Bez Lewandowskiego i Zielińskiego ani rusz


Polska remisuje z Irlandią po bardzo przeciętnym meczu

11 września 2018 Bez Lewandowskiego i Zielińskiego ani rusz
Marcin Kuźnia/iGol.pl

Po meczu Ligi Narodów UEFA przyszedł czas na towarzyskie starcie z Irlandią. Można było przewidzieć kilka niespodzianek w składzie naszej reprezentacji. Miała to być okazja dla zawodników, których Jerzy Brzęczek nie widział w planach na mecz z Włochami. Niestety dla nas wynik 1:1 to tylko małe pocieszenie, bo Polska wyglądała bardzo słabo na tle osłabionego rywala.


Udostępnij na Udostępnij na

Jerzy Brzęczek na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział obecność w bramce reprezentacji Polski Wojciecha Szczęsnego. Nie wiedzieliśmy za to, jakie inne niespodzianki przygotuje nasz nowy selekcjoner. Ostatecznie z podstawowego składu „wypadli” Robert Lewandowski i Piotr Zieliński. Można było przewidzieć nieobecność drugiego, bo w meczu w Bolonii doznał lekkiego urazu kostki. Niektórzy przewidywali pierwszy skład dla naszego kapitana, bo byłoby to jego 100. spotkanie w koszulce z orłem na piersi. W kadrze pojawił się za to jeden debiutant – Krzysztof Piątek. Swoje szanse otrzymali także Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Karol Linetty czy Arkadiusz Milik. Zwłaszcza ten ostatni miał coś do udowodnienia polskim fanom.

Nerwowy początek

Meczu towarzyskiego z Irlandią nie powinniśmy się bać. Nasi przeciwnicy przed kilkoma dniami przegrali wysoko z Walią 1:4. Jakby było mało, kadrę naszego dzisiejszego rywala trzeba było sklejać z wielu piłkarzy z małym doświadczeniem reprezentacyjnym. Martin O’Neill nie miał dużego wyboru, wysyłając powołania, bo na reprezentantów Irlandii spadła plaga kontuzji. W XXI w. Polska mierzyła się z Irlandczykami sześciokrotnie, ale jedynie dwukrotnie cieszyła się z wygranej. Tylko raz przegrała starcie z tym rywalem.

Wszystko przemawiało za tym, aby Polska spokojnie wygrała z Irlandią. Niestety dość nerwowo weszliśmy w mecz. Za dużo prostych błędów i brak komunikacji sprawiał, że co chwila oddawaliśmy piłkę przeciwnikowi. Otrząsnęliśmy się dopiero po dziesięciu minutach, kiedy świetną okazję miał Arkadiusz Milik. Napastnik Napoli niestety nie potrafił zamknąć dobrego przedłużenia podania od Marcina Kamińskiego. Gdy wydawało się, że wreszcie kontrolujemy spotkanie, pojawił się moment przestoju. Nasi za wolno przesuwali się na boisku, a w zasadzie stali w miejscu. Przez to co chwila futbolówka lądowała pod nogami stoperów, a oni nie mieli ułatwionego zadania przy rozgrywaniu. Brakowało podejścia bocznych obrońców, a środek pola zamykali Irlandczycy.

Trudno kogoś wyróżnić w szeregach naszych rywali, bo przez pierwsze 45 minut nie stworzyli żadnej groźnej sytuacji. Można tylko ich chwalić za dobre czytanie gry wolno poruszających się Polaków. I też obrona pracowała dobrze, eliminując kilka naszych groźnie wyglądających ataków.

Połowa grozy

Druga połowa była wręcz tragiczna w naszym wykonaniu. W przerwie słowa Jerzego Brzęczka chyba nie dotarły do polskich piłkarzy, bo dalej grali bardzo niemrawo. Ku radości kibiców gości wreszcie zaczęła śmielej atakować Irlandia. Pierwszą okazję na zdobycie gola miał Callum O’Dowda, ale jego strzał z dystansu wylądował w rękach Szczęsnego. Kilka minut później bramkarzowi Juventusu nie udało się złapać piłki. O’Dowda łatwo minął Jakuba Błaszczykowskiego, a jego dośrodkowanie na gola zamienił Aiden O’Brien. Dla Irlandczyka była to pierwsza bramka w pierwszym występie w kadrze.

Gol podziałał dobrze na gości, którzy parę minut później próbowali zdobyć jeszcze jedną bramkę. Z czasem jednak wycofali się na swoją połowę i czekali na kontry. Polska przejęła piłkę, ale za bardzo nie było pomysłu na zaskoczenie rywala. Znowu brakowało naszym piłkarzom więcej ruchu. Za długo graliśmy na stojąco, a jeżeli były próby szybszej gry, to ostatecznie ostatni Polak przy piłce za długo zwlekał z dośrodkowaniem lub powrotnym podaniem. Rotacje w składzie przeprowadzone przez Brzęczka też nie dały większych zmian na plus poza kolejnym debiutantem – Damianem Kądziorem. Zawodnik Dinamo Zagrzeb ożywił trochę grę na bokach naszej kadry, ale wciąż było to za mało na twardo i szczelnie broniącego rywala.

Obraz gry zmieniło dopiero wejście na boisko Mateusza Klicha. Zawodnik Leeds sprawiał wrażenie jedynego, któremu chciało się na stadionie we Wrocławiu biegać. Próbował kilku szybkich zagrań w bocznych sektorach z partnerami lub gry z głębi pola. W 87. minucie 28-latek uratował honor Polski. Po ładnej akcji z Milikiem wpadł w pole karne i technicznym uderzeniem pokonał Darrena Randolpha. Ostatecznie kolejnych goli nie zobaczyliśmy, ale ten mecz raczej dostarczył więcej zmartwień selekcjonerowi. Przed zaledwie paroma dniami oglądaliśmy zupełnie inaczej wyglądającą reprezentację Polski. Dzisiaj graliśmy mecz z mocno osłabioną Irlandią, a wyglądaliśmy bardzo słabo. Wygląda na to, że bez Roberta Lewandowskiego i Piotra Zielińskiego trudny będzie żywot kibica „Biało-czerwonych”.

Rezerwowi zawiedli

Pojedynek z Irlandią we Wrocławiu miał być szansą na pokazanie się piłkarzy rezerwowych. Przede wszystkim tych, których nie zobaczyliśmy w wyjściowym składzie na mecz z Włochami. W obronie z niezłej strony pokazał się Marcin Kamiński i może być w miarę zadowolony ze swojej gry. Tomasz Kędziora na prawej stronie defensywy momentami grał za bojaźliwie, a z przodu za wiele nie pokazał. Niestety nie pierwszy raz w kadrze zawiódł Karol Linetty. Zawodnik Sampdorii za bardzo nie czuł swoich kolegów, posyłając do nich trudne lub niedokładne podania. Nie pomógł mu w przebudzeniu Klich, z którym Linetty mógłby spróbować pograć więcej krótkich podań.

Bardzo aktywny był Arkadiusz Milik, który miał dwie dobre próby zdobycia gola w pierwszej połowie. W drugiej zawodnik Napoli starał się podchodzić głębiej do pomocy w rozegraniu. Jeden jego taki wypad pomógł w zdobyciu gola dla Polski. Krzysztof Piątek raczej nie będzie zadowolony z debiutu, bo nawet nie udało mu się oddać strzału na bramkę rywala. Trudniej mu się grało, kiedy tylu przeciwników grało blisko niego. Więcej na temat gry i ocen poszczególnych polskich piłkarzy za mecz z Irlandią znajdziecie w osobnym artykule.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze