Liga angielska nie zwalnia tempa. Po środowych meczach czas na weekendowe spotkania, gdzie tradycyjnie nie zabraknie emocji. Kibice na wyspach czekają na batalię Harrego Redknappa z Rafą Benitezem, jednak na innych stadionach będzie równie ciekawie.
Jedenastą kolejkę Premiership rozpoczyna w świąteczne popołudnie pojedynek Evertonu z Fulham. Smaku tej rywalizacji dodaje fakt, że na Goodison Park, w barwach The Cottagers, pojawi się Andy Johnson. Były napastnik The Toffees zaimponował formą w poprzedniej kolejce, strzelając dwie bramki w meczu przeciwko Wigan. Sobotni mecz ma dla obu zespołów duże znaczenie, ponieważ różnica w tabeli między podopiecznymi Davida Moyesa i Roya Hodsona wynosi zaledwie dwa miejsca. Everton będzie chciał zgarnąć komplet punktów choćby ze względu na fakt, że Fulham ma do rozegrania zaległy mecz z Manchesterem United. Poza tym obecne, dwunaste miejsce w tabeli jest poniżej oczekiwań Evertonu, który zajął przecież na finiszu poprzedniego sezonu piątą pozycję.
Zdecydowanie powyżej oczekiwań wystartował za to zespół beniaminka z Hull. Po dziesięciu kolejkach popularne Tygrysy zajmują piątą pozycję z dwudziestoma punktami na koncie. Pasmo sześciu meczy bez porażki przerwała w środę Chelsea, jednak można być pewnym, że na Old Trafford piłkarze Phila Browna tanio skóry nie sprzedadzą. Chociaż mecz z Manchesterem United jest jednym z najtrudniejszych wyzwań czekających na beniaminka w Premiership, podopieczni Sir Alexa Fergusona doceniają klasę swojego rywala. Na łamach „United Review” piłkarze Hull doczekali się pochwał od Patrice’a Evry. Francuski obrońca przyznał, że oczekuje, iż Tygrysy nie będą się bronić całą drużyną, a wręcz przyjadą do Manchesteru po zwycięstwo. Pomimo to faworytem spotkania będą gospodarze, na Old Trafford można się spodziewać świetnego widowiska.
Hitem jedenastej kolejki będzie na pewno mecz na White Hart Lane, gdzie Tottenham zmierzy się z liderem tabeli, Liverpoolem. Zapewne dla postronnych obserwatorów ligi angielskiej może to dziwnie zabrzmieć, wszak Spurs zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Jednak pod okiem Harry’ego Redknappa Koguty to już zupełnie inna drużyna. Po zwycięstwie nad Boltonem tydzień temu w środę Tottenham rozegrał fantastyczne spotkanie z Arsenalem. Na Emirates, w derbach Londynu, Spurs wykazali się ogromną determinacją, doprowadzając w ostatnich sekundach spotkania do remisu 4:4. Po takim meczu nastroje w drużynie muszą być fantastyczne. Kibice z White Hart Lane oczekują zwycięstwa, tym bardziej, że z wielkiej czwórki również Chelsea straciła z Tottenhamem punkty. Czyżby więc londyńczycy mieli patent na najlepszych? Być może, jednak zadanie będzie na pewno trudne. Liverpool pod wodzą Beniteza rozegrał dziewięć spotkań przeciwko Kogutom i ani razu nie przegrał. Tak więc dla Redknappa jest to świetna okazja do przerwania tej fatalnej passy.
Piąta siłą Premiership staje się powoli Aston Villa. Co więcej, zaczynają to dostrzegać managerowie innych drużyn. W jednym z ostatnich wywiadów Sir Alex Ferguson mocno chwalił podopiecznych Martina O’Neilla. Nie widzę nikogo poza The Villans, kto mógłby włamać się do wielkiej czwórki – powiedział boss Czerwonych Diabłów. – Stać ich na to i na pewno będą do tego dążyć. Trudno się z tym nie zgodzić. Aston Villa świetnie prezentuje się w tym sezonie i z dwudziestoma oczkami na koncie zajmuje czwarte miejsce w tabeli. Właśnie wyjazdowe spotkanie The Villans z Newcastle będzie kończyć serię pojedynków jedenastej kolejki. Jeśli piłkarze z Birmingham chcą utrzymać swoją dotychczasową pozycję, muszą na St James’ Park bezwzględnie wygrać. Zadanie wydaje się z pozoru proste, gdyż Sroki grają tej jesieni naprawdę fatalnie. Trzeba tu jednak przypomnieć, że w dziesiątej kolejce zawodnicy Newcastle przerwali trwającą od 23 sierpnia serię meczów bez zwycięstwa i pokonali na własnym stadionie West Bromwich Albion 2:1. O’Neill ma zapewne świadomość, że, aby zgarnąć komplet punktów, musi mocno zmotywować swoich piłkarzy. Z kim jednak The Villans mają wygrywać, jeśli nie z siedemnastym zespołem w tabeli? Najważniejsze dla szkockiego managera jest to, że w zespole nie ma żadnych kontuzji. Wiadomo przecież, że praktycznie każde spotkanie O’Neill rozpoczyna w identycznym zestawieniu personalnym.
Poniżej komplet spotkań jedenastej kolejki:
Bolton vs Man City
Chelsea vs Sunderland
Everton vs Fulham
Man Utd vs Hul
Middlesbrough vs West Ham
Portsmouth vs Wigan
Stoke vs Arsenal
Tottenham vs Liverpool
West Brom vs Blackburn
Newcastle vs Aston Villa