Wicelider za burtą, trzecioligowcy sprawiają sensacje. Za nami pierwsze mecze Pucharu Polski


W meczach 1/32 finału pucharowych rozgrywek nie brakowało niespodzianek

30 września 2023 Wicelider za burtą, trzecioligowcy sprawiają sensacje. Za nami pierwsze mecze Pucharu Polski
Mateusz Porzucek / PressFocus

Fortuna Puchar Polski rozpoczął się na dobre! Od wtorku 26 września polskie kluby rywalizują w 1/32 finału. Jak co roku nie brakowało sensacji i niespodziewanych zwycięzców. Z rozgrywkami pożegnał się już wicelider PKO Ekstraklasy Śląsk Wrocław, który uległ Jagiellonii w Białymstoku. Za burtę wypadli również inni ekstraklasowicze – Radomiak Radom oraz Ruch Chorzów. Zostali pokonani przez drużyny trzecioligowe.


Udostępnij na Udostępnij na

W tym tygodniu doszło do 27 pucharowych potyczek. Szczególnie interesująco zapowiadały się derby Górnego Śląska, mecz Jagiellonii ze Śląskiem Wrocław oraz Wisły Kraków z Lechią Gdańsk. Emocji nie brakowało także i w innych meczach.

Derby Górnego Śląska

W środę do rozgrywek przystąpił Górnik Zabrze, który w Katowicach mierzył się z miejscowym GKS-em. Oczywistym faworytem tego spotkania była drużyna z Zabrza, która od pierwszych minut przejęła kontrolę nad meczem. Przeważanie i ciągłe ataki przełożyły się na trafienie w 20. minucie spotkania. Bramkę zdobył Sebastian Musiolik, który świetnie odnalazł się w polu karnym po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kilkanaście minut później zabrzanie zadali kolejny cios. Tym razem w roli głównej Kamil Lukoszek, strzelający wspaniałą bramkę z szesnastego metra. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.

W drugiej połowie Górnik dołożył kolejne dwa trafienia. Prawdziwe wejście smoka zaliczył Lawrence Ennali – strzelec obu goli. Przy pierwszym asystował mu Lukas Podolski. Ekipa z Zabrza rozegrała świetne spotkanie, pokazując swoją dominację nad słabszym rywalem.

Puchar Polski – pierwsze sensacje

W starciach Radomiaka z Garbarnią Kraków oraz Ruchu Chorzów z rezerwami Legii doszło do prawdziwych sensacji. Obaj ekstraklasowicze pożegnali się z rozgrywkami!

Mecz w Warszawie rozpoczął się od nie lada niespodzianki. Maksymilian Stangret – 18-letni zawodnik Legii II – wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. W kolejnych minutach miał okazję powiększyć dorobek strzelecki, lecz pomylił się w dogodnych sytuacjach. Do przerwy drużynie z Chorzowa udało się wyrównać. Wszystko za sprawą rzutu karnego, który wykorzystał Tomasz Foszmanczyk. W drugiej odsłonie tego starcia emocji również nie brakowało. Już cztery minuty po jej rozpoczęciu do bramki trafili ponownie gospodarze. Tym razem dzięki zdobyczy Aleksandra Wańki. Pod koniec spotkania bardziej naciskać zaczęli przyjezdni. W 73. minucie meczu doszło do wyrównania po samobójczym golu Kacpra Wnorowskiego. Ostatnie słowo należało jednak do rezerw stołecznej drużyny. Bramkę na wagę awansu zdobył Adam Ryczkowski.

W Krakowie miejscowa Garbarnia mierzyła się z Radomiakiem, będącym ostatnio w słabej formie. Trener Constantin Galca podszedł bardzo poważnie do tego starcia, co pokazywał wyjściowy skład gości. Krakowiacy nie ustąpili jednak drużynie z Mazowsza i już w 26. minucie objęli prowadzenie po golu Michala Kleca z rzutu karnego. Kilkanaście minut później wynik podwyższył Wątroba. „Zielonych” stać było jedynie na bramkę kontaktową Michała Kaputa.

Potyczka drużyn z PKO Ekstraklasy

Pierwsza runda rozgrywek przyniosła nam jedno spotkanie pomiędzy zespołami z PKO Ekstraklasy. Chodzi o starcie Jagiellonii Białystok ze Śląskiem Wrocław. Pierwsza połowa nie należała jednak do najciekawszych. Tempo spotkania nie zachwycało, a bramek brakowało. Po przerwie jedynie miejscowym udało się coś strzelić. W 62. minucie meczu do siatki rywali trafił Nene. Portugalczyk popisał się wspaniałym uderzeniem po sprytnie rozegranym rzucie rożnym.

Pomóc „Trójkolorowym” miał Erik Exposito, który pojawił się na boisku w drugiej połowie. Nie zdołał on jednak odmienić losu swojej drużyny. Około 80. minuty dogodnej okazji nie wykorzystał Petr Schwarz, myląc się przed bramką rywali. Kropkę nad i postawił Jesus Imaz w doliczonym czasie gry. Mecz w Białymstoku obnażył słabości wrocławskiej drużyny. Szansę na poprawę nastrojów Śląsk będzie miał w najbliższą sobotę, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Wartą Poznań.

Wisła Kraków – Lechia Gdańsk

Do interesującego starcia doszło w Krakowie, gdzie Wisła podejmowała Lechię Gdańsk. „Biała Gwiazda” objęła prowadzenie w 21. minucie meczu po precyzyjnym strzale Dawida Olejarki. Prócz gola niewiele działo się w pierwszej połowie spotkania, zresztą po przerwie się to nie zmieniło. Wisła Kraków korzystała z prowadzenia i nie forsowała tempa. Same kontry krakowskiej drużyny nie były zbyt udane. Zawsze czegoś brakowało. A to dobrego podania, a to precyzji przy strzale i ostatecznie druga bramka nie padła. Ciekawie zaczęło się robić w doliczonym czasie, kiedy gdańszczanie wywalczyli rzut karny. Do piłki podszedł Luis Fernandez i… pomylił się. Kilka minut później ręką w polu karnym zagrał Joseph Colley – zawodnik Wisły Kraków – co skutkowało kolejną „jedenastką”. Ponownie uderzał Fernandez, lecz tym razem futbolówka zatrzepotała w siatce. W dogrywce skuteczniejsi okazali się gospodarze, którzy po golu Angela Baeny zameldowali się w kolejnej rundzie.

Pozostałe mecze

W pozostałych meczach sensacją pachniało w dwóch miejscach. Zagłębie Lubin pokonało Sokół Kleczew dopiero po dogrywce, a w Kaliszu ŁKS Łódź wymęczył zwycięstwo nad drugoligowym KKS-em (4:3). Z rozgrywkami pożegnali się również piłkarze Wisły Płock, którzy w Tychach ulegli GKS-owi.

Puchar Polski w pierwszej rundzie obfitował w wiele sensacji. Zaskakujący trzecioligowcy, słabi ekstraklasowicze i nagłe zwroty akcji. Kibice na pewno nie mogli narzekać na nudę, a przecież to dopiero początek zmagań. W kolejnym etapie dołączą czołowe polskie kluby: Legia Warszawa, Lech Poznań, Raków Częstochowa oraz Pogoń Szczecin, które w 1/32 finału miały wolny los.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze