Pogoń i wypożyczeni gracze – kto będzie miał szansę na grę?


Sprawdzamy, jak piłkarze „Portowców” radzą sobie na wypożyczeniu. Czy Pogoń będzie mieć z nich pożytek w kolejnym sezonie?

14 kwietnia 2023 Pogoń i wypożyczeni gracze – kto będzie miał szansę na grę?
www.zbyszkofoto.pl / Z.Harazim

Pogoń Szczecin od paru lat wypożycza głównie młodych zawodników, którzy na razie nie mają szans na grę w pierwszej drużynie. Bowiem w Szczecinie nie chcą blokować ich potencjalnego rozwoju. A jak im się wiedzie w obecnych klubach? Czy w następnym sezonie któryś z piłkarzy będzie w stanie pomóc szczecińskiej drużynie w walce na trzech frontach?


Udostępnij na Udostępnij na

W bieżącym sezonie Pogoń ma wypożyczonych sześciu zawodników. Dwóch gra w klubach z ekstraklasy, jeden w klubie pierwszoligowym, trzech w drugoligowcach. Trójkę wypożyczono jeszcze latem, zaś pozostałych oddano do innego klubu w okienku zimowym. Zacznijmy zatem analizę wypożyczonych graczy pod kątem potencjalnej przydatności w przyszłym sezonie dla „Portowców”.

Mariusz Fornalczyk – w Niecieczy dalej rezerwowy

klub: Bruk-Bet Termalica Nieciecza (Fortuna 1. Liga)

występy: 6

minuty: 262

gole/asysty: 0/1

żółte kartki/czerwone kartki: 3/0

Rozpoczniemy od zawodnika, który w Pogoni grał dotąd najwięcej. Skrzydłowy przyszedł z Polonii Bytom do Pogoni Szczecin w sezonie 2020/2021 jako spory talent. Jednak przez cały ten czas nie mógł przebić się na stałe do pierwszego składu. W obecnym sezonie grał coraz gorzej, a tym samym mniej, dlatego ostatniego dnia zimowego okienka transferowego został wypożyczony do małopolskiego klubu. W pierwszoligowej Niecieczy miał się, mówiąc kolokwialnie, „ogarnąć”, aby nie zmarnować sobie kariery i pokazać, dlaczego jest uważany za spory talent.

Pierwszym krokiem w tym kierunku byłoby w naszym przekonaniu zapewnienie sobie miejsca w wyjściowej jedenastce. Jak na razie, pomimo zejścia o ligę w dół, Fornalczyk przeżywa swoiste déjà vu. Bowiem podobnie jak w Pogoni, tak i w Bruk-Becie musi zadowolić się wchodzeniem z ławki. Nie zmienił się również jego temperament – już zdążył uzbierać trzy żółte kartki. Jak na sześć występów (w niepełnym wymiarze czasowym) to całkiem imponujące osiągnięcie. Z konkretnych liczb zanotował jedną asystę – w pierwszym meczu dla „Słoni”. Jak na taki talent to trochę za mało, aby przekonać kibiców o swojej przydatności w Szczecinie. A przynajmniej, aby zedrzeć z siebie łatkę piłkarza, który jedyne, co ma ciekawego do pokazania, to fryzura.

Kacper Kostorz – u Kuzery wchodzi na końcówki

klub: Korona Kielce (PKO BP Ekstraklasa)

występy: 7

minuty: 78

gole/asysty: 2/0

żółte kartki/czerwone kartki: 0/0

Napastnik do Pogoni przyszedł wiosną poprzedniego sezonu. Transfer wiązał się z pewnym ryzykiem, bowiem Kacper w ostatnich latach dręczony był przez kontuzje, które zahamowały jego karierę. W Pogoni pech dalej go nie omijał. Gdy dodamy do tego, że u szkoleniowców był daleko w hierarchii „dziewiątek”, postanowiono go oddać do walczącej o utrzymanie Korony. I tu mamy zagwozdkę. Przyznamy uczciwie, że trudno nam ocenić dyspozycję byłego napastnika Legii, skoro 22-latek pojawia się na murawie na końcowe minuty meczu. To trochę mało czasu, aby pokazał na co go stać.

Na jego niekorzyść działają dobre wyniki osiągane ostatnio przez drużynę Kamila Kuzery. A jak mawia sportowe porzekadło: „zwycięskiej taktyki się nie zmienia”. Zwłaszcza gdy bronisz się przed spadkiem. Jednak postawimy maleńki plusik przy nazwisku napastnika. Mimo skąpej liczby otrzymanych minut 22-latkowi udało się zdobyć dwie bramki, z czego jedna była na wagę derbowego zwycięstwa nad Radomiakiem. Być może gdyby otrzymał poważniejszą szansę, pokazałby znacznie więcej. Jeśli nie zostanie przedłużone wypożyczenie Pontusa Almqvista, trener Gustafsson powinien rozważyć postawienie na cieszynianina. O ile szkoleniowiec będzie mógł to w ogóle zrobić, ponieważ w przypadku utrzymania Korony będzie ona mogła skorzystać z prawa wykupu Kacpra.

Kryspin Szcześniak – od klęski z Cracovią bez minut

klub: Górnik Zabrze (PKO BP Ekstraklasa)

występy: 11

minuty: 881

gole/asysty: 2/0

żółte/czerwone kartki: 3/0

Trenujący od lat w Szczecinie środkowy obrońca Pogoni także nie gra regularnie w obecnym klubie. Początek w Zabrzu dla gorzowianina był obiecujący, ponieważ praktycznie od razu po przejściu do Górnika na początku września 22-latek wskoczył do wyjściowego składu zabrzan. Defensor wykorzystał kontuzję Rafała Janickiego oraz fakt, że trener Gaul grał trójką środkowych obrońców. Do przerwy mundialowej młody stoper występował praktycznie od deski do deski. Na jedenaście występów dziesięć zaczął w pierwszym składzie. Niestety dla niego, pierwszy mecz rundy wiosennej rozpoczął się od blamażu z Cracovią. Przy pierwszym golu nie zachował się najlepiej, co możecie zobaczyć poniżej.

Po przegranym spotkaniu z ekipą Jacka Zielińskiegojuż były trener Górnika przeszedł na ustawienie z parą stoperów. Od tego czasu Kryspin usiadł na ławce, a czasem się na nią nawet nie łapał. Nowy-stary trener Jan Urban także preferuje grę czwórką z tyłu. Patrząc na obecną formę Górnika i realną groźbę spadku, szkoleniowiec być może zdecyduje się na zmiany w obronie i 22-latek wróci do składu, aby udowodnić swoje umiejętności. A skoro poruszyliśmy kwestię potencjalnego spadku… Chłopak ma na koncie 36 meczów w ekstraklasie, a może zanotować drugi spadek z rzędu! Sami przyznacie, że nie jest to dobra reklama dla umiejętności tego stopera.

Bartłomiej Mruk – druga liga to chyba jego poziom  

klub: Garbarnia Kraków (eWinner 2. Liga)

występy: 7

minuty: 540

gole/asysty: 2/0

żółte/czerwone kartki: 3/0

Wzięty trzy lata temu przez Pogoń wychowanek Garbarni Kraków dalej nie może przebić się do składu „Portowców”, co poskutkowało kolejnym wypożyczeniem. To już jego drugie, znów do drugoligowej drużyny. Obecnie na wypożyczeniu do klubu, którego jest wychowankiem, 21-latek gra regularnie i udało mu się zdobyć dwa gole. Jeden z nich ostatnio nawet otworzył wynik spotkania, które ostatecznie zakończyło się zwycięstwem „Brązowych”.

Marne to jednak pocieszenie dla krakowianina. Bartkowi kontrakt z Pogonią kończy się po tym sezonie i mamy wątpliwości, czy w przyszłej kampanii będziemy go oglądać w drużynie z Pomorza Zachodniego. Wydaje się, że ekstraklasa to dla niego jeszcze za wysokie progi, skoro przez trzy lata zagrał w Pogoni dwa (!) oficjalne występy. Jeden w Pucharze Polski z Podhalem Nowy Targ (trzecia liga) oraz jeden, kiedy wszedł w doliczonym czasie gry meczu z Lechem, gdy wszystko było już pozamiatane (Pogoń wygrała tamten mecz 4:0).

Aron Stasiak – ostatni gol jesienią

klub: Olimpia Elbląg (eWinner 2. Liga)

występy: 23

minuty: 1810

gole/asysty: 7/0

żółte/czerwone kartki: 4/0

Napastnik wrócił do Pogoni w marcu 2022 roku. W rozmowie z oficjalną stroną Pogoni podkreślał swoje przywiązanie do Pogoni, której jest wychowankiem. Obecny kontrakt obowiązuje do 2025 roku i sam Aron pewnie chciałby ugruntować swoją pozycję w klubie. Jak dotąd z mizernym skutkiem. Jego dorobek w ekstraklasie wynosi osiem minut, a mówimy o zawodniku, który ma 24 lata. W Pogoni dalej nie ma dla niego miejsca w ataku? A jak powodzi mu się w Olimpii? Na razie w eWinner 2. Lidze zdobył siedem bramek, czyli można powiedzieć, że co trzeci mecz kończy z golem.

Niestety dla Arona, statystyka przekłamuje jego formę, ponieważ wszystkie gole zdob w rundzie jesiennej. Wiosną nie wpadło nic, a nie można powiedzieć, że nie otrzymywał szans. W ostatnich dwóch meczach Olimpii zabrakło miejsca dla napastnika (w tym raz pauzował za kartki). Bez Arona te spotkania zakończyły się porażkami, dlatego sądzimy, że na najbliższą kolejkę wróci do jedenastki. Mimo to nie wydaje się być zawodnikiem, który będzie postrachem ekstraklasowych obrońców.

Jakub Lis – jak wchodzi na boisko, to nie jako obrońca

klub: Motor Lublin (eWinner 2. Liga)

występy: 11

minuty: 495

gole/asysty: 1/0

żółte/czerwone kartki: 2/0

Na koniec zostawiliśmy sobie prawego obrońcę. Zawodnik trenował na zeszłorocznym obozie w Opalenicy z pierwszą drużyną. Pogoń uznała jednak, że nie ma on jeszcze szans na grę w pierwszej drużynie. Dlatego 21-latek został wypożyczony jeszcze jesienią do drugoligowego Motoru Lublin. Jak na razie szału nie ma, ale odnotujmy, że w rundzie wiosennej otrzymuje znacznie więcej szans. Co prawda ostatnie dwa mecze był poza kadrą, ale bardzo prawdopodobne, że jeszcze pogra w tym sezonie.

Jeśli chodzi o liczby, nominalny prawy obrońca zanotował jak dotąd 11 występów w Motorze oraz strzelił jednego gola przeciwko Górnikowi Polkowice. Podkreślamy pozycję Kuby, ponieważ w lubelskiej ekipie nie ma swojego stałego miejsca na boisku. Trener Feio wystawiał go dotychczas jako lewego oraz prawego napastnika, ofensywnego, a także defensywnego pomocnika. Wszechstronność u zawodnika to dobra cecha, ale w tym wypadku można mówić raczej o sporym rozrzucie, który niewiele pomoże w przyszłej karierze Jakuba Lisa. Nadzieja dla 21-latka jest w tym, że taka uniwersalność może okazać się pożyteczna na wypadek „szpitala” w drużynie Pogoni.

***

Po przeanalizowaniu gry wypożyczonych zawodników Pogoni do innych klubów stwierdzamy, iż nie będą oni stanowić realnego wzmocnienia drużyny w potencjalnej walce na trzy fronty. Utrzymując wojskowy żargon, powiemy, iż będą stanowić rezerwę, a nawet i tu mamy wątpliwości co do jej pożyteczności. Żaden z piłkarzy, oprócz Arona Stasiaka i Bartłomieja Mruka, nie odgrywa większej roli w drużynie. Tylko w przypadku wyżej wymienionych zawodników mowa o takich, którzy czują się dobrze na swoim poziomie. Poziomie drugoligowym.

Zaś piłkarze wypożyczeni do wyższych lig nie prezentują się przekonująco. Podstawowym problemem Kryspina, Mariusza oraz Kacpra jest niewielka liczba minut, co oznacza, że żaden z nich nie pokazał nic na tyle ciekawego, żeby trenerzy wstawiali ich do składu kosztem innych. Naszym zdaniem Pogoń powinna zacząć rozglądać się za innymi opcjami, ponieważ powracający po sezonie zawodnicy niezbyt pomogą drużynie, gdy zajdzie potrzeba rotacji.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze