Porto nie dało rady – czas na zmiany


O tym jak do futbolu podchodzą „Smoki”

18 kwietnia 2019 Porto nie dało rady – czas na zmiany
bomdia.eu

Podopieczni Jurgena Kloppa bez większego problemu pokonali w dwumeczu mistrza Portugalii, ekipę FC Porto aż 6:1. Była to lekcja futbolu. Przed meczem jednak to Porto wietrzyło szanse na wielki rewanż. Miał to być mecz meczów tego sezonu. Rewanż za ostatni mecz na Anfield Road oraz dwumecz z zeszłego roku kiedy to Porto uległo „The Reds” aż 5:0. Odpadnięcie z Ligi Mistrzów to początek przemian w portugalskiej drużynie.


Udostępnij na Udostępnij na

„Smoki” pokazały się z dobrej strony z pierwszym starciu. Mimo porażki 2:0, to właśnie Portugalczycy czuli się mentalnymi zwycięzcami tamtego spotkania. Zwłaszcza biorąc pod uwagę kontrowersje wokół ewentualnego rzutu karnego dla Porto, który nie został podyktowany.

Nadzieja na Estadio do Dragao

Dlatego też rewanż miał być piekłem dla ekipy „The Reds”. Alex Telles na konferencji przed meczowej powiedział: Stawiajcie na nas pieniądze! Jeśli nie wygramy, to zwrócę każdemu pieniądze, co do pensa. Odważne deklaracje, motywujące, zagrzewające do boju słowa trenera. Piłkarze podgrzewający atmosferę jak m.in. Iker Casillas wstawiający na swoje konto Twitterowe wpis: Do boju Porto! Tryb Champions League włączony! Jesteśmy zmotywowani i gotowi!

Jak i komentarz byłego zawodnika FC Porto, Hulka, który na swoich mediach społecznościowych również motywował drużynę mistrza Portugalii. Całe Porto wydawało się być gotowe na wielką remontadę. Jednakże okazało się, iż są to progi za wysokie jak na tą drużynę.

Kolejny projekt

Po emocjonalnym uniesieniu po meczu z Romą przygoda w Champions League dobiegła końca. I pomimo faktu, iż Porto cały czas ma ten sezon pod kontrolą (mają tyle samo punktów co Benfica w lidze oraz czeka ich finał Pucharu Portugalii przeciwko Sporting Clube de Portugal pod koniec maja), to pewien projekt właśnie się kończy. Wraz z końcem tego sezonu w ekipie „Niebiesko-białych” dojdzie do kilku roszad. Sam trener, Sergio Conceicao, nie opuszcza Porto, ale kilku kluczowych zawodników już tak.

Postaci takie jak Yacine Brahimi czy Hector Herrera na pewno zwolnią listę płac FC Porto (bo to najbardziej chodzi prezydentowi Porto), odchodząc za darmo w lato. W lipcu z drużyną pożegna się również Eder Militao, który po krótkiej przygodzie z Porto przenosi się do Madrytu by tam, śladami Pepe, tworzyć nowy, galaktyczny Real Madryt. Nie wiadomo czy uda się zatrzymać w klubie kilku innych graczy, takich jak Alex Telles, Danilo Perreira, Oliver Torres, Jesus Corona czy Moussa Marega, którzy cieszą się zainteresowaniem wielu klubów z Anglii, Włoch czy Hiszpanii.

W najlepszy wypadku drużyna pozostanie w prawie niezmienionym składzie, mimo braku 3 wspomnianych wyżej zawodników projekt może mieć swoją kontynuację. W najgorszym wypadku wymienione zostanie pół drużyny, co wydaje się i tak nie zbyt martwić prezydenta FC Porto, p. Pinto da Costy. Wieloletni prezydent Smoków przechodził przez takie sytuacje nie raz i nie dwa… i nie 20.

Oddany prezydent to skarb

Zanim zaczniemy cokolwiek więcej mówić o budowie zespołu przez Pinto da Costę, należy zaznaczyć, iż ten 81-letni biznesman pełni swoją funkcję od 1982 roku! Pinto da Costa jest prezydentem FC Porto od UWAGA – 37 lat ! To on miał przyjemność zatrudniać Józefa Młynarczyka i Grzegorza Mielcarskiego. Świat się zmienia, technologia idzie do przodu a Pinto da Costa cały czas piastuje swoją funkcję i ma się bardzo dobrze. Wielkie ukłony i szacunek dla tak wybitnej postaci….

… dobra dobra, a z czego on ma tą drużynę budować, jeśli zanosi się, że pół składu odejdzie w lipcu?

Zdolna młodzież

Uwierzcie, że jest z czego. Druga drużyna FC Porto oraz drużyna do lat 19 są najlepszymi tego dowodami. Pierwsi aktualnie zajmują 6. miejsce w Liga Ledman (drugi poziom rozgrywkowy), gdzie przez dłuższy czas plasowali się w pierwszej trójce! Zaś młodsza drużyna FC Porto, ta w której średnia wieku to 18,4, zaskakuje wszystkich jeszcze bardziej. Młodzi adepci szkółki Dragon Force awansowali niedawno do półfinału młodzieżowej Ligi Mistrzów, w którym zmierzą się z niemieckim Hoffenheim. Poza drużyną Barcelony, to właśnie „Smoki” są stawiane w roli faworyta tych rozgrywek!

W bramce Porto U19 błyszczy Diogo Costa, który został namaszczony przez samego Ikera Casillasa oraz Victora Baię na przyszłą „1” pierwszej drużyny „Niebiesko-białych”. Liderami obrony są Diogo Queiros oraz Diogo Leite, którzy bardzo poważnie pukają do pierwszego zespołu od jakichś 2 lat. W podobnej sytuacji jak wspomniana wyżej dwójka obrońców, jest Bruno Costa, który jest bezpośrednim zapleczem środka pola „Smoków”.

Nie można oczywiście zapomnieć o rewelacji młodzieżowej Ligi Mistrzów, o 16-letnim napastniku Fabio Silvie, o którym mówi już cała piłkarska Europa. FC Porto od lat słynie z wychowywania genialnych piłkarzy lub kreatywnego skautingu, co w połączeniu przynosi wymierne efekty w postaci trofeów (Puchar Europy, Puchar UEFA oraz Liga Mistrzów). Dlatego można być pewnym, iż nikt w Porto nie panikuje z powodu odpadnięcia z rozgrywek Ligi Mistrzów. Żyzna gleba w tym klubie norma i tradycja. Z cierpliwością i wyczuciem wiedzą jak sadzić na niej niesamowite i widowiskowe rośliny i drzewa i powtarzać ten proces bez końca…

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze