Problemowe zwycięstwo Athleticu


17 grudnia 2011 Problemowe zwycięstwo Athleticu

Athletic Bilbao wygrał 2:1 z Realem Saragossa w ramach 17. kolejki Primera Division. Po ciekawej pierwszej połowie druga część spotkania mogła wyleczyć kibiców z bezsenności, a trzy punkty Baskom kilka minut przed końcem spotkania zapewnił Toquero. Obie drużyny kończyły mecz w dziesiątkę.


Udostępnij na Udostępnij na

Spotkanie na San Mames miało jednego faworyta, wszakże do Bilbao przyjechała najgorsza drużyna Primera Division, mająca na swoim koncie passę czterech kolejnych porażek. Pokazały to pierwsze minuty, podczas których „Los Leones” stworzyli sobie trzy stuprocentowe sytuacje. Rozpoczął w 4. minucie Susaeta, którego strzał ze środka pola karnego w ostatniej chwili zablokował Paredes. Minutę później Saragossę uratował Roberto, który kapitalną interwencją obronił strzał Susaety po sytuacji sam na sam. Trzeciej szansy Bask już jednak nie zmarnował i w 7. minucie skopiował swoją własną akcję sprzed chwili, z tym wyjątkiem, że wiedząc, że raz nie udało mu się pokonać bramkarza, tym razem postanowił go minąć i posłać piłkę do pustej bramki mimo próbującego interweniować Pintera. Przez pierwsze minuty przewaga Basków była niepodważalna, a Real Saragossa był tylko tłem dla doskonale przygotowanej ekipy gospodarzy.

Gaizka Toquero zapewnił swojej drużynie trzy punkty
Gaizka Toquero zapewnił swojej drużynie trzy punkty (fot. athletic-club.com)

Deszczowe Bilbao szybko jednak pokazało swoje drugie oblicze i dość niespodziewanie, po jednej z naprawdę nielicznych akcji gości doszło do nieoczekiwanej zmiany ról. Wbiegającego w pole karne Lafitę wślizgiem powalił Javi Martinez, a sędzia Perez Montero nie dość, że podyktował rzut karny, to jeszcze bez wahania wyrzucił stopera z boiska. Chwilę później „jedenastkę” wykorzystał Ponzio i obraz spotkania zmienił się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Najpierw w 28. minucie Lanzaro nie sięgnął piłki po centrze z lewej strony, a chwilę później ten sam zawodnik w niemal identycznej sytuacji znowu nie zdołał zamknąć akcji. Na więcej nie czekał Marcelo Bielsa i już w 36. minucie dokonał zmiany, wprowadzając za defensywnego pomocnika Inigo brakującego stopera. Od tego momentu obraz gry znacznie się wyrównał.

Do przerwy żadna z drużyn nie była w stanie zmienić wyniku. Po wznowieniu gry to gospodarze powoli zaczynali przejmować kontrolę nad wydarzeniami na boisku, a szczególnie groźny zaczął być Gaizka Toquero, jednak jego dwie sytuacje na początku drugiej połowy nie okazały się na tyle groźne, żeby zagrozić bramce Roberto. Dość powiedzieć, że pierwszy ważny incydent w drugiej połowie miał miejsce w 70. minucie, kiedy to za gość głupie zagranie ręką drugą żółtą kartką został ukarany Lanzaro i siły się wyrównały. W 72. minucie po dość kontrowersyjnej decyzji sędzia nie uznał bramki De Marcosa, który w momencie podania był przynajmniej na równi z obrońcami. Kiedy wydawało się, że ten przeraźliwie nudny w drugiej połowie mecz zakończy się zaskakującym remisem, w 87. minucie przypomniał o sobie Toquero, zastępujący kontuzjowanego Llorente. Kolejny udany rajd De Marcosa zakończył się dograniem przez niego piłki na piąty metr, gdzie wślizgiem piłkę do siatki skierował łysiejący napastnik, ratując tym samym swój zespół, zapewniając trzy punkty i chroniąc jednocześnie na pewno przed kompromitacją.

Kilka minut później sędzia zakończył to bardzo przeciętne spotkanie, w którym tylko kilku minut zabrakło Realowi Saragossa do sprawienia jeśli nie sensacji, to na pewno niespodzianki. Dzięki wygranej Athletic ma szansę zmniejszyć stratę do znajdujących się przed nim rywali walczących o europejskie puchary. Real Saragossa powiększył natomiast swoją serię kolejnych porażek i wciąż zajmuje ostatnią pozycję w lidze.

Komentarze
~kuru (gość) - 13 lat temu

"wślizgiem piłkę do siatki skierwał łysiejący
napastnik skierował piłkę do siatki" ...

Odpowiedz
~... (gość) - 13 lat temu

ty umiesz czytać?

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze