Mecze pomiędzy Pogonią Szczecin a Lechem Poznań zawsze cieszą się wielkim zainteresowaniem ze strony kibiców. W bezpośrednich pojedynkach pada wiele bramek, a emocje na murawie sięgają zenitu. Podobnie miało być w starciu w ramach 14. kolejki piłkarskiej PKO Ekstraklasy, które było zapowiadane jako hit tej serii gier.
Dodatkowo mecz na stadionie im. Floriana Krygiera był dobrą okazją do przełamania się dla jednych, jak i dla drugich. „Portowcy” w ostatnich czterech spotkaniach przegrali aż trzy razy, strzelając tylko dwa gole i tracąc ich sześć. Natomiast poznaniacy przyjechali do Szczecina po dwóch ligowych porażkach z Legią Warszawa i Zagłębiem Lubin. Oprócz tego „Duma Pomorza” dzięki wygranej mogłaby ponownie zawalczyć o pozycję lidera tabeli PKO Ekstraklasy, a „Kolejorz” o powrót do górnej ósemki.
Ostatnie potyczki
Mecze pomiędzy Pogonią Szczecin a Lechem Poznań charakteryzują się dużą liczbą bramek. Ostatnie ligowe starcie między „Portowcami” a „Kolejorzem” zakończyło się remisem 1:1. Z kolei ostatnie spotkanie przy ul. Bułgarskiej to efektowna wygrana 3:2 gospodarzy. Po raz ostatni bezbramkowy remis padł we wrześniu 2017 roku.
Natomiast na pewno na długo kibicom zarówno jednej, jak i drugiej ekipy zapadło w pamięć starcie z lutego 2014 roku w Szczecinie. Wówczas grający dla szczecińskiej Pogoni Marcin Robak strzelił pięć bramek, a granatowo-bordowi wygrali tamto spotkanie aż 5:1. Dodatkowo Robak jest zawodnikiem, który strzelił najwięcej goli w XXI w. w bezpośrednich starciach między tymi ekipami. Ma on na koncie osiem trafień, sześć w barwach Pogoni i dwa w koszulce Lecha Poznań.
Dwie młode ekipy w ekstraklasie
Jednak to starcie jest przede wszystkim pojedynkiem dwóch jakże młodych drużyn. Dariusz Żuraw wystawia z reguły najmłodszą jedenastkę w lidze, której średnia wieku wynosi 24,57 lat. Natomiast Kosta Runjaic w tej kampanii posyła do boju trzecią najmłodszą drużynę, a jej średnia wieku wynosi 25,67 lat.
Dodatkowo to właśnie młodzi piłkarze w obu ekipach odgrywają bardzo ważne role. Robert Gumny jest jednym z kandydatów, by zostać najdrożej sprzedanym graczem w historii naszej ligi, Kamil Jóźwiak jest kluczowym elementem ofensywnej układanki, natomiast Moder, Tomczyk, Puchacz czy Kamiński regularnie dostają szansę gry. Wśród graczy „Dumy Pomorza” jednym z kapitanów jest Sebastian Kowalczyk, trener Runjaic ufa Marcinowi Listkowskiemu, któremu regularnie daje okazję do gry od pierwszej minuty, a powoli do składu przebijają się Kacper Kozłowski i Marcel Wędrychowski.
Z całą pewnością każdego cieszy, że obaj trenerzy nie boją się dawać szans młodzieży. Gołym okiem widać efekty pracy akademii Lecha Poznań, jak i Pogoni Szczecin oraz ich szerokich siatek skautingowych. W ostatnich latach ekipy zarobiły miliony na swoich zawodnikach, a ich szeregi opuściły takie nazwiska jak Sebastian Walukiewicz, Jakub Piotrowski, Dawid Kownacki, Tomasz Kędziora czy Jan Bednarek.
🔜 #POGLPO
Sebastian Kowalczyk 🆚 Kamil Jóźwiak@PogonSzczecin 🆚 @LechPoznan
Kto wyjdzie zwycięsko z bezpośredniego starcia? pic.twitter.com/yZObIbKrFQ
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 2, 2019
Bez Buksy, ale ze Spiridonoviciem
Co prawda Adam Buksa z powodu zebranych czterech żółtych kartek nie mógł zagrać przeciwko Lechowi, jednak godnie zastąpił go Srdjan Spiridonović. Austriak w 21. minucie kapitalnym uderzeniem zza pola karnego pokonał van der Harta, który w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia. Mógł jedynie podziwiać, jak piłka zmierza w światło bramki.
Austriak na początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i jest jednym z najjaśniejszych punktów teamu Kosty Runjaica. Skrzydłowy mogący występować także jako napastnik i za napastnikiem uczestniczy w większości akcji bramkowych swojej drużyny, kiedy gra. Natomiast w każdym domowym starciu Pogoni Szczecin znajduje drogę do siatki.
⚽️ #POGLPO 1:0
Ależ huknął Srđan Spiridonović! @PogonSzczecin w każdym domowym meczu tego sezonu zdobywa minimum jednego gola ☺️ pic.twitter.com/hNIGGtP8wW
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) November 2, 2019
Piłkarskie szachy w drugiej części meczu
Po pierwszej części spotkania Pogoń Szczecin w pełni zasłużenie prowadziła 1:0. Po trafieniu Srdjana Spiridonovicia „Duma Pomorza” przejęła kontrolę nad meczem, w swoim stylu utrzymując się przy piłce i tworząc akcje od tyłu. Konsekwencja i spokój w rozegraniu mogły imponować. Dodatkowo gospodarze bardzo dobrze zagrali w defensywie, uniemożliwiając gościom dojście do dogodnej sytuacji. Gościom, którzy grali bez polotu i bez pomysłu. Bardzo wolno przechodzili z fazy obrony do fazy ataku i na odwrót, będąc do bólu przewidywalnym dla gospodarzy.
Bardzo dobre spotkanie w drugiej linii grali Tomas Podstawski i Marcin Listkowski. Obaj zawodnicy zagrali najlepsze zawody w tym sezonie. Tomas przejął kontrolę nad rozegraniem i grą w defensywie, natomiast „Listek” regularnie podłączał się do akcji ofensywnych, tworząc zagrożenie pod bramką poznaniaków.
Strasznie Lech jest dzisiaj spóźniony, strasznie nie wie, co chce grać, a jak nawet wydaje się, że coś by mogło z paru rzeczy być – jak z pressingu na początku meczu – to okazuje się, że nie stoi za tym żaden pomysł. #POGLPO
— Aleksandra Sieczka (@a_sieczka) November 2, 2019
Niestety, ale druga część spotkania to była zupełnie inna para kaloszy. Obie ekipy miały problemy z wykreowaniem dogodnej sytuacji i druga połowa bardziej przypominała szachy aniżeli spektakl. Jednak w 82. minucie meczu do siatki trafił Thomas Rogne, dzięki czemu pojedynek znacznie się ożywił. Goście przez kilka minut napierali na bramkę „Portowców”, czego efektem był gol wyrównujący. Bramka, w wyniku której Pogoń Szczecin przedłuża serię bez wygranej przed własną publicznością do trzech spotkań.
Mimo bramkowego remisu można czuć po tym meczu niedosyt. To było jedno z tych spotkań, na które czeka się miesiącami, a piłkarsko gra obu ekip nie porwała.