W piątek zakończyło się zimowe okienko transferowe, więc do 25. kolejki bieżącego sezonu angielskiej ekstraklasy zespoły przystępowały w skompletowanych już kadrach. Błyszczeli głównie „sprawdzeni” zawodnicy, jednak kilku nowych piłkarzy także odnotowało swoje debiuty, pozostawiając duże obietnice. Miniona tura rozgrywek Premier League nie zawiodła, a my jak co tydzień postanowiliśmy przygotować podsumowanie „Pakerów i frajerów”.
Manchester United w składzie z Bruno Fernandesem nie wykorzystał swojej szansy i kolejny raz nie był w stanie doskoczyć do czwartej w tabeli Chelsea. W wyścigu o przyszłoroczną edycję Ligi Mistrzów spory krok naprzód zrobił za to Tottenham. Podopieczni Jose Mourinho pokonali przed własną publicznością ekipę Manchesteru City 2:0. Everton, podobnie jak w poprzedniej kolejce, był w stanie koncertowo odwrócić losy spotkania. Nadal błyszczy także Liverpool – aktualnie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Anglii nie ma chyba drużyny, która z ekipą Juergena Kloppa byłaby w stanie rywalizować jak równy z równym.
Pakerzy
Zestawienie pozytywnych bohaterów 25. kolejki Premier League otwiera Roberto Firmino. Brazylijski napastnik kolejny raz udowodnił, jak dużą rolę odgrywa w układance Kloppa. Napastnik „The Reds” w spotkaniu z Southampton był liderem ofensywy swojego zespołu. Firmino wykreował swoim kolegom cztery okazje, z czego aż trzy zakończyły się asystami Brazylijczyka.
Roberto Firmino created 4 chances vs. Southampton – 3 of them were converted into goals.
Clinical. 🎯🎯🎯 pic.twitter.com/nhcZic8S6y
— Statman Dave (@StatmanDave) February 1, 2020
Z dobrej strony zaprezentował się także Tottenham. Pojedynek „Spurs” z Manchesterem City był przede wszystkim kolejnym spotkaniem obrazującym, jak wiele Anglicy muszą uczyć się i zrobić w kontekście VAR-u. Sędziowie nie zdołali jednak skraść całkowicie show, ponieważ w samej grze działo się naprawdę dużo. Zawodnicy portugalskiego szkoleniowca w charakterystycznym dla niego stylu grali głęboko, oddając piłkę przeciwnikowi. „The Citizens” nie byli jednak w stanie skutecznie zagrozić bramce Hugo Llorisa. Swoją okazję z rzutu karnego zmarnował Ilkay Gundogan. W drugiej części spotkania piłkarze Tottenhamu zdobyli dwie bramki. Warto odnotować, że chwilę przed pierwszym trafieniem gospodarzy z boiska z czerwoną kartką wyleciał Oleksandr Zinchenko. Ekipa z Tottenham Hotspur Stadium nie przespała swojej szansy i zgarnęła bardzo ważne trzy punkty w konfrontacji z obecnym mistrzem Anglii.
Pep Guardiola has lost to José Mourinho (6) and Jürgen Klopp (9) the most in his managerial career.
No other manager has won more than three matches against him. pic.twitter.com/nmBDAy1J66
— Squawka (@Squawka) February 2, 2020
W drugiej połowie rywala zdołał ukuć także Liverpool. Miano pakera spośród trenerów, przypada w ręce Juergena Kloppa. Liverpool podejmował na Anfield dobrze radzący sobie w ostatnim czasie Southampton. Goście w pierwszej połowie potwierdzili swoją wysoką formę z ostatnich tygodni, wysoko zawieszając poprzeczkę ekipie „The Reds”. Gospodarzy z opresji kilkukrotnie musiał ratować bramkarz drużyny – Alisson – a jego koledzy z przedniej formacji nie byli w stanie skruszyć defensywy „Świętych”. Inaczej sprawy miały się już jednak w drugiej części spotkania. 52-letni trener Liverpoolu w raptem 15 minut podczas przerwy był w stanie zmotywować swoich piłkarzy, aby ci dali z siebie maksa. Southampton w drugiej połowie został brutalnie zweryfikowany i przegrał ostatecznie spotkanie rezultatem 0:4.
Frajerzy
Zestawienie antybohaterów minionej tury rozgrywek rozpoczniemy, cofając się jeszcze na chwilę do konfrontacji Tottenhamu z Manchesterem City. W tym spotkaniu w ekipie gości zdecydowanie najbardziej nie popisał się Oleksandr Zinchenko. Ukrainiec po obejrzeniu drugiej żółtej kartki musiał opuścić plac boju. Ten moment w meczu był zdecydowanie przełomowy. To właśnie po wydarzeniach z 59. minuty Tottenham zdołał zdobyć dwie bramki dające zwycięstwo w tym spotkaniu. 23-latek znacząco osłabił swój zespół, co doraźnie przełożyło się na rezultat końcowy.
Man City are closer on points to Everton (18) than Liverpool (22) in the Premier League table.
They’re worrying about the wrong Merseyside club. 😉 pic.twitter.com/39UTpCrcxQ
— Statman Dave (@StatmanDave) February 2, 2020
Kolejnym frajerem minionej kolejki jest West Ham United. Popularne „Młoty” w sobotnim spotkaniu przeciwko Brighton łatwo oddały swoje prowadzenie. Podopieczni Davida Moyesa prowadzili w pierwszej połowie 2:0 tylko po to, aby w drugiej części spotkania zakończyć konfrontację wynikiem 3:3. Szkocki trener po udanym debiucie, w którym rozgromił Bournemouth 4:0, notuje fatalną serię pięciu ligowych spotkań bez zwycięstwa. Jego piłkarze w tych spotkaniach zdobyli raptem dwa punkty na 15 możliwych. Jeżeli ktoś liczył na to, że West Ham prowadzony przez 56-letniego szkoleniowca zdoła powrócić na właściwie tory, rozczarował się dość szybko. „Młoty” z Moyesem na ławce będą musiały walczyć o utrzymanie w lidze.
Spośród trenerów na chwilę negatywnej uwagi zasłużył z pewnością Nigel Pearson. Watford, podobnie jak West Ham, oddał pewne zwycięstwo na rzecz swojego przeciwnika, czyli Evertonu. Angielski szkoleniowiec zasługuje na słowa krytyki, zważywszy na fakt, że jego zespół miał w tym meczu dwubramkowe prowadzenie oraz że od 71. minuty „Szerszenie”, już przy rezultacie 2:2, grały z przewagą jednego zawodnika. Pearson źle reagował na boiskowe wydarzenia, co skutecznie zdołał wykorzystać Carlo Ancelotti.
Yerry Mina in the first half vs. Watford:
2 shots
2 goalsWho needs CFs? 🎯🎯🎯 pic.twitter.com/CvuJTLXzat
— Statman Dave (@StatmanDave) February 1, 2020
Angielski rodzynek
Jak zawsze, także i w podsumowaniu 25. kolejki Premier League, postanowiliśmy wybrać Anglika, który na tle swoich rodaków prezentował się najlepiej w minionym już weekendzie. Miano angielskiego rodzynka tym razem otrzymuje Jordan Henderson. Pomocnik Liverpoolu ostatnimi czasy cieszy się bardzo dobrą serią, co potwierdził w meczu z Southampton, zdobywając bramkę. Zasług kapitana „The Reds” nie należy jednak upatrywać tylko w kategorii zdobytych bramek czy zaliczonych asyst. Henderson jest liderem drugiej linii Liverpoolu, to prawdziwy boiskowy walczak i facet z charakterem.
Podsumowanie
Pakerzy:
-
Roberto Firmino
-
Tottenham
-
Juergen Klopp
Frajerzy:
-
Oleksandr Zinchenko
-
West Ham United
-
Nigel Pearson
Angielski rodzynek:
-
Jordan Henderson