Pogoń Szczecin remisuje bezbramkowo z Piastem Gliwice


„Portowcy” nie zagrali na miarę oczekiwań

29 kwietnia 2023 Pogoń Szczecin remisuje bezbramkowo z Piastem Gliwice
Dawid Szafraniak

Na zakończenie soboty z PKO Ekstraklasą do Gliwic przyjechała Pogoń Szczecin, której wygrana dawałaby coraz większe szanse na zakończenie sezonu na podium. Między sobą stanęły ekipy, z których jedna miała najmniej straconych, a druga najwięcej strzelonych goli na przestrzeni ostatnich pięciu spotkań. Niestety ofensywa „Dumy Pomorza” zawiodła w dzisiejszym spotkaniu i nie przyniosła jej fanom zbyt wiele radości.


Udostępnij na Udostępnij na

Przed spotkaniem wydawać się mogło, że na stadionie przy Okrzei 20 ujrzymy bardzo ciekawe starcie. Piast i Pogoń są ekipami, które w ostatnich meczach punktowały najlepiej, więc pojedynek tych klubów mógł przyciągnąć uwagę sporej liczby fanów. Ostatecznie nisko ustawione „Piastunki” i mało efektywna gra drużyny ze Szczecina sprawiły, że starcie to nie będzie zbyt długo pamiętane.

Nieefektywna ofensywa Pogoni

W tym sezonie ekstraklasy pod względem strzelonych goli „Granatowo-bordowi” ustępują wyłącznie Rakowowi Częstochowa. Dodatkowo ostatni mecz, w którym Kamil Grosicki i spółka nie strzelili gola, miał miejsce ponad miesiąc temu. Tym razem piłka ani razu nie wpadła do siatki Frantiska Placha. Trzeba jednak powiedzieć, że jeśli chce się zdobywać bramki, trzeba oddawać celne strzały, a takich po stronie przyjezdnych ujrzeliśmy wyłącznie dwa. Nie były one również piłkami, które mogłyby sprawiać problem słowackiemu golkiperowi.

W tym starciu widzieliśmy dwie twarze Pontusa Almqvista. Pierwsza to ta przed zejściem do szatni, a druga po powrocie na murawę. Od początku spotkania widać było jego zaangażowanie. Często schodził do prawej strony, był aktywny, starał się dryblować, później włączał się też do rozgrywania piłki. Miał przy tym tylko jeden spory problem. Dokładniej chodzi o Jakuba Czerwińskiego, który prześladował tego dnia szwedzkiego napastnika. Za każdym razem, gdy ten starał się jakkolwiek rozpędzić z piłką w stronę bramki rywala, pojawiał się obrońca Piasta i skutecznie interweniował. Dużo gorzej prezentował się Szwed w drugiej odsłonie starcia. Był praktycznie nie widoczny, a jeśli już otrzymywał piłkę, to po chwili ją tracił. Nie wykazywał się taką aktywnością jak przed przerwą.

Kolejną sprawą były niezbyt szybkie ataki Pogoni. Gdy szczecinianie mieli piłkę przy nodze, często brakowało kogoś w środku pola, kto ruszy z futbolówką do przodu i napędzi całą akcję. Właściwie główną postacią, która sprawiała, że coś działo się pod bramką gospodarzy, był Kamil Grosicki. Skrzydłowy starał się napędzać akcje lewą stroną, dryblował i podejmował próby strzałów. Niestety zarówno jemu, jak i całej drużynie brakowało dobrego wykończenia akcji, które pozwoliłoby przechylić szalę zwycięstwa na korzyść gości.

Mieszana gra bocznych defensorów

Tego dnia lepiej mecz rozpoczął Linus Wahlqvist, który był ustawiony nieco wyżej i częściej brał udział w akcjach ofensywnych. W defensywie nie można zbyt wiele zarzucić Szwedowi w pierwszej połowie spotkania. Generalnie był aktywny, choć były momenty, w których zanikał podczas meczu. Ogólnie przed zejściem do szatni występ prawego obrońcy można oceniać pozytywnie. Inaczej było po rozpoczęciu drugiej połowy. Gracz ten był mało widoczny i nie dochodziły do niego piłki. Nie potrafił się porozumieć z piłkarzami znajdującymi się obok niego. Udało się go dostrzec dopiero w ostatniej akcji meczu, kiedy celnie dośrodkował w pole karne do Grosickiego, lecz skrzydłowy zmarnował okazję do zdobycia bramki.

Na odwrót przedstawiała się sytuacja Leonardo Koutrisa, który na początku był dość niepewny w defensywie. Najpierw miał problem z Michaelem Ameyaw, a potem z Arkadiuszem Pyrką, któremu udało się bez większych problemów przejść Greka. Lepiej prezentował się na środku boiska, gdzie wymieniał celne podania i wyglądał przyzwoicie, choć tam też zdarzało mu się stracić futbolówkę. Po powrocie z szatni zaprezentował się jednak z dużo lepszej strony. W grze obronnej nie można mieć do niego zbyt wielkich zastrzeżeń, a ofensywnie wyglądał naprawdę dobrze. Wysoko podchodził, celnie zagrywał, stał się ważnym punktem „Portowców”. W ostatnim kwadransie starcia było widać, że Grek już nieco opadł z sił i nie włączał się tak w ataki gości.

Trzecie miejsce wymyka się z rąk

Po remisie Lecha Poznań z Radomiakiem Radom przed Pogonią Szczecin ukazała się szansa uplasowania się na podium na ostatniej prostej sezonu. Dzięki wygranej w dzisiejszym starciu na cztery kolejki przed końcem wyłącznie od „Dumy Pomorza” zależałoby, czy ostatecznie zdobędzie brązowy medal. Remis pozwala kibicom z Poznania dalej myśleć o 3. lokacie ich ukochanego klubu. Patrząc na terminarz, widzimy, że obie ekipy mają mecze z czołową dwójką polskiej elity. „Granatowo-bordowi” w najbliższym meczu podejmą Legię Warszawa, a „Duma Wielkopolski” zagra w połowie maja z Rakowem Częstochowa. Mimo że walka o mistrza jest już praktycznie rozstrzygnięta, to na chwilę przed końcem sezonu zobaczymy ciekawy bój o najniższy stopień podium.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze