Głos po meczu Pucharu Polski między Śląskiem Wrocław i Arką Gdynia zabrali piłkarze obu zespołów – Tomasz Jarzębowski i Sebastian Mila.
Sebastian Mila (Śląsk Wrocław): – Włożyliśmy dużo sił w ten mecz. Trudno, teraz resetujemy głowy i przed nami akcja „Lech Poznań”. Zrobiliśmy wszystko, żeby awansować, zdobyliśmy nawet konieczną liczbę bramek, ale Arka też jedną strzeliła i to jej wystarczyła. Gol Jarzębowskiego pomógł im dobrze się tutaj poczuć. Mieli dobrą zaliczkę z Gdyni, a nam zabrakło odrobiny szczęścia, po straconej bramce już w pierwszej połowie ciężko jest z tego wyjść. Arka była w lepszej dyspozycji w pierwszym meczu i nie ma co jej dziś odbierać tego awansu.
Tomasz Jarzębowski (Arka Gdynia): – Trochę już spotkań rozegrałem w ekstraklasie i nie pękam przed żadnym zespołem z ekstraklasy czy pierwszej ligi. Ja, Marcin Radzewicz czy Piotrek Kuklis jesteśmy doświadczonymi zawodnikami i kto ma to wytrzymywać, jak nie my. Udało nam się, ale to był bardzo ciężki mecz. Śląsk zepchnął nas do obrony, miał oprócz tych trzech bramek jeszcze dwie stuprocentowe sytuacje, choć drugą bramkę zdobył z ewidentnego spalonego. Rozegrali dobry mecz, ale ta moja bramka wszystko ustawiła i już nie zdążyli nas dogonić. Na kogo chciałbym trafić w półfinale? Chyba nie muszę tego mówić.
Arka Gdynia przegrała 1:3 w meczu rewanżowym ćwierćfinału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław. Mimo porażki gdynianie awansowali do półfinału tych rozgrywek jako jedyny zespół, który w tym sezonie nie występuje w T-Mobile Ekstraklasie.