Drugi dzień zmagań w Lidze Mistrzów po dwumiesięcznej przerwie. Dzisiaj oczy piłkarskiego świata będą głównie skierowane na Madryt, ale nieopodal zapowiada się także na ciekawe starcie. Do Porto przylatuje Liverpool, który po długiej przerwie wraca do fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Portugalczycy będą chcieli wykorzystać atut swojego boiska w pierwszym spotkaniu, ale to nie stadion ma być ich główną bronią podczas dzisiejszego pojedynku.
Czy Porto jest w stanie awansować do najlepszej ósemki?
Po losowaniu par 1/8 finału Ligi Mistrzów fani Porto nie narzekali na skrzyżowanie swoich losów z Liverpoolem. W fazie grupowej Portugalczycy trafili do bardzo wyrównanej grupy z nieprzewidywalnym Besiktasem, rewelacją zeszłego roku Monaco oraz nowicjuszem RB Lipsk. Wcale tak łatwo o awans nie było, ale „Smoki” na ostatniej prostej wzięły się do roboty. Teraz następną przeszkodą ma być Liverpool. Portugalczycy chcieliby znaleźć się przynajmniej w najlepszej ósemce Ligi Mistrzów, ale w ostatnich latach udało się im to tylko dwa razy po sukcesie z Jose Mourinho.
„Smoki” zajmują obecnie pierwsze miejsce w lidze i grają naprawdę dobrą piłkę. Mogliśmy zauważyć, że nie jest łatwo grać przeciwko Porto, zwłaszcza na Estadio do Dragao. Mnóstwo wielkich drużyn miało tu problemy w przeszłości, co daje nam powody do optymizmu.Pedro Amorim
O opinię na temat rywala i szansę na awans FC Porto zapytaliśmy Pedro Amorima, który jest zawodnikiem futsalowej Pogoni ’04 oraz sympatykiem „Smoków”: – Liverpool w ostatnich latach ma dużo problemów w walce o trofea w Anglii i w Europie. Nie osiągnęli żadnego znaczącego sukcesu, a to pozwala nam – fanom Porto – myśleć, że mamy szansę ich przejść. Nasza drużyna zajmuje obecnie pierwsze miejsce w lidze i gra naprawdę dobrą piłkę. Mogliśmy zauważyć, że nie jest łatwo grać przeciwko Porto, zwłaszcza na Estadio do Dragao. Mnóstwo wielkich drużyn miało tu problemy w przeszłości, co daje nam powody do optymizmu. Szanse w dwumeczu oceniłbym na 60 do 40 dla Liverpoolu.
Gramy w taki sposób, żeby wywrzeć presję na rywalu. Kluczowa będzie praca wykonana przez naszych zawodników w środku pola.Pedro Amorim
FC Porto w obecnych rozgrywkach gra znakomicie, zwłaszcza na swoim stadionie. Na Dragao Portugalczycy przegrali tylko jedno spotkanie w 1. kolejce Ligi Mistrzów. Wtedy to Besiktas wygrał niespodziewanie wysoko 3:1. Ale to nie tylko stadion ma być atutem Porto. – Gramy w taki sposób, żeby wywrzeć presję na rywalu. Kluczowa będzie praca wykonana przez naszych zawodników w środku pola. Z szybkimi zawodnikami, którzy lubią walczyć o każdą piłkę, to pressing jest naszą główną bronią. Własny stadion też będzie sporym atutem, ale to na pewno niejedyny aspekt, który daje nam przewagę w pierwszym meczu – dodaje Amorim.
W obecnym sezonie Vincent Aboubakar zdobył już 26 goli (pięć w Lidze Mistrzów), a grający za nim Moussa Marenga zdobył 17 bramek.
Jak już mowa o zawodnikach, to siła Porto tkwi przede wszystkim w dwóch ogniwach. Mowa tu o dwóch snajperach „Smoków”. W obecnym sezonie Vincent Aboubakar zdobył już 26 goli (pięć w Lidze Mistrzów), a grający za nim Moussa Marenga zdobył 17 bramek. Pod lekkim znakiem zapytania stoi występ tego pierwszego, bo Kameruńczyk opuścił dwa ostatnie mecze z powodu kontuzji mięśniowej. Jeżeli obaj będą grali w pierwszym składzie, to nie tak stabilnie grająca defensywa Liverpoolu będzie miała z nimi dużo pracy.
Nie można zapominać także o innych piłkarzach „Smoków”. Kluczowa będzie także ich linia obrony grająca przeciwko fantastycznej trójce z Liverpoolu. – Porto ma bardzo solidną obronę, jeśli mówimy o podstawowym składzie. Defensywny pomocnik Danilo Pereira, dwójka szybkich bocznych obrońców w postaci Aleksa Telesa i Ricardo oraz dwóch silnych stoperów – Marcano i Filipe. Jeśli wszyscy będą zdrowi, powinni powstrzymać „The Reds” – dodaje na koniec Pedro Amorim.
Czy Liverpool przypomni o sobie w Europie?
„The Reds” wracają do fazy pucharowej Ligi Mistrzów po dziewięciu latach przerwy. W międzyczasie dwukrotnie brali udział w tych rozgrywkach, ale kończyli swoją przygodę na fazie grupowej. Teraz czeka ich starcie z FC Porto. Wspominaliśmy wyżej, że fani portugalskiej drużyny nie narzekają na losowanie. To samo odczuwają fani ekipy z miasta Beatlesów. Wreszcie chcieliby zobaczyć swoją drużynę w walce z najlepszymi europejskimi klubami, ale przed tym czeka ich pojedynek z Porto.
Juergen Klopp, od kiedy przybył do Liverpoolu, nie potrafił jeszcze niczego zdobyć. W lidze angielskiej nie udało się trafić na podium, przegrał po karnych w Pucharze Ligi z Manchesterem City oraz przegrał w finale Ligi Europy z Sevillą.
Walka w Premier League dla LFC toczy się już tylko o wicemistrzostwo. Z obu krajowych pucharów także odpali. Niewykluczone, że „The Reds” zaczną w pełni skupiać się na Lidze Mistrzów. Juergen Klopp, od kiedy przybył do Liverpoolu, nie potrafił jeszcze niczego zdobyć. W lidze angielskiej nie udało się trafić na podium, przegrał po karnych w Pucharze Ligi z Manchesterem City oraz przegrał w finale Ligi Europy z Sevillą. Niemiecki trener oraz jego piłkarze chcieliby wreszcie coś wygrać.
Klopp będzie musiał utrzymać w ryzach koncentracje drużyny. Liverpool nie może zlekceważyć Porto, nawet mimo przyzwoitego bilansu meczów przeciwko portugalskim ekipom w europejskich pucharach. „The Reds” w tym sezonie pokazywali jak dobrze potrafią grać przeciwko czołowym rywalom w Anglii, a jednocześnie jak słabo prezentują się przy przeciwnikach z niższej półki.
Mohamed Salah ma już na koncie 29 goli na wszystkich frontach, natomiast Roberto Firmino ma ich na swoim dorobku 20. Nie wolno zapominać o Sadio Mane, który bierze udział w każdej akcji ofensywnej Liverpoolu.
Problemem Liverpoolu jest defensywa, a nawet rekordowy transfer Virgila van Dijka nie odmienił za bardzo oblicza obrony. Również kłopot z bramkarzem jest wszystkim dobrze znany. Na szczęście LFC dysponuje świetnym trio ofensywnym. Mohamed Salah ma już na koncie 29 goli na wszystkich frontach, natomiast Roberto Firmino ma ich w swoim dorobku 20. Nie wolno zapominać o Sadio Mane, który bierze udział w każdej akcji ofensywnej Liverpoolu.
Dużo będzie zależało od formy tria „The Reds” oraz od dyspozycji ich defensywy. Patrząc także na wyniki napastników Porto, zapowiada się na kilka goli na Dragao. Więc nie możemy powiedzieć, że tylko piłkarze jednej drużyny będą je zdobywać.