Legia, Radomiak, Widzew, Piast, Miedź, Lechia. Żadna z tych drużyn nie była w stanie w ostatnim czasie znaleźć drogi do bramki Rakowa Częstochowa. Aktualni wicemistrzowie Polski ostatniego gola stracili 3 września w Krakowie.
Nie będzie ani grama przesady w stwierdzeniu, że szyki defensywne częstochowskiego Rakowa wyglądają obecnie najlepiej za całej kadencji trenera Marka Papszuna. Pięcioosobowemu blokowi obronnemu od zawsze brakowało czegoś, co czyniłoby go najlepszym w kraju. Na dzisiaj „Medaliki” mają straconych zaledwie dziewięć bramek, tyle co Lech, który ma jednak na koncie dwa mecze mniej. Świetna organizacja w tyłach musi mieć swoje odzwierciedlenie w rezultatach: zespół spod Jasnej Góry lideruje z pięciopunktową przewagą nad resztą stawki.
Przetasowania po czterech sobotnich spotkaniach 📊 pic.twitter.com/fcQ4X647Rg
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) October 15, 2022
Vladan Kovacević – ostoja
Kolejne czyste konto ekipy Rakowa oznacza, że swoje fenomenalne statystyki szlifuje Vladan Kovacević. Najlepszy golkiper ubiegłej kampanii ekstraklasy w 14 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach zanotował już 11 meczów bez straty gola, a pamiętajmy, że kilka starć opuścił z powodu urazu. Jeśli liczyć same ligowe potyczki, takich spotkań zaliczył 8 na 10. Uwzględniając, że nie mamy nawet połowy sezonu, wydaje się, że rekord Łukasza Fabiańskiego, który wynosi 19 czystych kont w sezonie ekstraklasy, może być w zasięgu „Kovy”.
Bośniak od samych swoich początków przy „Limance” jest pewnym punktem i jednym z liderów zespołu. 24-latek jest wręcz stworzony, aby w niedalekiej przyszłości bronić na najwyższym poziomie. Jednak jak każdy ma swoje mankamenty. W zeszłym sezonie bramkarz z Banja Luki znacznie poprawił grę na przedpolu, a w tym roku przekonujemy się, że można by w jego przypadku jeszcze dopracować grę nogami.
Vladan Kovacević (@Rakow1921) jako pierwszy bramkarz w tym sezonie osiągnął serię 500 minut bez straty bramki w @_Ekstraklasa_ #LGDRCZ
— Wojtek Bajak (@WoBaj) October 15, 2022
Nierzadko częstochowscy kibice zwracają uwagę na jego elektryczność w tym aspekcie. Przykładów, kiedy numer jeden między słupkami RKS-u przyprawia ich o szybsze bicie serca, nie trzeba daleko szukać. Dwa mieliśmy przy okazji niedawnego meczu z Widzewem w Łodzi. Raz wysoka piłka od Kovacevicia została przyblokowana przez napastnika, a za drugim razem były piłkarz FK Sarajevo „machnął się” z piłką przed polem karnym i gdyby nie udana interwencja Frana Tudora, z pewnością musiałby wyjmować piłkę z siatki.
Pamiętamy jednak, że chwile słabości są w znacznej mniejszości. Vladanowi musimy oddać, że potrafił naprawić własny błąd w meczu z Miedzią, gdy wybronił spowodowany przez siebie rzut karny, kiedy to nie zdecydował się wybijać piłki przed polem karnym. Wygrane w Gliwicach z Piastem czy w domowym meczu z Legią Warszawa też były za jego sporym udziałem. Wybroniona sytuacja 1 na 1 przeciwko Jorge Felixowi czy złapany strzał Pawła Wszołka to tylko niektóre z bohaterskich interwencji. U bramkarza monitorowanego m.in przez Benficę z upływem czasu widać coraz lepszą komunikację z defensorami i Raków ma bardzo sprawnie działający system we własnym polu karnym.
Stratos Svarnas – głaz
A do tego w wielkim stopniu przyczynia się również nowa twarz w składzie. Stratos Svarnas, sześciokrotny reprezentant Grecji, wypożyczony z AEK-u Ateny musiał poczekać kilka meczów na wskoczenie do pierwszej jedenastki Rakowa Częstochowa, ale gdy już to nastąpiło, niespełna 25-letni zawodnik gra niesamowicie solidnie i z każdym spotkaniem nabiera coraz większego luzu. Obrońca, który w CV ma pięć występów w Lidze Europy, w każdym aspekcie defensywnym jest absolutnie topowym piłkarzem na tle ligi. Dynamika i fizyczność – nie zawsze u graczy na tej pozycji idzie to w parze, ale u niego zdecydowanie tak.
A może nie Piasecki, nie Nowak, nie Berggren, a Svarnas był tym brakującym elementem? #LGDRCZ
— Kamil Bednarski (@km_bednarski) October 15, 2022
Dodatkowo jako zawodnik obunożny potrafi grać zarówno na półlewym, jak i półprawym stoperze, co daje trenerowi Markowi Papszunowi więcej opcji. Czy wskakuje w miejsce Milana Rundica czy Bogdana Racovitana, wygląda jak ich jeszcze lepsza wersja. I o ile w przypadkach Serba czy Rumuna możemy powiedzieć o świetnym prowadzeniu piłki, tak Grek często nie czeka na zagęszczenie, tylko lubi przechodzić do konkretów. Oczywiście także niekiedy jego rajdy obiema flankami napędzają strachu rywalom, ale skuteczność czy krótkich, czy długich podań to domena byłego piłkarza AO Triglia Rafinas. A jak doskonale zdajemy sobie sprawę, w tym ustawieniu kluczowe bywa wprowadzanie piłki do gry od półśrodkowych defensorów.
Zresztą swoje ofensywne usposobienie i coraz większą zwyżkę dyspozycji Stratos Svarnas dokumentuje liczbami. Najpierw zrobił to czujną asystą do Bartosza Nowaka w potyczce z Legią Warszawa, odnajdując się w polu karnym z futbolówką przodem do bramki. A następnie odnotował 1+1 z Radomiakiem. W pierwszej kolejności zagrywając wysoką piłkę przy pamiętnej przewrotce Fabiana Piaseckiego w samej końcówce pierwszej połowy, a w drugiej części spotkania samemu zdobywając debiutancką bramkę po stałym fragmencie gry. Także wczoraj przy bramce Mateusza Wdowiaka dogrywał jako ostatni, notując tym samym już trzecie decydujące podanie w sezonie.
Wahadłowi łapią gaz
Podczas gdy delikatnie gorszy okres mają za sobą typowo ofensywne ogniwa w zespole Rakowa Częstochowa, nieocenioną robotę ponownie wykonują wahadła. Biorąc na barki poczynania w ataku, jednocześnie trzymając fason w tyłach. Pierwszy fragment tego sezonu był nieco gorszy dla Patryka Kuna, lewy pomocnik utracił zresztą miejsce w kadrze reprezentacji Polski, co nie mogło nikogo specjalnie dziwić. I jak się zdaje, to właśnie od tego momentu jego forma znów poszybowała w górę. 27-latek stał się w ostatnich meczach znacznie aktywniejszy przy linii bocznej boiska i decyduje się na więcej groźnych wrzutek, które dodają drużynie więcej nieobliczalności.
👋 Jak idealnie uczcić swój 150. mecz w barwach Rakowa, prezentuje Patryk Kun 😎
Skrót meczu #LGDRCZ ➡️ https://t.co/pN0UKFMUWd pic.twitter.com/hZNsvPtic3
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) October 15, 2022
Swoje lepsze oblicze pokazuje nam też Deian Sorescu. Niedawno kontuzjowany rumuński skrzydłowy po niezłym zgrupowaniu reprezentacji, gdzie wystąpił jako lewy ofensor kolejno 79 i 55 minut w meczach Ligi Narodów, nabrał nieco świeżości i śmiałości pozwalającej mu pokazywać trochę więcej w ataku. Bo nie ukrywajmy, dotychczas 25-latek sprowadzony za wielkie pieniądze może być traktowany jako małe rozczarowanie. Jednak ostatnie cztery mecze, w tym dwa w wyjściowej jedenastce, dały dawkę optymizmu, że najlepsze momenty w przygodzie z Rakowem jeszcze przed „Soare”. Szczególnie jeśli dostanie przy tym wsparcie etatowego konkurenta o skład, Frana Tudora.
Jakby nie patrzeć, wpływ wahadłowych na wyniki jest coraz to większy. W meczu przeciwko Piastowi zwycięską bramkę w 100. minucie wypracował cały tercet Sorescu – Kun – Tudor, a wynik z Lechią otworzyła po ładnej akcji pierwsza dwójka. Statystyki ofensywne wahadeł były dotąd czymś, co razem ze statystykami defensywnymi trójki stoperów wypadało minimalnie słabiej w porównaniu z rywalami o tytuł mistrzowski. Jednak teraz złapana swoboda i dalsze możliwości zawodników z tych sektorów pozwalają myśleć, że po organizacji i regularności będzie to kolejny aspekt, który „Medaliki” będą miały najsprawniej opanowany w całej ekstraklasie.
***
Obrona Rakowa stała się w ostatnim czasie prawdziwą obroną Częstochowy. Wzajemne rozumienie, odpowiednia asekuracja, rewelacyjne przygotowanie pod konkretne fazy i w pewnym stopniu szczęście spowodowały, że ekipa Marka Papszuna traci mniej goli niż kiedykolwiek wcześniej. Odkrycie Zorana Arsenicia jako centralnego stopera, dużo mniejsze problemy zdrowotne Milana Rundica, który po na razie jedynym urazie mięśnia już powraca, perfekcyjne łatanie dziur przez Stratosa Svarnasa, a przy tym stopniowe wprowadzanie Bogdana Racovitana, który udowadnia, że też nie jest przypadkowym gościem.
🗣 Trener Marek Papszun po #LGDRCZ ⬇️
▶️ https://t.co/i5XRrcXnzD pic.twitter.com/JoI36KGm0m
— Raków Częstochowa 🥇 (@Rakow1921) October 16, 2022
Do tego teraz powoli dochodzą niezawodność Frana Tudora, który przez rok czasu opanował grę niżej, i powrót duetu kapitanów: Tomasa Petraska oraz Andrzeja Niewulisa. Czech zdążył wrócić w dobrym stylu, natomiast Polak, także wciąż mający odpowiednią jakość piłkarską i opanowane cechy przywódcze, potrzebuje jeszcze tylko czasu na odbudowanie kondycyjne, co pokazał mecz w rezerwach. Jeśli dalej będzie to zmierzało w tym kierunku, słynne i powszechne, również w futbolu, sformułowanie o obronie Częstochowy jako wzorze na stałe może zostać zastąpione „obroną Rakowa”.