PD: Thriller w Madrycie, Barcelona pewnie wygrywa


Atletico po pełnym emocji spotkaniu ograło Villarreal, a Barcelona skromnie, ale pewnie pokonała Almerię na jej stadionie.


Udostępnij na Udostępnij na

Prawdziwy piłkarski thriller zaserwowali piłkarze Atletico Madryt swoim kibicom w meczu z Villarreal. Mimo że przegrywali przez długi czas aż 0:2, to zdołali się podnieść i ostatecznie wygrali 3:2! W Almerii natomiast skromne, ale bardzo pewnie zwycięstwo odniosła Barcelona i utrzymała przewagę nad Realem Madryt w ligowej tabeli.

Atletico Madryt 3:2 Villarreal

Spotkanie w Madrycie rozpoczęło się, tak się przynajmniej wydawało, znakomicie dla gospodarzy. Już po dwóch minutach gry w polu karnym rywali za koszulkę pociągany był Sergio Aguero i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Diego Forlan, ale strzał napastnika Atletico obronił bramkarz Villarreal!

Gospodarze nadal nie rezygnowali z próby szybkiego objęcia prowadzenia. W pierwszych dziesięciu minutach mieli kilka dobrych szans na strzelenia gola, ale świetnie w bramce gości spisywał się Diego Lopez. W kolejnych minutach Atletico miało coraz lepsze okazje strzeleckie, ale bramkarz Villarreal spisywał się ponadprzeciętnie. Goście pierwszą akcję przeprowadzili w 19. minucie i… objęli prowadzenie! Piłkę dograną ze skrzydła bez problemu do pustej bramki skierował Matias Fernandez.

Po stracie bramki gospodarze nadal zawzięcie atakowali, ale kibice zgromadzeni na Vicente Calderón co chwilę przecierali oczy ze zdumienia, kiedy kolejne strzały niesamowicie bronił Diego Lopez.

Ostatnie kilkanaście minut pierwszej połowy nie było już jednak tak interesujące, jak początek spotkania i do przerwy żaden z zespołów nie strzelił bramki.

Druga odsłona zaczęła się dość spokojnie. Atletico starało się atakować, ale Villarreal mądrze broniło wyniku. W 52. minucie „Żółta łódź podwodna” wyprowadziła znakomitą akcję i efektownym technicznym strzałem Cani podwyższył wynik na 2:0! Wydawało się, że goście zwycięstwo mają już w kieszeni. Nic bardziej mylnego! Po rozpoczęciu gry ze środka boiska Atletico pognało do przodu, strzał z dystansu posłany przez pomocnika gospodarzy trafił w słupek, następnie w Diego Lopeza, a ostatnim przystankiem piłki była noga Sergio Aguero, który z sześciu metrów posłał piłkę do pustej bramki!

Gospodarze ciągle dążyli do wyrównania, ale długo nie mogli przełamać obrony gości. W 65. minucie meczu Javi Venta otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Jak się okazało, był to przełomowy moment meczu. Przez piętnaście minut Villarreal dzielnie się broniło, ale w końcu Atletico doprowadziło do upragnionego remisu. W 80. minucie po ładnej akcji całego zespołu do bramki piłkę skierował Diego Forlan i stadion wpadł w szał radości. Jednak tego, co stało się trzy minuty później, nie da się opisać słowem. Po rzucie rożnym najwyżej w polu karnym wyskoczył Antonio Lopez i dał swojej drużynie zwycięstwo! Grający w osłabieniu (i przeciwko świętującemu stadionowi) goście, nie mogli sobie poradzić z Atletico i ostatecznie w Madrycie kibice zobaczyli pięć bramek i zwycięstwo swoich piłkarzy.

Almeria 0:2 FC Barcelona

Już na początku meczu lider hiszpańskiej ekstraklasy mógł objąć prowadzenie, ale bramkarz Almerii świetnie obronił, a właściwie odbił strzał Keity z sześciu metrów. Ta znakomita okazja bardzo długo była jedyną groźną szansą na strzelenia gola przez oba zespoły w tym meczu. Emocje ponownie wróciły na stadion w Almerii w samej końcówce pierwszej połowy. W 43. minucie piekielnie silny strzał Messiego z rzutu wolnego na rzut rożny sparował bramkarz Almerii, a chwilę później uderzenie głową Pique golkiper wybił na… poprzeczkę. Piłka drogi do bramki ostatecznie jednak nie znalazła i na przerwę oba zespoły schodziły pogodzone bezbramkowym remisem.

Druga połowa nie zmieniła znacząco obrazu gry, ale już początkowe jej minuty przyniosły bramki. W 53. strzał Messiego dobił Bojan Krkić i Barcelona wyszła na prowadzenie. Chwilę później było już 2:0! Bohaterem ponownie był młody Hiszpan, który zakręcił w polu karnym obrońcami i strzelił gola. Barcelona cały czas utrzymywała się przy piłce i kontrolowała przebieg spotkania. Co chwilę wybierała się także pod bramkę gospodarzy, ale klarownych sytuacji strzeleckich już sobie nie wypracowała i mecz zakończył się może nie efektownym, ale bardzo pewnym zwycięstwem FC Barcelona nad Almerią.

Komentarze
~Liga (gość) - 15 lat temu

Wkradł się błąd do wypowiedzi. Eto'o nie mógł
strzelać na początku meczu bo wszedł na boisko
dopiero w 67'.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze