Pomocnik Chelsea Londyn, Oscar, ma nadzieję, że „The Blues” odniosą sukces w klubowych mistrzostwach świata. Pierwszym rywalem podopiecznych Rafy Beniteza będzie meksykańskie Monterrey.
Młody Brazylijczyk podnosił już trofeum dla najlepszego klubu na świecie. Dwa lata temu wygrał te rozgrywki ze swoim byłym klubem, Internacionalem Porto Alegre. Oscar jest zdania, że zwycięstwo w tych rozgrywkach będzie miało bardzo pozytywne skutki po odpadnięciu londyńczyków z Ligi Mistrzów.
– Jeśli wygramy, to będzie nam o wiele łatwiej nabrać pewności siebie i siły na resztę sezonu. Mam nadzieję, że jesteśmy w stanie to zrobić. Byłoby wspaniale. To jest teraz bardzo ważny turniej dla wszystkich drużyn na świecie – powiedział Oscar.
– W Brazylii zawsze te rozgrywki były postrzegane jako jedyna szansa dla naszych klubów na grę przeciwko wielkim drużynom europejskim i pokazanie swojego futbolu na świecie. Zespoły z Ameryki Południowej zawsze traktowały klubowe mistrzostwa świata bardzo poważnie, ale to europejskie drużyny wygrywały ostatnie pięć edycji i mam nadzieję, że tak stanie się i tym razem – zakończył Brazylijczyk.
w finale dostaną 2-1 i będzie płacz
jestem fanem chelsea od bardzo dawna i wierze ze
wygraja ten turniej . A to ze odpadli z ligi mistrzow
morze im pomoc, tak sadze.
Kiedy będą te mecze, o której będą godzinie i
czy i jeśli tak, to na jakim kanale będą
transmitowane?
Bez sensu... Oscar niby wygrał dwa lata temu te
mistrzostwa jak jeszcze grał w Brazylii, a mówi,
że ostatnie 5 edycji wygrały europejskie
drużyny... o co chodzi ?