Niepokonane w lidze FC Porto w końcu poległo na krajowym podwórku! W meczu Pucharu Portugalii, na Estadio do Dragao, po pasjonującym boju zwyciężył Nacional Madeira.
Porto zaczęło ten mecz z kilkoma zawodnikami, którzy nie mogą liczyć na częste występy w lidze. Jednym z nich był nasz Paweł Kieszek, który w Liga Sagres, w barwach zespołu z Estadio do Dragao, jeszcze nie zadebiutował.
Początek meczu to spodziewana dominacja gospodarzy, którzy starali się pokonać bramkarza gości, Rafela Bracalli. W czwartej minucie próbował, grający tego dnia na szpicy drużyny Porto, Walter. Kilkanaście minut później w dobrej pozycji spudłował Givanildo Hulk, najlepszy strzelec ligi portugalskiej. Porto starało się konstruować kolejne ataki, ale zawodnikom z Estadio do Dragao zwyczajnie nie szło, a strzały były niecelne. Chociażby uderzenie Joao Moutinho w końcówce pierwszej połowy. Na przerwę piłkarze zeszli z bezbramkowym remisem.
Wydawało się, że po przerwie gospodarze przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę. Gra wyglądała podobnie, ale Porto w końcu zdobyło bramkę. W 64. minucie rzut karny pewnie wykorzystał Hulk. Była to pierwsza bramka zdobyta przez Porto w tym roku. Wtedy wydawało się, że gospodarze pójdą za ciosem. Nic bardziej mylnego. Do ataku ruszyli goście. W 77. minucie Joao Albert popisał się ładnym zagraniem z lewej strony, a Paweł Kieszek najpierw złapał piłkę by po chwili wypuścić ją z rąk. Polaka pokonał skrzydłowy Nacionalu, Anselmo. Zaledwie siedem minut później ten sam piłkarz drugi raz pokonał bramkarza Porto. Do końca meczu FC Porto nie potrafiło wyrównać i sensacyjnie przegrało swój pierwszy mecz w 2011 roku.