Patryk Szysz jest piłkarzem gotowym na lepszą ligę?


Patryk Szysz imponuje skutecznością w 2020 roku, a to na pewno przykuwa zainteresowanie klubów z lepszych lig

31 lipca 2021 Patryk Szysz jest piłkarzem gotowym na lepszą ligę?
Dawid Szafraniak

Patryk Szysz był jednym z największych odkryć rundy wiosennej poprzednich rozgrywek. Jego forma wystrzeliła bardzo niespodziewanie. Nagle zaczął imponować skutecznością, a także ładnymi golami. W drugiej kolejce nowego sezonu 23-letni skrzydłowy udowodnił, że tamten świetny czas nie był przypadkiem. Być może pomogło w tym ustawienie go wyjątkowo na szpicy. Czy taka forma Szysza spowoduje, że jeszcze tego lata zgłosi się po niego klub z lepszej ligi? Sam na to na pewno bardzo pracuje.


Udostępnij na Udostępnij na


Przebłyski u Patryka Szysza w Zagłębiu widywaliśmy już dawniej. Wtedy jeszcze można było go traktować wyłącznie jako środkowego napastnika, bo na takiej pozycji widział go ówczesny trener Ben van Dael. Był nawet taki moment, gdy mogło się wydawać, że Szysz na dobre zacznie strzelać. Trafienie na wyjeździe z Legią, następnie dwa gole na starcie sezonu 2019/2020 jednak go nie napędziły. Z racji statusu młodzieżowca zbierał mimo to regularne występy i mógł się dzięki temu rozwijać.

Jego status w drużynie nieco się zmienił, gdy trenerem „Miedziowych” został Martin Sevela. Słowak uznał, że Szysz niezbyt nadaje się na szpicę i zaczął wystawiać go na skrzydle. To też w pewnym momencie spowodowało drobne problemy z grą z racji dobrej dyspozycji Damjana Bohara i Sasy Zivca. Kłopotu z młodzieżowcem Zagłębie wtedy nie miało, bo na środku napadu grywał jeszcze Bartosz Białek. Na dobre drzwi do pierwszego składu dla Szysza otworzyły się jednak rok temu, gdy wspomniany Bohar odszedł do chorwackiego Osijeku. Wtedy już swojego miejsca nie oddał.

Długo dojrzewał do ekstraklasy

Patryka Szysza nie zaliczało się do tego lepszego grona młodzieżowców. Pozytywem był oczywiście fakt regularnej gry, która pozwoliła mu się obyć z ekstraklasą. Jego statystyki w pierwszym pełnym sezonie powalające nie były: trzy bramki i dwie asysty w 32 spotkaniach. Oczywiście z regularną grą było różnie, ale też nie pomagał sobie postawą na boisku. Najważniejsze było jednak to, że w niego nie zwątpiono. Dodatkowo brak zmiany pozycji i wystawianie go regularnie na prawym skrzydle pozwoliły na wyuczenie pewnych boiskowych manier i zachowań. Z tego Szysz był akurat bardzo zadowolony, co przyznał swego czasu w programie Weszłopolscy.

– Myślę, że prawe skrzydło jest moją optymalną pozycją. Tam mogę pokazać najwięcej. W aktualnym wariancie mam duże pole do popisu.

W pierwszej fazie poprzedniego sezonu dużych efektów jeszcze nie widzieliśmy. Fakt faktem momentami gra Szysza mogła się podobać, bo potrafił tworzyć partnerom dużo sytuacji. Liczb z tego niestety nie było, ale pojawiał się zalążek na coś dobrego. Takie coś stało się już na początku rundy wiosennej. Ale czy ktoś się spodziewał, że wtedy jeszcze 22-latek złapie taką skuteczność? Zapewne nie – a do tego skrzydłowy Zagłębia potrafił zaskakiwać ładnym stylem przy strzelaniu goli.

To jest oczywiście najładniejsze trafienie Szysza na boiskach ekstraklasy, ale ten chłopak ma na swoim koncie jeszcze kilka trafień ładnej urody. Łącznie wiosną do siatki rywala trafił siedmiokrotnie. Wszystko wydarzyło się w dwóch seriach, najpierw strzelał w trzech meczach z rzędu, a następnie w czterech z rzędu. O koronę króla strzelców rzecz jasna nie powalczył, ale mógł szczycić się najlepszym wynikiem wśród polskich zawodników poniżej 25. roku życia.

Po letnich zawirowaniach w klubie i nagłej zmianie trenera były wątpliwości co do postawy Zagłębia na starcie sezonu. Falstart w pierwszej kolejce jednak go nie złamał i w drugiej serii gier oglądaliśmy już o wiele lepszą grę „Miedziowych”. W wygranym 3:1 spotkaniu z Górnikiem Łęczna ponownie przypomniał o sobie właśnie Szysz, strzelając dwa gole. Ponownie były to ładne trafienia, oba zza pola karnego. Należy mieć nadzieje, że to nie będzie jednorazowy wyskok i forma z wiosny zostanie utrzymana. 2020 rok na razie dla Szysza jest z pewnością bardzo dobry.

Strzelał już w niższych ligach

Dla osób otrzaskanych w niższych ligach możliwości strzeleckie Szysza nie były ani trochę zaskoczeniem. Warto wrócić do jego czasów w Górniku Łęczna, w którym miewał bardzo dobre momenty. W sezonie 2017/2018 mimo spadku „Zielono-czarnych” z I ligi Patryk Szysz zdołał strzelić 10 goli. To właśnie wtedy zdołał zapracować sobie na transfer do ekstraklasy. Zainteresowanych nim było kilka klubów, ale ostatecznie wybór padł na Zagłębie. Napastnik pozostał jednak w Łęcznej, gdyż kluby dogadały się w kwestii wypożyczenia na cały sezon.

Patryk Szysz nie wytrzymał jednak na poziomie II ligi całego sezonu. Fenomenalna runda, w której strzelił 11 bramek w 21 spotkaniach, spowodowała, że Zagłębie Lubin skróciło wypożyczenie. W klubie była wiara, że młody zawodnik może już spokojnie zrobić duży krok do przodu. Wtedy też zaczął być systematycznie wprowadzany do pierwszej drużyny „Miedziowych”.

Wyjechać czy zostać chociaż do zimy?

Gdy polski piłkarz błyszczy na boiskach ekstraklasy, od razu nasuwa się pytanie. Czy to jest dobry moment na wyjazd z ligi? Eksperci i kibice różnie podchodzą do takich tematów. To też jest zależne od wieku i od tego, jak długo ktoś utrzymuje wysoką dyspozycję. Tutaj mamy do czynienia z ofensywnym zawodnikiem mającym już 23 lata. Trudno zatem oczekiwać, że w naszej lidze może się jeszcze znacznie rozwinąć. Taka ewentualność by oczywiście była, gdyby Patryk Szysz grał w którejś z czołowych drużyn ekstraklasy.

Mamy z naszej ligi dużo wyjazdów tych spodziewanych, ale i też tych dziwnych. Na takich ofensywnych, dobrze zbudowanych zawodników zawsze przychylnie spoglądają włoskie kluby. To na pewno byłby dla Szysza dobry kierunek, by dalej podnosić swoje umiejętności. Ale właśnie, czy na pewno musi się to stać w letnim okienku?

Tajemnicą nie jest, że 23-latek jest szykowany pod dobrze płatny transfer. Na pewno skauci zagranicznych klubów obserwują jego poczynania, bo uwagę na siebie zwrócił już wiosną. Oczywiście krzywda mu się nie stanie, jeśli rozegra w barwach Zagłębia Lubin jeszcze jedną rundę. Kto wie, czy wtedy ewentualna cena nie wzrośnie, jeśli dalej będzie skuteczny. Z drugiej strony – jeszcze kilka bramek w sierpniu i transfer last minute także będzie bardzo możliwy.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze