Lech Poznań psuje plany Pogoni Szczecin


Przed własną publicznością Pogoń Szczecin zremisowała z Lechem Poznań 1:1

2 listopada 2019 Lech Poznań psuje plany Pogoni Szczecin
PressFocus / Szymon Górski

Mecze pomiędzy Pogonią Szczecin a Lechem Poznań zawsze cieszą się wielkim zainteresowaniem ze strony kibiców. W bezpośrednich pojedynkach pada wiele bramek, a emocje na murawie sięgają zenitu. Podobnie miało być w starciu w ramach 14. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy, które było zapowiadane jako hit tej serii gier.


Udostępnij na Udostępnij na

Dodatkowo mecz na stadionie im. Floriana Krygiera był dobrą okazją do przełamania się dla jednych, jak i dla drugich. „Portowcy” w ostatnich czterech spotkaniach przegrali aż trzy razy, strzelając tylko dwa gole i tracąc ich sześć. Natomiast poznaniacy przyjechali do Szczecina po dwóch ligowych porażkach z Legią Warszawa i Zagłębiem Lubin. Oprócz tego „Duma Pomorza” dzięki wygranej mogłaby ponownie zawalczyć o pozycję lidera tabeli PKO Ekstraklasy, a „Kolejorz” o powrót do górnej ósemki.

Ostatnie potyczki

Mecze pomiędzy Pogonią Szczecin a Lechem Poznań charakteryzują się dużą liczbą bramek. Ostatnie ligowe starcie między „Portowcami” a „Kolejorzem” zakończyło się remisem 1:1. Z kolei ostatnie spotkanie przy ul. Bułgarskiej to efektowna wygrana 3:2 gospodarzy. Po raz ostatni bezbramkowy remis padł we wrześniu 2017 roku.

Natomiast na pewno na długo kibicom zarówno jednej, jak i drugiej ekipy zapadło w pamięć starcie z lutego 2014 roku w Szczecinie. Wówczas grający dla szczecińskiej Pogoni Marcin Robak strzelił pięć bramek, a granatowo-bordowi wygrali tamto spotkanie aż 5:1. Dodatkowo Robak jest zawodnikiem, który strzelił najwięcej goli w XXI w. w bezpośrednich starciach między tymi ekipami. Ma on na koncie osiem trafień, sześć w barwach Pogoni i dwa w koszulce Lecha Poznań.

Dwie młode ekipy w ekstraklasie

Jednak to starcie jest przede wszystkim pojedynkiem dwóch jakże młodych drużyn. Dariusz Żuraw wystawia z reguły najmłodszą jedenastkę w lidze, której średnia wieku wynosi 24,57 lat. Natomiast Kosta Runjaic w tej kampanii posyła do boju trzecią najmłodszą drużynę, a jej średnia wieku wynosi 25,67 lat.

Dodatkowo to właśnie młodzi piłkarze w obu ekipach odgrywają bardzo ważne role. Robert Gumny jest jednym z kandydatów, by zostać najdrożej sprzedanym graczem w historii naszej ligi, Kamil Jóźwiak jest kluczowym elementem ofensywnej układanki, natomiast Moder, Tomczyk, Puchacz czy Kamiński regularnie dostają szansę gry. Wśród graczy „Dumy Pomorza” jednym z kapitanów jest Sebastian Kowalczyk, trener Runjaic ufa Marcinowi Listkowskiemu, któremu regularnie daje okazję do gry od pierwszej minuty, a powoli do składu przebijają się Kacper Kozłowski i Marcel Wędrychowski.

Z całą pewnością każdego cieszy, że obaj trenerzy nie boją się dawać szans młodzieży. Gołym okiem widać efekty pracy akademii Lecha Poznań, jak i Pogoni Szczecin oraz ich szerokich siatek skautingowych. W ostatnich latach ekipy zarobiły miliony na swoich zawodnikach, a ich szeregi opuściły takie nazwiska jak Sebastian Walukiewicz, Jakub Piotrowski, Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora czy Jan Bednarek.

Bez Buksy, ale ze Spiridonoviciem

Co prawda Adam Buksa z powodu zebranych czterech żółtych kartek nie mógł zagrać przeciwko Lechowi, jednak godnie zastąpił go Srdjan Spiridonović. Austriak w 21. minucie kapitalnym uderzeniem zza pola karnego pokonał van der Harta, który w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia. Mógł jedynie podziwiać, jak piłka zmierza w światło bramki.

Austriak na początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i jest jednym z najjaśniejszych punktów teamu Kosty Runjaica. Skrzydłowy mogący występować także jako napastnik i za napastnikiem uczestniczy w większości akcji bramkowych swojej drużyny, kiedy gra. Natomiast w każdym domowym starciu Pogoni Szczecin znajduje drogę do siatki.

Piłkarskie szachy w drugiej części meczu

Po pierwszej części spotkania Pogoń Szczecin w pełni zasłużenie prowadziła 1:0. Po trafieniu Srdjana Spiridonovicia „Duma Pomorza” przejęła kontrolę nad meczem, w swoim stylu utrzymując się przy piłce i tworząc akcje od tyłu. Konsekwencja i spokój w rozegraniu mogły imponować. Dodatkowo gospodarze bardzo dobrze zagrali w defensywie, uniemożliwiając gościom dojście do dogodnej sytuacji. Gościom, którzy grali bez polotu i bez pomysłu. Bardzo wolno przechodzili z fazy obrony do fazy ataku i na odwrót, będąc do bólu przewidywalnym dla gospodarzy.

Bardzo dobre spotkanie w drugiej linii grali Tomas Podstawski i Marcin Listkowski. Obaj zawodnicy zagrali najlepsze zawody w tym sezonie. Tomas przejął kontrolę nad rozegraniem i grą w defensywie, natomiast „Listek” regularnie podłączał się do akcji ofensywnych, tworząc zagrożenie pod bramką poznaniaków.

Niestety, ale druga część spotkania to była zupełnie inna para kaloszy. Obie ekipy miały problemy z wykreowaniem dogodnej sytuacji i druga połowa bardziej przypominała szachy aniżeli spektakl. Jednak w 82. minucie meczu do siatki trafił Thomas Rogne, dzięki czemu pojedynek znacznie się ożywił. Goście przez kilka minut napierali na bramkę „Portowców”, czego efektem był gol wyrównujący. Bramka, w wyniku której Pogoń Szczecin przedłuża serię bez wygranej przed własną publicznością do trzech spotkań.

Mimo bramkowego remisu można czuć po tym meczu niedosyt. To było jedno z tych spotkań, na które czeka się miesiącami, a piłkarsko gra obu ekip nie porwała.

 

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze