W środę rozegrano dwa pierwsze starcia ćwierćfinałowe w ramach pucharu Rosji. Z postawy swoich pupili zadowoleni mogą być kibice Rubinu. Mistrzowie kraju bez większych problemów pokonali Sybir Nowosybirsk. Po raz kolejny zawiódł Spartak, który dał się rozbić Dynamu.
Starcie na stadionie Centralnym miało jednego faworyta. Nikt nie wyobrażał sobie, że aktualni czempioni mogą nie wygrać z teamem z pierwszej dywizji. Jako pierwszy w meczu strzał na bramkę oddał Christian Noboa. Jednak jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców z Nowosybirska. W odpowiedzi niepilnowany Aleksandr Diegtiariew trafił w poprzeczkę bramki Siergieja Ryżykowa. Miejscowi jednak wyciągnęli z tej sytuacji wnioski i starali się więcej nie dopuszczać do takich spięć w swoim polu karnym. Za to sami dość często wybierali się w „szesnastkę” Sybiru. Brakowało im jednak dokładności, a zadania nie ułatwiał im blok obronny rywali. Przyjezdni umiejętnie się bronili i czekali na swoją szansę. Po pół godzinie gry Ryżykow łatwo obronił, zmierzający w środek bramki, strzał Dmitrija Mołosza z rzutu wolnego. 180 sekund później Roman Adamow precyzyjnym uderzeniem z 20 metrów nie dał szans golkiperowi rywali. Ten sam zawodnik mógł podwyższyć na 2:0, ale gości uratował słupek. Do przerwy Rubin prowadził 1:0.
Na początku drugiej połowy czempionom brakowało dokładności. Hasan Kabze i Adamow zostali po razie złapani na spalonym. Turek w tej części starcia okazał się szczególnie aktywny. Najpierw po kornerze niecelnie główkował, a następnie ładnie wypatrzył Piotra Bystrowa, który na swoje nieszczęście do podania się spóźnił. Wielkie pretensje Kabze mógł mieć do siebie po godzinie gry, gdy wyłożonej przez Adamowa futbolówki nie był w stanie wbić do pustej bramki. Rubin miał przewagę, kontrolował mecz i kroczył po zwycięstwo. Brakowało tylko postawienia przysłowiowej kropki nad i. Jednak czempioni postawili na swoim, na 180 sekund przed końcowym gwizdkiem Andriej Gorbaniec podwyższył na 2:0. Podopieczni Kurbana Bierdyjewa pokonali Sybir i awansowali do półfinału.
Rubin Kazań – Sybir Nowosybirsk 2:0 (1:0)
1:0 Adamow (33′), 2:0 Gorbaniec (87′)
żółte kartki: Bystrow i Noboa (Rubin) oraz Diegtiariew, Szestakow i Zujew (Sybir)
Rubin: Ryżykow – Orechow, Kalieszyn (41′, Salukwadze), Kwirkwelia, Szaronow, Rjazancew (66′, Gorbaniec), Siemak, Bystrow, Noboa, Kabze (77′, Bucharow), Adamow
Sybir: Jerić – Chitnikow (54′, Arawin), Gorak, Samojłow, Mołosz, Wychodil, Zinowiew (76′, Kuzniecow), Szulenin, Szestakow (46′, Zujew), Diegtiariew, Miedwiediew
Do o wiele ciekawszego pojedynku doszło w Moskwie. Na etapie ćwierćfinałowym odbyły się derby stolicy największego świata. Na Łużnikach zmierzyły się Spartak i Dynamo. Obu teamom bardzo zależało na zwycięstwie. Bardziej zdeterminowani do dobrej gry byli jednak piłkarze „Miaso”. Zwycięstwo w Pucharze Rosji jest dla nich ostatnią szansą na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. Od samego początku zdecydowaną przewagę mieli dziewięciokrotni mistrzowie kraju. Najbliżej pokonania w 22. minucie był Nikita Bażenow. Jednak po jego strzale i niepewnej interwencji trzeciego golkipera Sbornej żaden z gospodarzy nie zdążył do dobitki. Spartak miał wyraźną przewagę, ale nie potrafił jej udokumentować zdobyciem bramki. Podczas gdy defensorzy Dynama udanie radzili sobie z przeciwnikami w swojej strefie obronnej, Stipe Pletikosa przez pierwsze 45 minut był praktycznie bezrobotny. Musiał zaledwie wyłapać jedno dośrodkowanie Aleksandra Dimidki. Do przerwy gole nie padły.
Na początku drugiej części do ataku odważniej ruszyło Dynamo. Jednak dwa uderzenia Dmitrija Kombarowa nie znalazły drogi do siatki. Za pierwszym razem nie trafił on w bramkę, a za drugim Pletiskosa łatwo załapał piłkę zmierzającą wprost w niego. Zaraz po niecelnym strzale Alexa gracze „Miaso” przeżyli szok. W ich pole karne wpadł Dmitrij Kombarow, odegrał do niepilnowanego Aleksandra Kierżakowa. Współlider klasyfikacji strzelców zrobił to, co do niego należało i umieścił piłkę w siatce bramkarza reprezentacji Chorwacji. Chwilę później mogło być 2:0, ale po zagraniu Luke’a Wilkshire’a Dimidko przestrzelił. „Czerwono-białym” wyraźnie podcięło to skrzydła. Kreowany na lidera drużyny Alex coraz mniej radził sobie z rozgrywaniem. W 79. minucie Kierżakow wystąpił w roli podającego. Świetnie odnalazł w „szesnastce” Pletikosy kapitana Dynama Dmitrija Chochłowa, a ten tylko dopełnił formalności. Piłkarze Spartaku się załamali, a „Biało-niebiescy” kontrolowali mecz. Nikt nie mógł odebrać im już zwycięstwa. Skuszeni możliwością upokorzenia lokalnego rywala postarali się o trzecią bramkę. Na 60 sekund przed końcem podopiecznych Michaela Laudrupa upokorzył młody Fiodor Smołow. Dynamo nieoczekiwanie łatwo rozgromiło „Miaso” 3:0. Podobnie jak Rubin zawodnicy Andrieja Kobieliewa również awansowali do półfinału Pucharu Rosji.
Spartak Moskwa – Dynamo Moskwa 0:3 (0:0)
0:1 Kierżakow (65′), 0:2 Chochłow (79′), 0:3 Smołow (89)
żółte kartki: Sabitow i Kowalczuk (Spartak) oraz Kiriłł Kombarow, Denisow i Dimidko (Dynamo)
Spartak: Pletikosa – Fathi, Rodriguez, Jiranek, Alex, Kowalczuk (83′, Dziuba), Makiejew, Bystrow, Sabitow (70′, Ryżkow), Bażenow (57′, Sajenko), Welliton
Dynamo: Gabułow – Dimidko, Granat, Wilkshire, Kołodin, Dmitrij Kombarow, Denisow, Chochłow, Kiriłł Kombarow, Kokorin (89′, Gienkow), Kierżakow (85′, Smołow)
Laudrup zaswidania!