Fortuna Puchar Polski: na co stać zespoły z niższych lig?


Osiem zespołów z 2. ligi i niższych przystąpi do 1/16 finału Pucharu Polski

31 października 2023 Fortuna Puchar Polski: na co stać zespoły z niższych lig?
Mateusz Ludwiczak / Wisła Płock S.A.

Puchar Polski dla jednych jest najprostszą ze ścieżek do kwalifikacji do europejskich pucharów. Dla innych to okazja do przeżycia przygody – być może największej w piłkarskiej karierze. Już nie raz, i nie dwa zespoły z niższych lig utarły nosa lepszym, bogatszym i faworyzowanym ekipom z chociażby PKO BP Ekstraklasy. Kto może pójść śladem Błękitnych Stargard czy KKS-u Kalisz w sezonie 2023/2024? Przed nami 1/16 finału Pucharu Polski!


Udostępnij na Udostępnij na

Na przełomie października i listopada 32 zespoły przystąpią do spotkań w ramach 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski. Na polu walki pozostały kluby z pięciu szczebli rozgrywkowych – od PKO BP Ekstraklasy aż po 4. ligę. W poprzedniej rundzie z rozgrywek odpadł między innymi ubiegłoroczny półfinalista KKS Kalisz, a także ekstraklasowe Ruch Chorzów i Radomiak Radom. Czy któryś z zespołów z niższych lig dokona kolejnej sensacji?

Stal Brzeg – czwartoligowy rodzynek

Reprezentantem najniższej ligi na tym szczeblu Pucharu Polski jest Stal Brzeg. Zespół występujący na co dzień w opolskiej 4. lidze w poprzedniej rundzie rozprawił się z Unią Skierniewice. Zwycięzca Łódzkiego Wojewódzkiego Pucharu Polski wizyty w Brzegu nie zapamięta dobrze. Podopieczni Kamila Sochy zostali rozgromieni przez Stal aż 0:4. Hat-trickiem popisał się Maksymilian Podgórski, a dzieła zniszczenia dokonał Michał Sypek. 31 października podopieczni Pawła Schmidta powitają w Brzegu rywala z najwyższej klasy rozgrywkowej, Wartę Poznań.

Dla zespołów, które w swojej historii nie poznały smaku wyższych lig, mecze w pucharze tysiąca drużyn są prawdziwym świętem. Nie inaczej będzie ze Stalą Brzeg. Klub ten już raz wystąpił na tym szczeblu pucharu krajowego. Jednak miało to miejsce w sezonie 1975/1976! Spadkowicz z 3. ligi nawiązał zatem do historii i z pewnością będzie chciał napisać jej nowy, jeszcze lepszy rozdział.

„Żółto-niebiescy” w weekend poprzedzający najważniejszy mecz jesieni pokonali LZS Walce 2:0. Prowadzona przez 33-letniego Schmidta Stal w ligowej tabeli zajmuje trzecie miejsce z dwupunktową stratą do LZS Bogacicy i Małapanew Ozimka. Czy stać ją na romantyczną przygodę w Fortuna Pucharze Polski? Pokonanie Warty Poznań będzie zadaniem trudnym, ale nie niemożliwym. Podopieczni Dawida Szulczka nie przegrali w lidze od trzech spotkań, a w poprzedniej rundzie nie bez problemów wyeliminowali KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2:1).

Wspaniała czwórka z 3. ligi

W czterech grupach 3. ligi możemy spotkać kilka marek, które w przeszłości walczyły o Puchar Polski, a nawet wznosiły puchar za zwycięstwo. Jednym z nich jest odradzający się Zawisza Bydgoszcz, triumfator z 2014 roku, który wciąż jest w grze o trofeum. Drużyna prowadzona przez Ryszarda Tarasiewicza pokonała wówczas Zagłębie Lubin po rzutach karnych. Rok później Zawisza spadł z ekstraklasy, a następnie zniknął z map piłkarskiej Polski. Ta nieobecność była krótka, lecz nowo powstały twór musiał piąć się po szczeblach, aż od klasy B.

Obecnie występuje w 3. lidze, gdzie podopieczni Piotra Kołca zajmują piąte miejsce. W poprzedniej rundzie Pucharu Polski wyeliminowali zaś Start Krasnystaw. W meczu z czwartoligowcem długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Dopiero w 79. minucie Piotr Okuniewicz otworzył worek z bramkami, do którego po trafieniu dorzucili od siebie Maciej Koziara, Krystian Sanocki i Kacper Nowak.

Dla wracającego na piłkarskie salony Zawiszy to kolejny rok z rzędu, w którym wystąpi w 1/16 finału pucharu tysiąca drużyn. Przed rokiem zwycięzca Pucharu Polski w województwie kujawsko-pomorskim pokonał GKS Tychy i przegrał z Radomiakiem Radom. Natomiast w tym roku bydgoszczanie nie mieli szczęścia w losowaniu. Trafili na jednego z najgroźniejszych rywali, Lecha Poznań.

„Kolejorz” w poprzedniej rundzie miał wolny los jako przedstawiciel Polski w europejskich rozgrywkach. Podopieczni Johna van den Broma z pewnością nie zlekceważą rywala, ponieważ po ubiegłorocznej porażce w 1/16 finału ze Śląskiem Wrocław oraz tegorocznym braku gry w fazie grupowej europejskich rozgrywek, będą chcieli zdobyć coś na krajowym podwórku. A Puchar Polski wydaje się być do tego świetną okazją. Spotkanie w Bydgoszczy obejrzy komplet 14 000 widzów (mówiło się o dopuszczeniu nawet 20 000 wejściówek), a cztery tysiące z nich przyjedzie z Poznania.

Bydgoszczanom będzie niezwykle trudno pokusić się o sensację i ogranie jednego z głównych faworytów całych rozgrywek. Lecz gdy piłka w grze, wszystko jest możliwe…

Kraków piłką nożną stoi

Stolica województwa małopolskiego ma na tym szczeblu aż trzech przedstawicieli. Oprócz ekstraklasowej Cracovii oraz pierwszoligowej Wisły Kraków w 1/16 finału zobaczymy również Garbarnię Kraków. Zespołów spod Wawelu mogło być jeszcze więcej, lecz Wieczysta Kraków nie sprostała Piastowi Gliwice. Skupmy się jednak na „Brązowych”, którzy już dokonali jednej sensacji w tym sezonie.

W poprzedniej rundzie na Rydlówkę zawitał Radomiak Radom, który nie był w stanie ograć spadkowicza z 2. ligi. Na trafienia Michala Kleca i Karola Wątroby zespół z Radomia odpowiedział jedynie golem Michała Kaputa i odpadł z rozgrywek. Natomiast Garbarnia awansowała i w nagrodę po trudnych miesiącach i spadku ze szczebla centralnego ponownie zagra z przedstawicielem PKO BP Ekstraklasy. 8 listopada podejmie Stal Mielec, która pokonała Odrę Opole (2:1).

Krakowski klub trzykrotnie występował w ćwierćfinale Pucharu Polski – po raz ostatni w sezonie 1973/1974. Aby powtórzyć ten wyczyn, podopieczni Marcina Pluty muszą ograć nie tylko Stal, ale jeszcze jednego przeciwnika. Już w meczu z Radomiakiem udowodnili, że są w stanie walczyć z najlepszymi w kraju. Natomiast mielecki zespół ma swoje problemy w lidze, których nie przypudruje nawet zwycięstwo z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej. Czy Kamil Kiereś wystawi najmocniejszy skład w Krakowie? A może mając z tyłu głowy utrzymanie w lidze zdecyduje się dać szansę rezerwowym? W tej parze może dojść do ciekawego rozstrzygnięcia – Garbarnia tanio skóry nie sprzeda!

A gdyby tak…

…oszukać przeznaczenie i rezerwami zajść do finału Pucharu Polski. Taka sytuacja miała już miejsce. W sezonie 1992/1993 na Stadionie Śląskim GKS Katowice zmierzył się z… rezerwami Ruchu Chorzów! Co prawda w meczu tym chorzowianie wsparli się zawodnikami pierwszej drużyny, lecz ich osiągnięcie i tak zasługuje na olbrzymie brawa. Tym bardziej, że o zwycięstwie w wielkim finale decydowały rzuty karne. A tak wyglądało starcie z 23 czerwca 1993 roku:

Jednak prekursorami w tym aspekcie byli rezerwiści Legii Warszawa (wówczas CWKS Warszawa) w 1952 roku. Do finału w sezonie 1974/1975 dotarli również gracze ROW II Rybnik. W finale przegrali po rzutach karnych ze Stalą Rzeszów, która w 1/8 finału wyeliminowała… ROW Rybnik.

Po tym historycznym wstępie możemy przejść do występującej obecnie w grupie pierwszej 3. ligi Legii II Warszawa. Młodzi zawodnicy „Wojskowych” pozostali jedynym na placu boju zespołem rezerw. Na rundzie wstępnej zakończyły swój udział drugie drużyny Lecha Poznań, Śląska Wrocław i Zagłębia Lubin. Natomiast w 1 rundzie po raz ostatni zobaczyliśmy rezerwy Miedzi Legnica, Jagiellonii Białystok i Pogoni Szczecin.

Legia II wyeliminowała za to Ruch Chorzów, ogrywając śląski zespół 3:2. Dotarła zatem o rundę dalej niż przed rokiem, kiedy przegrała z Wisłą Kraków aż 0:5. W 1/16 finału los zestawił zespół Piotra Jacka z Koroną Kielce. Podopieczni Kamila Kuzery znają już smak wygranej z rezerwistami – w poprzedniej rundzie pokonali Jagiellonię II.

Wielka szansa Cariny

Ostatnim z trzecioligowców, którego zobaczymy w tej rundzie, jest Carina Gubin. Zespół z województwa lubuskiego znalazł się w 1/16 finału dzięki ograniu Raduni Stężyca 4:1. Mecz 1 rundy zbiegł się ze słabszą formą stężynian, co skrzętnie wykorzystał niżej notowany rywal. Tym samym drużyna, która zajmuje dopiero jedenaste miejsce w ligowej tabeli, ma szansę zagrać w 1/8 finału krajowego pucharu. Tym bardziej, że los okazał się dla niej łaskawy i ponownie zmierzy się z przedstawicielem 2. ligi, Stalą Stalowa Wola. „Stalówka” przed kilkoma tygodniami ograła beniaminka Fortuna 1. Ligi, Znicz Pruszków (2:0). Jest to jedyna para, w której nie zobaczymy przedstawiciela jednej z dwóch najlepszych lig w kraju.

Dla Gubina mogłoby to być kolejne święto w drodze ku marzeniom, jednak, jak przyznał prezes klubu w rozmownie na antenie Radia Zachód, będzie to święto Cariny, ale nie w Gubinie. Wszystko przez zły stan murawy na stadionie w Gubinie, przez który już ligowe starcie z Odrą Bytom Odrzański odbyło się na wyjeździe na wniosek gubinian. Carina wygrała ten mecz 1:0.

Trudne zadanie Polonii Bytom

Oprócz Stali Stalowa Wola, pośród 32 drużyn mamy jeszcze dwóch reprezentantów 2. ligi. Są nimi Wisła Puławy i inny beniaminek, Polonia Bytom. Jest to wynik gorszy od ubiegłorocznego, kiedy to na tym etapie Pucharu Polski wystąpiło pięciu drugoligowców (KKS Kalisz, Olimpia Elbląg, Pogoń Siedlce, Motor Lublin, Radunia Stężyca).

Prostsze zadanie czeka 8 listopada bytomian. Na Śląsk z północy kraju zawita Arka Gdynia, czwarta obecnie drużyna Fortuna 1. Ligi. Gdynianie w 1/16 finału znaleźli się dzięki wygraniu z Miedzią Legnica (2:0). Natomiast Polonia okazała się lepsza od rezerw Pogoni Szczecin (4:1). Arka jest obecnie na fali wznoszącej – wygrała pięć ostatnich spotkań i wysłała sygnał, że mimo zawirowań wokół klubu, może powalczyć o powrót do ekstraklasy. Na drugim biegunie sportowej formy są za to piłkarze Polonii. Zwolnienie Adama Burka na niewiele się zdało i beniaminek zajmuje przedostatnią lokatę w tabeli. Bytomianie przegrali nawet z Sandecją Nowy Sącz, a ostatni komplet punktów zgarnęli 2 października.

Puchar Polski i święto w Puławach

Dla takich chwil warto walczyć w Pucharze Polski! Wisła Puławy pokonała w tegorocznej edycji zespół z 2. ligi (Hutnik Kraków), a następnie pierwszoligowego Chrobrego Głogów. Trzecia przeszkoda podopiecznych Michała Pirosa to rywal z najwyższej półki. Widzew Łódź rozgromił w I rundzie Concordię Elbląg 4:0, a 8 listopada uda się do Puław. Dla Wisły 1/16 finału jest etapem nie do przejścia w dotychczasowej historii klubu. Aż sześciokrotnie zatrzymywała się na tym poziomie walki o puchar tysiąca drużyn. W meczu z Widzewem będzie niezwykle trudno zapisać się w historii klubu, lecz znane są przypadki wyjątkowych uczestników Pucharu Polski.

Być jak Błękitni i KKS

Puchar Polski nie bez powodu jest nazywany pucharem tysiąca drużyn. To właśnie w tych rozgrywkach biorą udział niemal wszystkie kluby występujące na co dzień w ligach zrzeszonych w Polskim Związku Piłki Nożnej. Jedni dołączają do niego na ostatniej prostej, inni przedzierają się poprzez okręgowe i wojewódzkie rozgrywki, a na swojej drodze muszą ograć nawet kilkunastu przeciwników.

Opisywane wyżej drużyny w starciach z rywalami z lepszych lig często są spisywane na straty zanim zabrzmi pierwszy gwizdek. Mimo to piękno Pucharu Polski tworzą drużyny, które na przekór wszystkim dokonują niemożliwego i mieszają szyki najlepszym w kraju. Wielu pamięta chociażby romantyczną przygodę Błękitnych Stargard z sezonu 2014/2015, kiedy to drugoligowiec dotarł do półfinału.

Skupmy się na ostatnich trzech edycjach Pucharu Polski. Przed rokiem sensacyjną drogę przeszedł KKS Kalisz, który dotarł do półfinału rozgrywek. Zanim kaliszanie przegrali z Legią Warszawa (0:1), eliminowali kolejno Wigry Suwałki, Olimpię Elbląg, Górnik Zabrze i Śląsk Wrocław. Natomiast w drugim półfinale – pierwszy raz w historii – zagrał pierwszoligowy Górnik Łęczna.

Jeszcze większym zaskoczeniem była obecność Lechii Zielona Góra w ćwierćfinale rozgrywek. Trzecioligowiec wyeliminował Podbeskidzie Bielsko-Biała, Jagiellonię Białystok i Radomiaka Radom. Pogromcą Lechii okazał się dopiero późniejszy triumfator Pucharu Polski. Co ciekawe, w wojewódzkich rozgrywkach pucharu tysiąca drużyn, lechici odpadli w II rundzie przeciwko Syrenie Zbąszynek. Województwo lubuskie w trwającej edycji reprezentuje Carina Gubin, która jest na dobrej drodze, by powtórzyć sukces drużyny z Zielonej Góry.

W poprzednim sezonie na etapie 1/8 finału mieliśmy zaledwie ośmiu reprezentantów PKO BP Ekstraklasy. Oprócz wspomnianych drużyn, znalazło się miejsce dla duetu z 2. ligi: Pogoni Siedlce (porażka z Górnikiem Łęczna) oraz Motoru Lublin (porażka z Rakowem Częstochowa).

Grudziądzki sen

Przed rokiem KKS Kalisz, a jeszcze wcześniej Olimpia Grudziądz, zadziwiła piłkarską Polskę i była w grze o finał na Stadionie Narodowym do ostatniej chwili. Przejście Lecha Poznań okazało się zadaniem nie do wykonania (przegrali 0:3), ale wcześniej byli w stanie ograć Hutnik Kraków, Wartę Poznań, Lecha II Poznań, Świt Nowy Dwór Mazowiecki i Wisłę Kraków. Grająca wówczas na czwartym (!) szczeblu rozgrywkowym Olimpia, prowadzona przez Marcina Płuskę, była o krok od piłkarskiego raju. Ostatecznie sezon 2021/2022 zakończyła na półfinale Pucharu Polski oraz drugim miejscu w lidze.

Sezon 2020/2021 nie obfitował w zaskoczenia w Pucharze Polski w wykonaniu z zespołów z niższych lig. Co prawda w finale oglądaliśmy pierwszoligową Arkę Gdynia, lecz w ćwierćfinałach mieliśmy ponadto pierwszoligową Puszczę Niepołomice oraz rodzynka z 2. ligi – Chojniczankę. Natomiast do 1/8 finału nie przedostał się żaden inny przedstawiciel niższych lig.

***

Puchar Polski to rozgrywki dla tych, którzy chcą udowodnić, że pieniądze i piłkarskie CV na murawie schodzą na dalszy plan. To tutaj zaczynają się kariery wielu zawodników, którzy pokazują swoje umiejętności szerszej publiczności po raz pierwszy. To także wielkie święto dla mniejszych miejscowości, kiedy na mecz z ich lokalnym klubem przyjeżdżają naszpikowane gwiazdami zespołu z PKO BP Ekstraklasy. Puchar tysiąca drużyn to coś więcej niż zwykłe rozgrywki. To szansa, by prawdziwe piękno futbolu było na pierwszym miejscu, a słowa Jana Pawła II o tym, że ze wszystkich nieważnych rzeczy, piłka nożna jest najważniejsza.

Poniżej zamieszczamy terminarz 1/16 finału Pucharu Polski. I szkoda tylko, że nie wszystkie spotkania będzie dane nam obejrzeć…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze