Holandia to kuźnia piłkarskich talentów. Pomarańczowa fabryka rokrocznie wypuszcza na futbolowy rynek kolejne pieczołowicie dopracowane produkty, które nabywców znajdują wśród przedstawicieli największych europejskich ekip. Następny w kolejce do sławy staje Ricky van Wolfswinkel.
Gracz Vitesse Arnhem urodził się 27 stycznia 1989 w Woudenberg, niewielkiej miejscowości nieopodal Utrechtu. Od dziecka uwielbiał uganiać się za piłką i już kilka chwil po wejściu w wiek nastoletni zapisał się do miejscowego VV. W rodzinnej wiosce nie pograł jednak zbyt długo, jego rodzice zdecydowali się bowiem na przeprowadzkę do Geldrii, a młody adept piłkarskiego rzemiosła swoją przygodę z futbolem postanowił kontynuować na Gelredome.
Van Wolfswinkel barwy Nadreńczyków reprezentuje od 11. roku życia. Swoją przygodę z „żółto-czarnymi” rozpoczął od zespołu D, jego podróż na klubowe szczyty nie trwała jednak długo i już w wieku 17 lat był kluczowym zawodnikiem Jong Vitesse. – Ricky to jeden z największych talentów w klubie – mówił ówczesny trener zespołu z Arnhem, Jan Streuer, kiedy to klub zdecydował się podpisać z młodzieńcem pięcioletni kontrakt.
W sezonie 2006/07 Van Wolfswinkel został królem strzelców ligi juniorskiej, a firmowane przez KNVB trofeum wręczył mu sam Wesley Sneijder. Dobra gra w zespole młodzieżowym nie pozostała bez echa, a latem wszędobylski napastnik dołączył do zespołu seniorów. Na debiut w Eredivisie musiał jednak poczekać aż do 5 kwietnia 2008, kiedy to w meczu z De Graafschap w 85. minucie zmienił na boisku Santiego Kolka.
Na co go stać, pokazał latem. Okres przygotowawczy stał się prawdziwym popisem 19-latka, który niemal w każdym spotkaniu wpisywał się na listę strzelców. Pod koniec lipca zaaplikował siedem bramek amatorskiemu SV Panter, a niespełna miesiąc później pięciokrotnie pokonał golkipera Preiskhaaf. W Eredivisie Hans Westerhof od początku odważnie postawił na młodego napastnika, a ten odwdzięczył mu się już w 3. kolejce nowego sezonu, pokonując bramkarza Sparty Rotterdam.
Jesienią Van Wolfswinkel trafiał jeszcze w meczach z Willem II i ADO Den Haag, a dobre występy w lidze zaowocowały debiutem w zespole Jong Oranje. Niestety, do stylu prezentowanego przez Ricky’ego nie dostosowała się reszta drużyny, a słabiutkie wyniki „żółto-czarnych” zaowocowały dymisją Westerhofa. Nowym szkoleniowcem Vitesse został Theo Bos, gra zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, a piłkarze nagle odzyskali skuteczność.
Prawdziwy popis Nadreńczycy dali w meczu z Ajaksem, pokonując Joden na Gelredome aż 4:1. Jedną z bramek strzelił oczywiście Van Wolfswinkel, celnym strzałem do pustej bramki kończąc fantastyczną wymianę podań z Kolkiem. Trzybramkowa porażka stanowiła dla podopiecznych Marco van Bastena najniższy wymiar kary, a sam Ricky mógł jeszcze przynajmniej dwukrotnie pokonać Maartena Stekelenburga – skuteczność wciąż nie jest jednak jego najmocniejszą stroną.
Młodzian na boisku imponuje szybkością (mimo 185 cm wzrostu!) i mocnym, dynamicznym strzałem. Lubuje się w dryblingach i akcjach indywidualnych, a na portalu hyves.nl (tamtejszy odpowiednik grono.net) dorobił się już nawet własnego fanklubu. Kontrakt Ricky’ego z Vitesse wygasa latem 2011, trudno się jednak spodziewać, aby pozostał do tego czasu na Gelredome. Już jesienią wymieniany był bowiem w gronie potencjalnych następców Klaasa-Jana Huntelaara na ArenA…
Widziałem kilka meczy w wykonaniu
Ricky'ego-rzeczywiście, robi spore wrażenie.Jeśli
wszystko pójdzie po jego myśli, może wiele
osiągnąć.Oby tylko nie podzielił losu np. Jasona
Oosta, który również świetnie się zapowiadał i na
zapowiadaniu poprzestał.Niemniej, dużo bardziej
podoba mi sie w tym sezonie Roy Beereens.
PS.Co to jest "dynamiczny strzał"?
nazwisko trzeba się zastanowić czy nie jest
dziennikarski żart(tak jak w przypadku pewnego
mołdawskiego juniora).Był już niegdyś bohater o
podobnie brzmiącym nazwisku-Baron von Muthausen.