Przygotowujący się do igrzysk olimpijskich Oscar chce, aby na jego szyi zawisnął złoty medal. Brazylijczyk ma nadzieję, że później dołączy do Chelsea i jego marzenie o grze w elitarnym europejskim klubie się spełni.
Oscar jest jednym z bohaterów tegorocznego okienka transferowego. Jego usługami były zainteresowane dwa kluby z Londynu, Tottenham oraz Chelsea. Batalię o utalentowanego rozgrywającego ostatecznie wygrali „The Blues”, chociaż Internacional przysporzył zespołowi ze Stamford Bridge nie lada problemów. Najpierw brazylijski klub chciał, aby Anglicy wyłożyli większą sumę pieniędzy, potem odrzucił ofertę w wysokości 20 milionów funtów, by parę godzin później przyjąć sumę wzbogaconą o dodatkowe pięć milionów.
Sam Oscar przeszedł już w zachodnim Londynie testy medyczne, ale nie złożył podpisu pod kontraktem, chcąc w pełni skupić się na igrzyskach olimpijskich.
– Jestem skoncentrowany na tym, aby wygrać złoty medal. Moi przedstawiciele rozmawiają z Chelsea i na bieżąco mnie o wszystkim informują. Ja za to wolę się skupić na treningu, by stać się jeszcze lepszym. Jeśli dołączę do Chelsea, moje marzenie się spełni. To jedna z najlepszych drużyn w Europie. Jestem przekonany, że jeśli spiszę się na igrzyskach, to spokojnie mogę ją wzmocnić – wyznał 20-letni Brazylijczyk, który w kadrze „Canarinhos” gra z numerem 10, z którym wcześniej na plecach występowali Ronaldinho oraz Pele.
Z 10 gral tez Kaka