Piłkarz 23. kolejki Bundesligi


Czarny Ląd to prawdziwa kopalnia (taki mały żart językowy, jeśli pod uwagę, że mówimy o piłce nożnej, tj. kopanej) talentów futbolowych. Od wielu lat zawodnicy z Afryki są sprowadzani do czołowych klubów i często potrafią być gwiazdami swoich drużyn. Historia bohatera tego artykułu bardzo dobrze potwierdza tę tezę. O kim mowa? Oczywiście o Didierze Ya Konanie.


Udostępnij na Udostępnij na

W nawiązaniu do wstępu stwierdzam, że afrykańscy futboliści często mogą się pochwalić doskonałym przygotowaniem fizycznym i motorycznym, a także siłą. I o ile kiedy mówimy o imienniku Ya Konana, Didierze Drogbie, boiskowym wielkoludzie, nie jest to nic nadzwyczajnego, o tyle w przypadku mierzącego zalewie 174 cm napastnika Hannoveru jest to coś zastanawiającego.

28-latek na boisku wyróżnia się szybkością, sprytem, ale i siłą, często toczy przecież boje z obrońcami wyższymi od siebie o głowę. Co ciekawe, niejednokrotnie udaje mu się te pojedynki wygrywać, co udowodnił w tej kolejce, kiedy wbił dwa gole Hamburger SV. Teraz słyszy się o tym, że zawodnika widzi u siebie Bayern Monachium, a jeszcze do niedawna wydawało się, że Ya Konan pozostanie zwykłym ligowym średniakiem…

Cofnijmy się jednak do 22 maja 1984. Wtedy to właśnie w Abidżanie, największym mieście Wybrzeża Kości Słoniowej, na świat przyszedł bohater naszego artykułu. W piłkę zaczął grać bardzo późno, bo dopiero w wieku 19 lat, wykazywał się jednak wrodzonym talentem i mimo braku doświadczenia wyróżniał się w drużynie ASEC Mimosas, z której wywodzą się takie asy światowej piłki jak Kolo Toure czy Didier Zokora.

Ya Konan strzelał w Afryce kolejne bramki, ale w klubie nie miał zbyt wielkich perspektyw i jasne było, że prędzej czy później zmieni pracodawcę. Wszystko wskazywało na to, że obierze kurs na Egipt, gdy zgłosiła się po niego drużyna Al-Ahly, ale jego klub nie chciał go sprzedać do innego afrykańskiego zespołu, postanowiono poczekać na ofertę z Europy. Przyszła ona bardzo szybko i nowym klubem utalentowanego snajpera został norweski Rosenborg.

13 bramek w 50 meczach nie wydaje się zabójczym wynikiem, ale notowania piłkarza cały czas rosły, tak samo jak zainteresowanie klubów z całego świata. Ajax Amsterdam, Nantes, Parma i wiele innych zespołów zechciało mieć u siebie demona szybkości. Jednak to Hannover zdołał otrzymać podpis piłkarza na kontrakcie, zawodnik gra tam już od 2009 roku.

Były momenty lepsze, były gorsze, Ya Konan zdawał się średnio udanym transferem, na pewno nie gwiazdą zespołu. Konsekwentnie jednak na niego stawiano, a on odpłacał się coraz to lepszą grą, ku uciesze kibiców. Teraz, gdy jego forma wydaje się zwyżkować, transfer do Bayernu Monachium jest coraz bardziej realny. Pytanie tylko: czy reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej odnalazłby dla siebie miejsce w składzie pełnym gwiazd?

Komentarze
~Biker (gość) - 12 lat temu

Transfer ivoryjczyka do Bayernu bylby duzym bledem i
moglby zawazyc na jego dalszej formie i karierze
reprezentacyjnej. Na 100% zrobili by z Didiera
rezerwowego...i bylby dodatkiem do tego klubu.
Hannover to klub , gdzie moze liczyc na gre w
pierwszym skladzie , a w dodatku widac , ze pasuje
tam. Oby tak zostalo jak jest !

Odpowiedz
~yldlcb (gość) - 12 lat temu

poilkarz23

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze