OE: zwycięstwo Legii, Groclin gromi


1 marca 2008 OE: zwycięstwo Legii, Groclin gromi

Za nami kolejne cztery spotkania 19. kolejki Orange Ekstraklasy. Legia Warszawa pokonała przed własną publicznością ŁKS. Cracovia dość niespodziewanie rozprawiła się z beniaminkiem z Białegostoku. Natomiast Groclin rozgromił bełchatowski GKS.


Udostępnij na Udostępnij na

Nerwowo w Warszawie

Mimo, iż „Wojskowi” od początku rzucili się na rywala, to już w 12. minucie na prowadzenie wyszli goście z Łodzi. Po rzucie wolnym, Haliti zagrał w pole karne i Marcin Adamski głową skierował piłkę do siatki. Trzy minuty po golu, z rzutu wolnego na strzał zdecydował się Giza, jednak Wyparło popisał się fantastyczną interwencją wybijając piłkę na rzut rożny. Po tej sytuacji, niewiele działo się na stadionie Wojska Polskiego. Dopiero druga żółta kartka dla zawodnika ŁKS-u, Roberta Szczota, sprawiła, że mecz nieco się ożywił, choć o dziwo, lepiej radzili sobie goście, a konkretnie Adamski, który mógł strzelić swojego drugiego gola, gdyby nie Mucha.

Cracovia Kraków
Cracovia Kraków (fot. multinews.asinfo.pl)

Legia wciąż prezentowała się słabo, natomiast imponowała defensywa ŁKS-u, która w pierwszej połowie na niewiele pozwoliła przeciwnikom. W drugiej części bardziej zdecydowanie ruszyli gospodarze, lecz w ich grze dominowała niedokładność. W 53. minucie Chinyama próbował zaskoczyć Wyparłę strzałem z trudnej pozycji, ten jednak złapał pewnie piłkę. Lecz w 65. minucie był już bezradny. Edson ładnie podał do Chinyamy, który wbiegł w pole karne i trafił do siatki ŁKS-u. Na kwadrans przed końcem, na boisku, po kilkuletniej nieobecności, pojawił się Sebastian Mila. Jednak ani on, ani nikt inny nie był w stanie powstrzymać znakomicie dysponowanego Chinyame, który siedem minut przed końcem, wyprowadził Legię na prowadzenie. Warszawska drużyna uchroniła się przed blamażem.

Pogrom w Bełchatowie

Pierwszy kwadrans to przewaga Bełchatowian, którzy co chwile wychodzili z groźną akcją. Brakowało jedynie celnego strzału. Mimo to, gola, po fatalnym błędzie golkipera GKS-u, Krzysztofa Kozika, zdobył Adrian Sikora. Po bramce, gra się zaostrzyła. Kartki obejrzeli Pietrasiak, Dziedzic, Kazimierowski oraz Kumbev. Do przerwy nic ciekawego nie działo się na boisku. Podobnie było w drugiej części. GKS próbował odrobić straty lecz starania nie przynosiły groźnych akcji.

Groclin kontrolował grę. I kontratakował. Przyniosło to piorunujący efekt w postaci trzech goli. Najpierw do siatki trafił Świerczewski, chwilę później, swoją drugą bramkę zdobył Sikora. Wynik ustalił w 79. minucie Piechniak. Groclin wygrał zasłużenie, choć niewielu spodziewało się że różnicą 4 bramek.

Cenna wygrana 'Pasów’

Faworytem spotkania był beniaminek z Białegostoku, co zreszta potwierdził już w pierwszej minucie meczu, gdy w sporym zamieszaniu w polu karnym, kolegów musiał ratować Marcin Cabaj. Mokre boisko utrudniało grę obu drużynom. Sytuację szybciej opanowały 'Pasy’ i co chwilę atakowały bramkę Jagiellonii. W 22. minucie spotkania bliski zdobycia gola był Nowak, który wykorzystał zamieszanie w polu karnym i uderzył piłkę z dziesięciu metrów. Lecz strzał okazał się niecelny. 11 minut później znów z dobrej strony pokazał się Cabaj, który obronił mocny strzał Sokołowskiego. W doliczonym czasie gry Nowak wykorzystał warunki atmosferyczne i strzelił z 25. metrów. Piłka jeszcze skozłowała przed golkiperem 'Jagi’ i sprawiła, że ten wypuścił ją z rąk. Dopadł do niej Witkowski i umieścił w siatce, lecz sędzia odgwizdał pozycję spaloną i chwilę później zakończył pierwszą część meczu.

Po zmianie stron nic ciekawego nie działo się na boisku. Aż do 58. minuty, gdy dość niespodziewanie gola strzeliła Cracovia. Witkowski otrzymał piłkę z głębi pola i z linii 16. metra uderzył nie do obrony. Chwilę po tym, zdobywca bramki odniósł poważniejsza kontuzję i zastąpił go Moskała. Od tego momentu 'Pasy’ nastawiły się na grę z kontry. Jagiellonia prezentowała się słabo, nie mogła sforsować defensywy przeciwników. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla gości, którego na gola zamienił Pawlusiński. Cracovia odniosła bardzo ważne zwycięstwo.

Nuda w Wodzisławiu

Mecz stał pod znakiem zapytania. Powodem tego był orkan 'Emma’, który powoduje coraz większe spustoszenie na Śląsku. Jednak ostatecznie spotkanie rozpoczęło się bez przeszkód. Pierwsza połowa nie przyniosła żadnego gola. Lepsze wrażenie po sobie zostawiła Korona, śmielej atakując bramkę Odry. W drugiej części na boisku bardziej niż 'Emmą’, wiało nudą. Jak to bywa w Polsce, o piłkę bardziej walczono niż nią grano. Niespodziewanie Odrze udało się wyjść na prowadzenie. Autorem bramki został Micanski, który wyrasta na najlepszego zawodnika drużyny z Wodzisławia. Korona rzuciła się całkowicie na rywala, jednak nic z tego nie wynikało. Odra grała sprytnie i nie dała sobie wydrzeć zwycięstwa.

Wisła także wygrywa

W ostatnim sobotnim spotaniu, słabo spisująca się drużyna „Białej Gwiazdy” odniosła ważne zwycięstwo nad Widzewem Łódź. Bramkę na wagę 3 pkt. zdobył tuż przed końcem pierwszej połowy Paweł Brożek, który dzięki temu trafieniu plasuje się z dorobkiem 13 bramek na pierwszym miejscu w tabelii strzelców Orange Ekstraklasy. Wisła utrzymała bezpieczną przewagę nad Legią Warszawa i powoli zmierza w kierunku tytułu Mistrza Polski.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze