Po bardzo emocjonującym meczu Ruch Chorzów wygrał na wyjeździe z Legią Warszawa. Bohaterem spotkania był strzelec trzech bramek, Arkadiusz Piech. Podopieczni trenera Fornalika zgodnie podkreślają, że decydujący był pierwszy gol, który pozwolił im uwierzyć, że są w stanie dogonić Legię.
W sobotnim meczu Ruch przegrywał przy Łazienkowskiej już dwiema bramkami, a mimo to potrafił zwyciężyć 3:2. Nie ulega wątpliwości, że bardzo duży wkład w ten wynik miał Piech. Według Michała Pulkowskiego to właśnie gol Piecha do szatni był decydującym momentem spotkania. – Gdyby nie bramka Arkadiusza Piecha w 45. minucie, to nie wywieźlibyśmy korzystnego wyniku z Łazienkowskiej. „Nie było” nas na boisku, a Legia grała swoje, jednak po przerwie odmieniliśmy nasze oblicze. Gospodarze powinni być zadowoleni, że przegrali tylko jedną bramką, bo wyprowadziliśmy kilka groźnych kontrataków. Cieszę się, że wyzdrowiałem i wróciłem na boisko, ponieważ zimą leczyłem ciężką kontuzję – powiedział Pulkowski.
Wagę pierwszej bramki podkreśla również jej strzelec, Arkadiusz Piech. – W przerwie trener powiedział nam, że moja pierwsza bramka powstrzymała go przed przeprowadzeniem kilku zmian. Przy golu piłka odbiła się od obrońcy rywala i spadła mi pod nogę, wypadało jedynie strzelić. Na drugą połowę wyszliśmy pełni wiary w wygraną.