Choć na piłkarskiej mapie Polski istnieje od 68 lat, będzie to dopiero pierwszy finał Pucharu Polski dla tego klubu. Jak przed najważniejszym meczem w historii wygląda sytuacja w bydgoskim Zawiszy?
Od sezonu 2007/2008 WKS regularnie pnie się w górę i coraz odważniej wkracza na salony. Nagły wystrzał wiąże się z przyjściem do klubu Radosława Osucha, który przez trzy lata wymienił niemal cały skład (pozostali z niego tylko Andrzej Witan i Jakub Wójcicki) i zbudował w Bydgoszczy zespół mogący walczyć z najmocniejszymi w naszym kraju. Jednocześnie jest jednym z twórców największego sukcesu w historii klubu, jakim jest dotarcie do finału Pucharu Polski. Zawisza cały czas ma szansę na poprawienie rekordu, jeśli chodzi o rozgrywki ligowe. Do tej pory najwyżej po sezonie uplasował się na czwartej lokacie (sezon 1989/1990).

Bydgoski zespół ma kilka ciekawych nazwisk w swoich szeregach, ale biorąc pod uwagę, że czołowi zawodnicy leczą kontuzje, stwierdzić trzeba, że największą gwiazdą i jednocześnie najsilniejszym punktem zespołu będzie bez wątpienia… Ryszard Tarasiewicz. Trener Zawiszy jest jednym z dwóch członków „Wojskowych”, który ma na koncie zdobycie Pucharu Polski (drugim jest Paweł Strąk, który wygrał z Wisłą w 2003 roku). Dziś stanie przed szansą powtórzenia wyczynu z 1987 jako trener. Kto wie, czy nie będzie to dla niego jedyny sukces (nie licząc awansu) z Zawiszą, bo mówi się o zainteresowaniu jego osobą ze strony Valenciennes.
Co wiemy o trenerskich preferencjach Tarasiewicza? Przede wszystkim bezpiecznie z tyłu, a z przodu może coś wpadnie. Szczególnie sprawdzało się, gdy kontrataki napędzał Michał Masłowski, a w polu karnym czaił się niezawodny Bernardo Vasconcelos. Do tego Zawisza na pewno będzie bardzo mocny przy stałych fragmentach gry. Szczególnie jeśli Piotr Petasz nieco poprawi celownik w porównaniu z ostatnim meczem. Nie ulega wątpliwości, że to najlepsza lewa noga w lidze. Radosław Osuch twierdzi nawet, że w Europie, ale znając jego skłonności do hiperbolizacji, możemy tylko uśmiechnąć się z politowaniem.
Jednak to właśnie lewy pomocnik (lub obrońca) jest najlepszym strzelcem bydgoskiego zespołu w tych rozgrywkach. Strzelał gole Pogoni Szczecin, GKS-owi Katowice i Górnikowi Zabrze. Najważniejsze było jednak zdecydowanie trafienie przeciwko klubowi z Katowic, kiedy to słabo grający Zawisza wygrał 1:0, właśnie dzięki Petaszowi, który pokonał bramkarza rywali uderzeniem z rzutu wolnego. Wcześniej podopieczni Tarasiewicza zasłużenie wygrali w Szczecinie z Pogonią (3:1), a w pierwszej rundzie gładko rozprawili się w Rypinie z Lechem (2:0). Teoretycznie najtrudniejsze zadanie miało czekać bydgoszczan w ćwierćfinale, ale na wiosnę Górnik Zabrze prezentował się zdecydowanie gorzej niż w pierwszej rundzie i pomimo braków kadrowych Zawisza dość łatwo pokonał sześciokrotnych zdobywców Pucharu Polski (5:1 w dwumeczu). Ostatnim przystankiem na drodze do finału była Jagiellonia, która sprawiła Zawiszy mnóstwo kłopotów przede wszystkim w rewanżu. Po przegranej 0:2 białostocki zespół w Bydgoszczy dążył przynajmniej do dogrywki i gdyby sędzia założył na ten mecz soczewki, a Piątkowski umiałby wykorzystywać setki, to prawdopodobnie Michał Probierz świętowałby awans do finału. Ostatecznie awans Zawiszy przypieczętował Jorge Kadu.
Jeśli chodzi o dzisiejszy mecz, to bydgoszczanie na pewno nie zagrają w optymalnym składzie. Osłabienia Zawiszy dotyczą przede wszystkim środka pola, bo oprócz wspomnianego Masłowskiego w piątkowym meczu na pewno nie zagra również Herold Goulon. Te dwa braki oznaczają, że druga linia ucierpi zarówno na sile, szybkości, jak i technice i rozgrywaniu akcji. Bydgoski zespół nie ma tak szerokiej ławki, aby załatać tak wielkie wyrwy, choć Tarasiewicz stara się, jak może. Co więcej, bardzo trudno jest przewidzieć wyjściowy skład Zawiszy.

Pewni możemy być jedynie zestawienia defensywy. Przed Wojciechem Kaczmarkiem, który jest bardzo pewnym punktem zespołu z grodu nad Brdą, wybiegną na pewno Igor Lewczuk, Andre Micael, Łukasz Nawotczyński i Sebastian Ziajka. Środkiem pola dyrygować będzie Kamil Drygas, znajdzie się też pewnie miejsce dla Sebastiana Dudka. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że po lewym skrzydle będzie biegał Piotr Petasz. Drugą stronę pustoszyć będzie wracający do wysokiej formie Luis Carlos. Reszta to wielka niewiadoma. Nieźle w meczu z Legią na szpicy wyglądał Jakub Wójcicki, ale niestety tylko w grze tyłem do bramki. Na miejscu trenera bydgoszczan postawiłbym na Jorge’a Kadu, który „ma gola” i którego piłka ewidentnie w polu karnym szuka. Kto za nim? Nie jestem fanem Sebastiana Dudka, ale to on prawdopodobnie zagra za plecami napastnika. Być może trener Tarasiewicz rozważy wariant z cofniętym byłym pomocnikiem Śląska i wystawi na „dziesiątce” zdecydowanie szybszego Alvarinho albo niesamowicie walecznego Geworgiana. Jeśli nie, to zapewne obok Drygasa rozbijać ataki rywala będzie Hermes.
W związku z tym nasuwa się jeszcze jeden atut Zawiszy: doświadczenie. Najmłodszy 22-letni Drygas może wybiec na boisko jako kapitan, więc na pewno nikomu waga spotkania nie spęta nóg. Czego jednak ze strony rywala powinni obawiać się bydgoszczanie? W mojej opinii najsłabszym ogniwem „Wojskowych” jest Ziajka. To z jego strony pada lwia część bramek dla drużyn przeciwnych w ostatnich meczach i to właśnie w tej strefie lubinianie powinni szukać swojej szansy. Były zawodnik Podbeskidzia został przesunięty na tę pozycję ze skrzydła i widać u niego pewne braki. Często gubi krycie, nie trzyma linii i nie wraca na pozycje. Paradoksalnie, najgorzej gra, gdy przed nim biega Petasz, który przecież też może grać w obronie. Szansą Zagłębia będą też szybkie kontry. Choć Nawotczyński i Micael grają naprawdę bardzo dobrze i niezwykle rzadko dają się ogrywać, to pewnych rzeczy nie przeskoczą. Gdy są blisko siebie, na kilku metrach są w stanie błyskawiczne doskoczyć rywala, ale jeśli ich się trochę rozciągnie, to zaczynają popełniać błędy.
Jestem przekonany, że z Masłowskim, Goulonem i Vasconcelosem Zawisza w cuglach wygrałby dzisiejszy mecz. Czy jednak ich zastępcy będą potrafili doprowadzić drużynę do triumfu? Czy Ryszard Tarasiewicz dołączy do listy osób, które wygrały Puchar Polski zarówno jako piłkarz, jak i trener? Czy Zawiszy uda się osiągnąć historyczny sukces? O tym przekonamy się dziś o 18:30.
Zawisza 1-0 Zagłębie
Luis Carlos w 90 min meczu :>
Pis jioł