czy łatwość nawiązywania nowych kontaktów. Powyżej przedstawione czynniki wpływające na rozwój zawodnika to tylko mała część całej listy cech, które mają znaczenie w skautingu.

Skauting w Polsce funkcjonuje według Ciebie dobrze?
Zauważam stopniowy rozwój skautingu w Polsce. Coraz więcej klubów zatrudnia skautów, a co więcej – tworzą swoją strategię skautingu. Większość klubów skupia się na skautingu lokalnym i moim zdaniem to jest doskonały krok – penetrować własne podwórko, bo zdolnych zawodników można spotkać wszędzie. Jedynym ograniczeniem może być liczba klubów i zawodników w danym województwie.

Tak jak w Twoich rodzinnych stronach, w świętokrzyskim?
Województwo świętokrzyskie jest dobrym przykładem rynku słabo rozwiniętego pod względem piłkarskim, ale tutaj też wychowywali się zawodnicy grający w ekstraklasie, jak: Cebula, Przybyła, Jakub Żubrowski, Piotrek Malarczyk, bramkarz Stali Mielec, czy Karol Angielski. W Koronie Kielce skauting działa coraz lepiej.

To prawda, że w wielu klubach zaczyna to działać całkiem fajnie. Jest też wielu ludzi chcących robić coś w tym kierunku… jak Ty.
Tak. Rozwój skautingu widoczny jest również przez wzrost liczby zainteresowanych tym tematem. Dam Ci przykład – ponad rok temu chciałem porównać swoją wiedzę skautingową z tą doświadczonych skautów. Zdecydowałem się na udział w profesjonalnie prowadzonych kursach organizowanych przez Scouts for Football oraz Tomka Pasiecznego. Nie tylko utwierdziło mnie to w przekonaniu, że mam podobne spostrzeżenia odnośnie do skautingu jak prelegenci, lecz także wzbogaciło to moją dotychczasową wiedzę. Oprócz mnie było tam kilkudziesięciu pasjonatów, którzy zrobili pierwszy krok, aby zostać skautami. Te kursy cieszą się dużym zainteresowaniem.

Ty też edukujesz?
(Śmiech.) W ostatnim czasie organizowałem wraz z Wojciechem Śmiechem (GRsport) Football Networking, podczas którego rozmawiamy o skautingu, ale co najważniejsze, nawiązujemy nowe kontakty. Tam też było kilkadziesiąt skautów z klubów, z agencji menadżerskich, nawet z reprezentacji Polski, ale byli też ci początkujący. Myślę, że mamy do czynienia z pewnym rodzajem mody na bycie skautem.

Byle tylko za modą przyszły efekty, nie sądzisz?
To już się dzieje. Moim zdaniem zarówno skauting, jak i całe – szeroko rozumiane – szkolenie w Polsce stale się rozwijają. Za granicę wyjeżdżają już nie tylko bramkarze, lecz także zawodnicy grający na innych pozycjach. Kluby mają własne systemy szkolenia i tworzą siatki skautingowe. Niestety inne kraje rozwijają się szybciej ze względu na większy budżet.

Muszę się z Tobą zgodzić. Cała otoczka piłki w naszym kraju się zmienia i rośnie świadomość odpowiedzialnych za nią ludzi.
Tak, zauważyłem tę świadomość. Niejednokrotnie widziałem zawodników przyjeżdżających na testy z pełną torbą odżywek. Ta świadomość przejawia się także poprzez uczęszczanie na dodatkowe treningi. Rodziców, których spotykam na test-meczach, mogę bardzo wysoko ocenić, bardzo mocno wspierają oni swoich podopiecznych i nie wywierają na nich niepotrzebnej presji.

Wróćmy do Football Trials. Jak one właściwie wyglądają? Przyjeżdżam i co?
Testy organizowane przez nas trwają około sześciu godzin. Robimy wszystko, aby te testy upływały w przyjaznej atmosferze bez zbędnego stresu, ponieważ zawodnicy nie mają nic do stracenia na takim test-meczu. Zaczynamy odprawą na temat ustawienia zespołu i zadań na danych pozycjach, a także podajemy informacje, na co skauci zwracają uwagę i co zrobić, aby pokazać się z dobrej strony. Następnie zawodnicy otrzymują stroje. Zaczynamy od mierzenia wzrostu, sprawdzenia wagi (waga, BMI i tkanka tłuszczowa), następnie testujemy skoczność na platformie, zwinność, szybkość i kontrolę piłki podczas prowadzenia ze zmianą kierunku biegu na fotokomórkach. Na koniec zawodnicy grają minimum 60 minut w meczu, który jest nagrywany i obserwowany przez skautów.

A po meczu? Jak to dalej wygląda?
Po meczu, jeśli gracz zaprezentuje się dobrze, ma wiele perspektyw. Czeka na niego możliwość pokazania swoich umiejętności obserwatorom (skauci i trenerzy z ekstraklasy, I ligi, II ligi, III ligi oraz menadżerowie), możliwość podpisania umowy z agencją menadżerską lub trafienia do klubu na testy. Dla najlepszych oczywiście, ale każdy może liczyć na:

raport na temat gry,

– testy skocznościowe na profesjonalnej platformie,

– analizę składu swojego ciała na profesjonalnej wadze,

analizę meczu w programie InStat – bardzo obszerny raport statystyczny, 


– film całego meczu oraz skrót.

Sporo przydatnej wiedzy, jeśli chcesz się rozwijać.

Zaciekawił mnie InStat. Możesz zdradzić, jak wygląda Wasza współpraca?
Bardzo cenimy sobie współpracę z InStat, dzięki czemu otrzymujemy obszerne raporty statystyczne na temat gry uczestników test-meczów oraz mamy dostęp do posortowanych zagrań zawodników ze względu na typ (np. odbiór, strzał celny czy podania kluczowe). Bez wątpienia InStat pomaga nam, a także obserwatorom, analizować indywidualną grę danego zawodnika i jest również wartościowy dla samego piłkarza, który może ocenić swój występ z innej perspektywy.

Czyli statystyka w piłce jak najbardziej przydatna? Bo można spotkać głosy na nie?
Statystyka jest pomocna, aczkolwiek nie kluczowa, ponieważ wyobraźmy sobie, że mamy dostępny tylko do raportu InStat danego zawodnika grającego na pozycji obrońcy, z czego wynika, że miał on 100% celnych podań, więc teoretycznie wprowadzał on piłkę do gry bez zarzutów. Okazuje się, że ten obrońca źle zagrał piłkę do partnera z zespołu, podał zbyt mocno, a wręcz nabił kolegę z zespołu i przeciwnik przejął piłkę i strzelił gola. InStat zaliczył to zagranie jako podanie celne. Ten przykład pokazuje, że warto korzystać ze statystyk, ale nie można się na nich zawsze opierać.

Piłka nożna tak ewoluowała, że bez komputera i liczb nie byłaby dziś taka sama.


Oczywiście! W kontekście analizy gry zespołu rywala z ligi takie statystyki jak liczba zdobytych bramek po stałych fragmentach gry czy z kontrataku lub ataku pozycyjnego na pewno są bezcenne. Kolejnym przykładem wartościowych statystyk jest liczba kluczowych bramek zdobytych przez napastnika (np. na 1:0, a nie na 5:0, kiedy wynik jest już ustalony).

Rozumiem, że statystyka na tak, ale z głową?
W mojej ocenie statystyki są przydatne, ale należy wiedzieć, na których liczbach się skupić, a które pominąć.

Co powiedziałbyś o poziomie przyjeżdżających do Was zawodników?
Część zawodników występujących w test-meczach prezentuje się naprawdę dobrze. Nie bez powodu już dwóch zawodników było na testach w Anglii, a jeden trafił do Leicester City. Ponadto skaut AC Ajaccio obserwuje w lidze jednego uczestnika marcowych testów. Te przykłady pokazują, że niektóre jednostki prezentują poziom europejski. Ponadto poziom testów wzrasta z roku na rok, wprowadzamy również różne wymagania dotyczące gry na danym poziomie ligowym, a także systematyczności występów. Tworzymy swoją bazę danych zawodników, a najlepszych polecamy do klubów. Co najważniejsze, zawodnicy otrzymują obiektywne raporty indywidualne, o których mówiłem, i dzięki temu wiedzą, co jest ich zaletą, a co należy poprawić. Przyjeżdżając do nas drugi raz, prezentują wyższy poziom. Testy piłkarskie są również traktowane przez zawodników jako sprawdzian swoich predyspozycji, otrzymanie wskazówek, co należy poprawić, aby zostać zawodowym piłkarzem, a także szansą na przyspieszenie tempa swojej kariery.

Mógłbyś zdradzić, kto był u Was na test-meczach, a później dostał szansę w klubach?

Jasne.

Jakub Stolarczyk – Leicester City
Jakub Picheta – Norwich City
Erwin Grzybiak – Korona Kielce
Oskar Szymański – Górnik Zabrze
Szymon Pająk – Jagiellonia Białystok
Bartłomiej Łyczek – Cracovia Kraków
Maciej Maćkowiak – Escola Varsovia
Patryk Fiedorowicz – Podbeskidzie Bielsko Biała
Marcin Świątek – Lechia Gdańsk
Krzysztof Jurek – Wisła Kraków
Kamil Aramowicz – Zagłębie Sosnowiec
Adam Nowik – Warta Poznań
Miłosz Sadowski – AKS SMS Łódź

Ty podczas swojej kariery reprezentowałeś barwy Korony. Teraz też współpracujesz z tym klubem?

Z Koroną łączą mnie dobre stosunki i już zimą podesłałem tam dwóch zawodników – Erwina Grzybiaka (Legionovia) oraz Oskara Szymańskiego (Zimmern, liga niemiecka). Zaprezentowali się z dobrej strony, ale ostatecznie nie trafili do Korony. Na ostatnim test-meczu był obserwator z Korony. Gdy nie ma nikogo z Korony, to wysyłam listę wyróżniających się zawodników. Warto podkreślić, że trenerzy w Koronie, na czele z koordynatorem Tomaszem Wilmanem, wykonują dobrą pracę i widać to po wynikach klubu, a także kilku powołaniach do młodzieżowej kadry czy włączeniu młodzieżowców do pierwszego zespołu.

A jak wygląda Wasza współpraca z innymi klubami? Jesteście blisko z którymś z nich?
Współpraca wygląda dobrze, a teraz planujemy nawiązać bliższą relację z jednym klubem. W tym momencie trwają rozmowy na temat szczegółów ewentualnego partnerstwa, dlatego nie mogę zdradzać detali.

Nie zdarza się tak, że czasem macie pod górkę albo kluby nie chcą współpracować?
Nigdy nie spotkałem się z wrogością ze strony klubów, akademii bądź agencji. Wręcz przeciwnie. Duża część obserwatorów sama się do nas zgłasza i jest to bardzo budujące. Jedyna niechęć wynika z braku finansów w klubie, braku skautingu lub ograniczonej liczby skautów. Ponadto obserwatorzy na pewno chcieliby, abyśmy pokazali im wyselekcjonowaną grupę zawodników o jak najwyższym poziomie, ale mimo że skrupulatnie sprawdzamy systematyczność gry zawodnika oraz poziom ligi, w której występuje, nawet na jednym poziomie ligowym w wyjściowym składzie grają zawodnicy o skrajnie różnych predyspozycjach piłkarskich. Mimo to doświadczeni skauci zdają sobie sprawę, że warto przyjechać i zobaczyć kilku zawodników o nieprzeciętnych umiejętnościach w standardowych test-meczach. Planujemy w tym roku zorganizować test-mecz pro dla najlepszych zawodników, którzy wystąpili w standardowych test-meczach.

Chciałem zapytać jeszcze o rozpoczęte mistrzostwa świata. Masz swojego faworyta?

Hiszpania, pomijając fakt, że od lat kibicuję temu zespołowi, to uważam, że ta drużyna dysponuje wystarczająco mocnym składem, aby powalczyć o złoto w Rosji. W eliminacjach do MŚ strzeliła aż 36 bramek, a straciła jedynie trzy gole. Pewności w defensywie dodaje David de Gea i liczę na jego świetną postawę w bramce podczas tego turnieju. Ponadto reprezentanci Hiszpanii na pewno będą zmotywowani, aby wymazać z pamięci ostatnie słabsze występy w mistrzostwach świata i Europy.

Myślałem, że postawisz na Polaków (śmiech).

Bardzo żałuję, że nie osiągnęliśmy lepszego wyniku we Francji dwa lata temu. Była na to ogromna szansa. Natomiast myśląc o najbliższych mistrzostwach i biorąc pod uwagę nieobecność Glika w pierwszych meczach, a także siłę oraz styl gry naszych przeciwników w grupie, wiem, że nie będzie to dla nas łatwy turniej. Jeżeli uda nam się poprawić grę w defensywie, to możemy liczyć na sprawienie niespodzianki. Uważam jednak, że dojdziemy do ćwierćfinału.

Na Waszych testach widziałeś graczy z potencjałem na kadrę?

Ocena potencjału zawodnika jest bardzo trudna, często zawodnicy, którzy brylowali w młodzieżowych reprezentacjach, nie grają w reprezentacjach seniorskich. W mojej ocenie jest to zależne od mentalności zawodnika – czy ma ambicję, aby być lepszym piłkarzem, czy jest zadowolony ze swojej obecnej sytuacji i spoczywa na laurach. W test-meczach występują zawodnicy, którzy chcą coś udowodnić, niektórzy zaliczyli występy w kadrach województwa, niektórzy trenują w akademiach klubów ekstraklasy, ale są też tacy, których wcześniej nikt nie znał i po dobrym występie w test-meczu ich przygoda z piłką zaczyna stawać się coraz bardziej profesjonalna – przestają być anonimowi.

Ktoś trafił do reprezentacji młodzieżowych?

Nigdy nie spodziewałem się, że najmłodszy uczestnik test-meczu w Nowinach w 2014 roku będzie grał w młodzieżowej reprezentacji kraju, a Jakub Stolarczyk jest tego przykładem. Na szczęście jeden z obserwatorów na test-meczu to przewidział. Mocno trzymam kciuki za dalszy rozwój Kuby i wierzę, że zagra w pierwszej reprezentacji jako pierwszy uczestnik test-meczu.

Tylko on?

Konrad Kumor był na test-meczu dwa razy – za pierwszym razem grał jako boczny pomocnik, a za drugim jako boczny obrońca i na tej defensywnej pozycji wyglądał bardzo dobrze. Był polecany kilku klubom, ale ostatecznie pozostał w Zagłębiu Sosnowiec. Polecany był też agencjom menadżerskim. Ostatnio był na konsultacji kadry Polski, a tam obserwował go Wojciech Śmiech z GRsport. Miejmy nadzieję, że otrzyma kolejne powołanie.

Mógłbyś wskazać innych, którzy Twoim zdaniem mogą zagrać z orzełkiem na piersi?

Jednym z najlepszych zawodników grających w polu był Daniel Smuga i miał po test-meczu ofertę z agencji menadżerskiej, której ostatecznie nie przyjął. Był ponadto obserwowany podczas test-meczów przez skautów ŁKS-u Łódź, Znicza Pruszków czy Piasta Gliwice. Już trzy lata temu był testowany w II-ligowej Legionovii, a także w innych klubach. W tamtych czasach hamowały go kontuzje. Ostatecznie dopiero rok temu trafił z IV do III ligi, w której zaliczył wspaniałą rundę, strzelił 11 goli i tym zwrócił na siebie uwagę. Dzisiaj gra w ekstraklasie, zobaczymy, czy rozwinie się na poziom reprezentacyjny.

Na sam koniec zdradź, jeśli możesz, nazwiska tych najbardziej wyróżniających się. Mógłbyś?

Na mojej liście kilkudziesięciu wyróżniających się zawodników znajdują się między innymi tacy gracze, jak: Szymon Pająk (2000, Cracovia Kraków), Mateusz Wodziński (2000, Zjednoczeni Stryków, IV Liga), Filip Karkowski (2000, FCB Escola Varsovia), Milan Lech (2000, Olimpia Grudziądz), Paweł Jałoszyński (2001, FASE Szczecin) czy Krystian Kwiatkowski (2001, MOSP Białystok). Wierzę, że któryś z nich zadebiutuje w reprezentacji Polski.

Zdjęcia: Football Trials

www.testypilkarskie.pl

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze