Radomiak Radom po raz kolejny powalczy o awans


Radomiak po dwóch meczach ma komplet punktów

16 września 2020 Radomiak Radom po raz kolejny powalczy o awans
Norbert Barczyk / PressFocus

Dobrze wiemy, że Fortuna 1. Liga jest nieprzewidywalna. Sytuacja zmienia się z meczu na mecz. Zawodnik, który miał dobry okres, nagle traci miejsce w składzie, drużyna po serii zwycięstw notuje serię przegranych. Przyzwyczailiśmy się do tego. O stabilizację zatem bardzo trudno. Wyjątkiem jest przypadek Radomiaka, który w poprzednim sezonie był blisko awansu, a teraz zaczyna bardzo dobrze kampanię. Drużyna z Radomia kreuje się na jednego z głównych faworytów do awansu.


Udostępnij na Udostępnij na

Cofnijmy się, jednak do końca lipca. Finał baraży o awans do PKO Ekstraklasy. Radomiak podejmuje Wartę Poznań. Po wyrównanym spotkaniu Wielkopolanie odnoszą zwycięstwo, zdobywając przy tym dwie bramki z rzutów karnych. Bardzo kontrowersyjnych. Fakty są jednak takie, że Radomiak mógł zaliczyć poprzednią kampanię do udanych. Jako beniaminek bardzo dzielnie walczył do ostatnich minut o awans. Nie udało się. Wygląda na to, że dostanie drugą szansę.

Dobry początek sezonu

Obecny sezon Fortuna 1. Ligi jest szalony. Nie tylko ze względu na wysokie tempo rozgrywania meczów. Spowodowało to oczywiście późne rozpoczęcie sezonu. Jakby kłopotów było mało, to doszły problemy z zakażeniami koronawirusem w zespołach. Przełożone spotkania powodują, że w przyszłości, może niedalekiej, pojawi się poważny problem z terminami. Kolejną przeszkodą okazały się spotkania reprezentacji, dlatego Radomiak ma jeden mecz rozegrany mniej od reszty stawki.

Nie zmienia to jednak faktu, że jego wejście w sezon jest imponujące. Komplet punktów po dwóch spotkaniach. Ktoś powie: no dobra, to tylko dwa mecze i ze słabymi rywalami. Oczywiście, ale tytuł zdobywa się w meczach z dołem tabeli, choć trudno nazwać Widzew dołem tabeli. Na inaugurację Radomiak zweryfikował ambitne plany RTS-u. Zaczęło się jednak nieciekawie, bo wynik spotkania otworzył Marcin Robak. Prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym, jak kończą, a nie jak zaczynają. W drugiej połowie to popis piłkarzy z Radomia i oczywiście Wojciecha Pawłowskiego, bramkarza Widzewa. Skończyło się wynikiem 4:1, a zatem trener Mariusz Banasik mógł być zadowolony.

Jeszcze bardziej humor sympatykom radomskiego klubu poprawił się po meczu z GKS-em Jastrzębie. Choć nie było już tak efektownie, to najważniejsze są trzy punkty na koniec. Cel udało się osiągnąć po decydującym trafieniu Karola Angielskiego już w 10. minucie. Przewaga, jaką „Gołębie” miały na boisku, była aż nadto widoczna. Nie zdziwilibyśmy się, gdyby Radomiak strzelił jeszcze dwie albo trzy bramki. Za to GKS nie oddał ani jednego celnego strzału. 

Problemy poprzedniego sezonu

Spójrzmy na chwilę, jak punktował Radomiak przed rokiem. Na początku dwa zwycięstwa ze zdecydowanie słabszymi rywalami. Podobnie jak w tym roku. Później jednak przyszedł największy kryzys. Przegrana z walczącym o utrzymanie GKS-em Bełchatów i remis z Jastrzębiem oraz Odrą Opole, a to też przeciwnicy z tej słabszej półki. Bardzo ważne będzie trzymanie się czołówki, w której chce być Radomiak. I spokojnie na to go stać.

Wspominając jeszcze poprzednią kampanię, warto podkreślić, że bardzo słabo spisywał się Radomiak na wyjazdach. Zaledwie cztery zwycięstwa na boiskach rywali to zdecydowanie za mało, aby powalczyć o awans. Pod tym względem „Gołębie” dobrze rozpoczęły sezon, gdyż już w pierwszym spotkaniu wyjazdowym zainkasowały komplet punktów. W poprzednich rozgrywkach ta sztuka udała się dopiero w 8. kolejce. Przeciwnikiem wówczas był Chrobry Głogów, czyli najbliższy rywal radomian.

Pisząc o Radomiaku, trudno nie wspomnieć o sędziowaniu. Chcielibyśmy pisać jak najmniej o sędziach, niestety czasami trzeba poruszyć ten niewygodny temat. W ubiegłym sezonie trener Dariusz Banasik wielokrotnie narzekał na postawę arbitrów. Trudno mu nie przyznać racji. Wisienką na torcie były dwa karne w ostatnim meczu poprzedniego sezonu z Wartą Poznań, w którym obóz Radomiaka miał ogromne pretensje do rozjemców tego widowiska. Początek obecnego sezonu wcale nie jest spokojniejszy. Trener Banasik sam udaje się na trybuny, gdyż jest zażenowany poziomem sędziowania – to dość nietypowa i niespotykana sytuacja. Miał do tego jednak powody. Dwie sporne sytuacje z dotknięciem piłki ręką przez jastrzębian i ewidentny rzut karny na Leandro. To dość poważne kamyczki do ogródka sędziego.

Radomiak Radom – personalia

Przejdźmy może do personaliów. Kto zrobił na nas największe wrażenie podczas tych dwóch kolejek? Na pochwałę zasługuje forma Karola Angielskiego, czyli zawodnika z pokaźną ekstraklasową historią. Na najwyższym poziomie zagrał 69 razy, a mówimy przecież o 24-latku. Reprezentował on aż pięć klubów z PKO Ekstraklasy, w żadnym jednak nie wywalczył sobie miejsca na stałe. Jego statystyki wyglądały niezbyt ciekawie, gdyż zdobył zaledwie cztery bramki. Umiejętności nie pokazywał na najwyższym szczeblu, lecz udowadnia swoją jakość w 1. lidze. Po dwóch spotkaniach ma już dwie bramki i asystę. Warto odnotować, że najlepszy sezon zaliczył w barwach Olimpii Grudziądz, w której wykręcił solidne liczby – 14 bramek i pięć asyst.

Innym ciekawym elementem ofensywnej układanki Radomiaka jest Miłosz Kozak. Jego historia wygląda zgoła odmiennie. Wiele lat przyzwoitej gry na poziomie Fortuna 1. Ligi i ani minuty na boiskach PKO Ekstraklasy. Wejście z sezon ma znakomite, gdyż udało mu się zaliczyć już dwie asysty, a dołożył do tego jeszcze bramkę z Widzewem. Skrzydłowy może się okazać idealnym wzmocnieniem Radomiaka.

Musimy chociaż wspomnieć też o jednym z głośniejszych transferów w Fortuna 1. Lidze. Ekipę z Radomia wzmocnił Damian Gąska. Zadebiutować udało mu się już w spotkaniu z GKS-em Jastrzębie. Pomocnik przez poprzednie dwa sezony bronił barw Śląska Wrocław ze średnim skutkiem. Z pewnością ten czas rozwinął go i teraz wraca na boiska pierwszej ligi. Wraca, gdyż już kiedyś reprezentował pierwszoligowe Wigry Suwałki. W Radomiu ma być dużą wartością dodaną i wyróżniającym się zawodnikiem, który doprowadzi „Gołębie” do awansu.

Drużyna stworzona, by awansować

Tak jak wspominaliśmy wyżej, Radomiak ma bardzo mocną kadrę, która powinna powalczyć o kolejny awans. Kolejny? W sezonie 2018/2019 „Gołębie” awansowały do Fortuna 1. Ligi. Rok temu zabrakło niewiele. Może trochę szczęścia. W tej kampanii jednak są zdecydowanie silniejsze kadrowo i mentalnie. Zebrały doświadczenie, które ma przynieść sukcesy w tym roku.

W Radomiu także nie przeprowadzili rewolucji kadrowej, tylko wzmocnili pozycje, które tego wymagały. W tej roli odnaleźli się znakomicie już od początku: Karol Angielski, Miłosz Kozak czy Karol Podliński. To ważne, ale też trudne, aby nowi zawodnicy szybko zaaklimatyzowali się w zespole. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie, aby Radomiak powalczył o awans, a pójdźmy krok dalej – awansował.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze