Parma walczy o utrzymanie w lidze. Co może uratować zespół D’Aversy?


Ostatnie ligowe spotkanie Parma wygrała w listopadzie

1 lutego 2021 Parma walczy o utrzymanie w lidze. Co może uratować zespół D’Aversy?
www.alo.rs

Obecny sezon Serie A jest sporym wyzwaniem dla Parmy. „Gialloblu” znajdują się teraz w strefie spadkowej. Można z pewnością założyć, że ich głównym celem w aktualnych rozgrywkach będzie utrzymanie się na poziomie włoskiej ekstraklasy. Jednak by podjąć tą walkę, ekipa Roberto D’Aversy najpierw potrzebuje odbić się od dna. Zatem co musi zrobić Parma, by pozostać w najlepszych rozgrywkach na Półwyspie Apenińskim?


Udostępnij na Udostępnij na

Parma swój ostatni mecz w Serie A wygrała 30 listopada. Od tego czasu ekipa „Gialloblu” zanotowała serię dziesięciu spotkań bez zwycięstwa w lidze. Za słabą formą klubu z północy Włoch stoi wiele problemów, zarówno tych piłkarskich, jak i organizacyjnych. Jednak przyglądając się grze Parmy, nie odnosi się wrażenia, że to właśnie ten klub może być jednym z faworytów do spadku. Również po ostatnich działaniach włodarzy „Gialloblu” nie widać większych powodów do zmartwień. Co powoduję tak słabą formę i czy dla tego zespołu jest jeszcze światełko w tunelu?

Problemy w ofensywie Parmy

Ekipa „Gialloblu” znajduję się obecnie na dnie Serie A jeżeli chodzi o liczbę strzelonych bramek. Dotychczas zespół Parmy zaledwie czternaście razy pakował piłkę do siatki rywali, a w swoich styczniowych starciach w lidze zdobyli zaledwie jednego gola. Dlaczego zespół D’Aversy nie potrafi zdobywać bramek? Oczywiście, część winy ponoszą środkowi napastnicy. Warto tutaj wspomnieć, że zarówno Cornelius, jak i Inglese w tym sezonie jeszcze ani razu nie wpisali się na listę strzelców. Jednak sprawa ofensywy Parmy nie jest tak czarno-biała jak mogłoby się wydawać. Najlepiej całą sytuację opisuje nasz rozmówca, redaktor naczelny portalu „ FCParma.com.pl” – Łukasz Baron.

– Według mnie atak nie strzela dlatego, bo po prostu nie funkcjonuje pomoc, a także skrzydła. W drugiej linii brakuje liderów (jest wprawdzie Kucka, który stara się walczyć i zostawia na boisku masę serca i zdrowia, ale żaden z niego kreator), którzy wzięliby na siebie ciężar gry, dograli odpowiednią piłkę, rozprowadzili akcję – mówi Łukasz Baron.

W wypełnianiu obowiązków ofensywnych, swoich kolegów z zespołu zastępował Gervinho. Były zawodnik AS Romy jest obecnie królem strzelców klubu z północy Włoch. W aktualnych rozgrywkach Serie A reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej pokonywał bramkarzy rywali „aż” czterokrotnie. Jednak problemem w grze skrzydłowego jest często jego samolubność. Przykładem może być mecz z Sampdorią, kiedy to 33-latek zdecydował się oddać strzał, zamiast podać piłkę do znajdującego się na lepszej pozycji Corneliusa. Co prawda, Gervinho trafił wtedy w słupek, ale nie wiadomo, czy norweski napastnik nie mógłby lepiej wykorzystać tej sytuacji.

Zatem Parma nie ma problemu w wykończeniu akcji, ale bardziej w ich kreowaniu. Brak odpowiedniego człowieka w środku pola poskutkował zaledwie czternastoma trafieniami po pierwszej rundzie Serie A. Drugim najgorszym klubem włoskiej ekstraklasy pod względem liczby strzelonych bramek jest Genoa. Jednak nawet ekipa „Rossoblu” ma na swoim koncie dziewiętnaście goli, co tylko stawia zespół Roberto D’Aversy w gorszym świetle.

Zmiany na stanowisku trenera

Bez dwóch zdań Roberto D’Aversa był przez ostatnie lata bardzo ważną postacią w Parmie. To właśnie pod jego wodzą „Gialloblu” awansowali najpierw do Serie B, a potem do najlepszych rozgrywek ligowych na Półwyspie Apenińskim. Jednak po trzech latach współpracy, włodarze klubu z północy zdecydowali, że jest to najwyższy moment na zmianę szkoleniowca. Na ławce trenerskiej pojawił się wtedy Fabio Liverani. Były reprezentant Itali prowadził zespół zaledwie przez osiemnaście spotkań, zanim zrezygnowano z jego usług. Tym sposobem w styczniu Parma po raz kolejny stanęła przed problemem zatrudnienia nowego trenera. Co ciekawe, podjęto decyzję o przywróceniu D’Aversy na posadę szkoleniowca.

W tym momencie na usta ciśnie się pytanie: Czy 45-latek może jeszcze coś wnieść do klubu, skoro przez tyle lat prowadził ten zespół i podjęto już wcześniej decyzję o zmianie trenera? Czy jest to słuszny ruch ze strony ludzi zarządzających Parmą? Redaktor naczelny „FCParma.com.pl” uważa, że jeżeli jakiś szkoleniowiec ma pomóc drużynie w tym momencie, to jest to właśnie Włoch. Jednak nasz rozmówca wyraża również obawy związane z „nowym” trenerem „Gialloblu”.

– D’Aversa jest trenerem bardzo przywiązanym do nazwisk i nie lubi rezygnować ze swoich zaufanych żołnierzy. Mimo że w klubie jest kilku bardzo ciekawych młodych graczy z potencjałem, którzy wprawdzie mieli pewne problemy z aklimatyzacją w Serie A, jednak mogliby wnieść do zespołu coś ciekawego, to D’Aversa na razie zdaje się ich pomijać i woli stawiać na swoich co już dwa razy, w meczach z Sassuolo i Sampdorią, obróciło się przeciwko Parmie. – komentuje Łukasz Baron.

Z obecnym szkoleniowcem klub z północy Włoch rozegrał dopiero trzy ligowe spotkania. Z tych meczów na konto Parmy wpadł tylko jeden punkt – za remis z Sassuolo. Oczywiście D’Aversie trzeba jeszcze trochę czasu, ale do tej pory 45-latek nie zalicza dobrego powrotu do drużyny.

Okno transferowe na korzyść Parmy

Dobrą szansą na odmianę zespołu było zimowe okno transferowe. Trzeba przyznać, że włodarze włoskiego klubu nie przespali tego ważnego momentu. Jednym z większych transferów był, pozyskany z AC Milanu na zasadzie wypożyczenia, Andrea Conti. Prawy obrońca nie miał szans w walce o pierwszy skład z Davide Calabrią, dlatego musiał poszukać nowego pracodawcy. Był to chyba dobry wybór, ponieważ 26-latek zdążył już zadebiutować w barwach nowego klubu. Można uznać jego pierwszy występ za w miarę udany, jeżeli można tak nazwać dwubramkową porażkę z Sampdorią. Jednak Włoch był w tym spotkaniu jednym z najlepszych punktów Parmy, co może tylko podnosić ducha kibiców „Giallooblu” przed drugą rundą Serie A.

Kolejnym dobrym ruchem transferowym może okazać się ściągnięty z FCSB za kwotę trzynastu milionów euro – Dennis Man. Utalentowany 22-latek w swoich występach w pierwszej lidze rumuńskiej w tym sezonie strzelił czternaście bramek i zanotował sześć asyst. Zatem na papierze wygląda jak piłkarz, który może rozwiązać wszystkie problemy Parmy – bramkostrzelny, potrafiący kreować akcje skrzydłowy. Oczywiście różnica między najwyższym szczeblem rozgrywkowym w Rumunii, a we Włoszech jest znacząca, ale Man ma potencjał, by stać się jednym z najlepszych elementów swojego nowego zespołu.

– Parma D’Aversy gra systemem 4-3-3, tak więc czysto teoretycznie jest dla niego miejsce na jednym ze skrzydeł. Dziennikarze zajmujący się Parmą, prognozują, że D’Aversa może chcieć zrobić z niego kogoś na kształt Kulusevskiego z ostatniej kampanii, czyli teoretycznie skrzydłowego, z dużą swobodą, często schodzącego do środka i wspierającego napastnika. Nie jestem jednak w stanie tego zweryfikować. Trzeba poczekać, aż zagra kilka spotkań – ze spokojem stwierdza nasz rozmówca.

Jeżeli chodzi o Contiego to nie powinien on mieć problemu z aklimatyzacją w nowych warunkach. W przypadku Rumuna sprawa może wyglądać inaczej. Mimo tego chyba wszyscy kibice „calcio” chcieliby jak najwcześniej oglądać 22-latka w jego najlepszej dyspozycji na boiskach Półwyspu Apenińskiego.

Parma ma potencjał

Jednak same transfery nie utrzymają Parmy w rozgrywkach Serie A. Ekipa Roberto D’Aversy będzie musiała przejść jeszcze długą drogę, by zapewnić sobie pewne miejsce we włoskiej ekstraklasie. Jednak patrząc na nowe nabytki i powrót w miarę pewnego trenera, można uznać, że „Gialloblu” są na najlepszej drodze do osiągnięcia tego celu. Mimo tego nie należy zapominać, że obecny sezon może stanowić dla nich spore wyzwanie. Zatem czy jest coś jeszcze, co Parma może zrobić, żeby ponownie nie zawitać w Serie B?

– Nie jestem trenerem i nie chciałbym wchodzić w jego kompetencje, ale ja skupiłbym się na obudowaniu poszczególnych piłkarzy, powrocie do dawnych automatyzmów i tego co sprawdzało się w poprzednich dwóch sezonach, a później stopniowej modyfikacji tych pomysłów pod kątem nowych piłkarzy – radzi Łukasz Baron.

W Serie A na pewno znajdą się zespoły, które na boisku prezentują się gorzej niż Parma. Jednak w piłce nożnej, jak w każdym sporcie, najważniejsze jest zwycięstwo oraz zdobywanie punktów. Na nieszczęście klubu z północy Włoch, to właśnie tych dwóch rzeczy teraz najbardziej im brakuje.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze