Przemysław Płacheta przed szansą debiutu w reprezentacji Polski


Skrzydłowy został dowołany do kadry w związku z absencją Damiana Kądziora, Michała Karbownika i Bartłomieja Drągowskiego

9 listopada 2020 Przemysław Płacheta przed szansą debiutu w reprezentacji Polski
Paul Chesterton/Focus Images/MB Media/PressFocus

Portal Laczynaspilka.pl poinformował w specjalnym komunikacie w swoich social mediach, że w listopadowych meczach, towarzyskim z Ukrainą oraz w Lidze Narodów – z Włochami i Holandią, nie zagrają trzej piłkarze. Przemysław Płacheta został zgłoszony w ich miejsce i dołączy do zgrupowania w Katowicach. W kadrze meczowej będzie mógł pojawić się tylko jednokrotnie.


Udostępnij na Udostępnij na

Po meczu, w którym rywalem Polaków będzie Ukraina, Przemysław Płacheta przeniesie się do kadry do lat 21. Pomocnik angielskiego Norwich City wreszcie ma szansę na pierwsze minuty w dorosłej reprezentacji Polski. Jak dotąd rozegrał między innymi osiem spotkań w kadrze U-21 trenera Czesława Michniewicza. Zdobył dla niej jedną bramkę w eliminacjach do mistrzostw Europy U-21 w starciu z Estonią.

Skutki zmian kadrowych

Pierwszy z nieobecnych, Damian Kądzior, doszedł do porozumienia z trenerem reprezentacji Jerzym Brzęczkiem. To porozumienie będzie skutkowało nieobecnością skrzydłowego w trzech najbliższych spotkaniach kadry. Jak sam powiedział, woli zostać w Hiszpanii i walczyć o miejsce w składzie swojego obecnego zespołu. Kądzior przybył do SD Eibar z chorwackiego Dinama Zagrzeb i nie zdążył dostatecznie przygotować się przed sezonem.

Pozostałą dwójkę pogrążyła plaga 2020 roku. Mowa oczywiście o pandemii koronawirusa. Michał Karbownik bezpośrednio odczuwa skutki epidemii. Obrońca warszawskiej Legii jest uziemiony od dwóch ligowych spotkań. Ominęły go zwycięskie spotkania z poznańskimi drużynami (3:0 z Wartą oraz 2:1 z Lechem).

W przypadku trzeciego – Bartłomieja Drągowskiego – brakuje jednak konkretów. W przeciwieństwie do Karbownika, który oficjalnie otrzymał pozytywny wynik obecności wirusa, bramkarz aktualnie przebywa „tylko” na izolacji. Jego włoska ACF Fiorentina nakazała swoim zawodnikom, sztabowi oraz ludziom bezpośrednio związanymi z klubem 10-dniową kwarantannę.

– Na zgrupowaniu nie będzie m.in. bramkarza Bartłomieja Drągowskiego. Wprawdzie zagrał w ostatnim meczu ligowym Fiorentiny, ale wcześniej wśród jego kolegów z tej drużyny wykryto jeden przypadek koronawirusa. Otrzymaliśmy dzisiaj [w niedzielę – dop. red.] maila, w którym poinformowano, iż zgodnie z decyzją lokalnych władz medycznych cały zespół Fiorentiny musi teraz przejść 10-dniową kwarantannę – powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.

– Wynika z tego, że m.in. w meczu z nami nie mogą zagrać dwaj powołani piłkarze Fiorentiny: Cristiano Biraghi i Gaetano Castrovilli. A nie wiadomo jeszcze, co z kilkoma reprezentantami Italii z innych klubów – dodał również.

Większość reprezentantów stawi się w Katowicach w poniedziałek, ale kilku będzie mogło dołączyć dopiero we wtorek, po uzyskaniu wcześniej zgody od sztabu.

„Z uwagi na pandemię koronawirusa zgrupowanie kadry narodowej, podobnie jak we wrześniu i październiku, będzie miało szczególny charakter. Zawodników i sztab wciąż obowiązuje specjalny protokół medyczny UEFA. Wszyscy będą m.in. trzykrotnie badani pod kątem koronawirusa.” – czytamy na Sport.onet.pl.

Szansa czy strata Płachety?

Można się zastanawiać, co faktycznie byłoby lepsze dla 22-latka. Zapewne liczył na trochę więcej odpoczynku po tym weekendzie meczowym. Zawodnik w sobotę wyszedł w pierwszym składzie Norwich na ligowe spotkanie ze Swansea City (1:0). Nie był to najlepszy występ Polaka. Został zmieniony w 68. minucie przez Josha Martina.

Początkowo piłkarz miał zjawić się w zespole prowadzonym przez trenera Artura Skowronka. Kadra do lat 21 dopiero 17 listopada zmierzy się  z Łotwą U-21. Finalnie jednak trener Jerzy Brzęczek postanowił postawić na Przemysława i powołać go do głównej kadry „na już”. Ważna jest w tym wszystkim szybkość działania – w której skrzydłowy jest przecież mistrzem – ponieważ spotkanie z Ukrainą odbędzie się za dwa dni, w środę, 11 listopada.

Takie rozwiązanie nie miało dotychczas nigdy miejsca w przypadku tego gracza. Przemysław Płacheta jak dotąd występował między innymi w reprezentacji Polski U-18 (2 mecze), U-19 (3 mecze), U-20 (1 mecz) i U-21 (8 meczów).  Te liczby zdecydowanie nie powalają, jednak w eliminacjach do mistrzostw Europy, a więc formacie, w którym zawodnik miał pojawić się nominalnie, Płacheta na sześć spotkań zaliczył dwie asysty oraz zdobył gola.

Ciekawi tylko, w jakim formacie piłkarz został powołany. Wielu ekspertów uważa, że będzie to typowa zapchajdziura, która nawet nie powącha boiska. Niektórzy uważają, że zdecydowanie byli lepsi, którzy mogli otrzymać tego typu szansę.

Najczęściej wymienianym nazwiskiem, które według kibiców najbardziej zasługuje na powołanie, jest Tymoteusz Puchacz. Obrońca Lecha Poznań notował ostatnio bardzo obiecujące występy w barwach „Kolejorza”. Fani bronią Tymka tym, że podobnie jak Płacheta, ten również może grać swobodnie na skrzydle. Piłkarski ekspert Roman Kołtoń popiera również kandydaturę innego piłkarza Lecha Michała Skórasia.

Wraz z Przemysławem Płachetą po spotkaniu towarzyskim z Ukrainą do kadry U-21 dołączy obrońca Robert Gumny.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze