O nich będzie głośno: Alberto Paloschi


Chociaż Milan jest jednym z najbardziej utytułowanych klubów w Europie, nigdy nie słynął ze swojej szkółki piłkarskiej. Lista sławnych wychowanków klubu ze stolicy Lombardii na tle Barcelony czy Ajaxu wypada wyjątkowo blado. Jednak ostatni sezon pokazał, że w tym ciemnym tunelu, jakim jest młodzieżówka „Rossonerich”, widać światełko. Piłkarz, który za kilka lat mógłby przebojem wkraść się do pierwszego składu, bez kompleksów rywalizując ze starymi wyjadaczami. Tą perełką jest napastnik Alberto Paloschi.


Udostępnij na Udostępnij na

Alberto urodził się 4 stycznia 1990 roku w Chari, małej miejscowości nieopodal Brescii. Swoją piłkarską karierę od samego początku zaczął w zespole rezerw AC Milanu. W pierwszych latach swojej przygody w drużynie juniorów raczej nie należał do wyśmienitych strzelców i nikt w Mediolanie większych sukcesów mu nie wróżył. Nie miał wrodzonego talentu jak np. Di Gennaro, ale świetnie zdawał sobie sprawę jak z sezonu na sezon doskonalić swoje umiejętności. Dzięki ciężkiej pracy i wielkiemu zaangażowaniu z czasem stał się jedną z najjaśniejszych postaci Primavery. Swój sukces w dużej mierze zawdzięcza rodzinie, która zawsze wspierała go w trudnych chwilach. To właśnie dzięki rodzicom nauczył się pokory. A przecież dla młodego futbolisty twardo stąpać po ziemi to podstawa. Świetne występy wkrótce zaowocowały upragnionym powołaniem do kadry pierwszego zespołu Milanu.

W dorosłym składzie po raz pierwszy pojawił się w spotkaniu z Catanią Calcio w ramach 1/16 Coppa Italia. Chociaż Milan przegrał przed własną publicznością 1:2, autorem kontaktowego trafienia dla „Diavolich” był właśnie nie kto inny jak Paloschi. Młody Włoch pojawił się również w końcówce rewanżowego spotkania, po raz kolejny swoją dobrą postawę na boisku uwieńczając bramką. Na nic to się jednak zdało i Milan odpadł z Pucharu już na tak wczesnym etapie. „Palo” na kolejny występ w zespole seniorów musiał czekać ponad dwa miesiące.

Magiczne 20 sekund

W rozgrywkach Serie A zadebiutował 10 lutego 2008 roku w meczu przeciwko AC Siena. Carlo Ancelotti długo zwlekał z powołaniem go na rozgrywki włoskiej ekstraklasy. W obliczu plagi kontuzji zawodnik w końcu znalazł się w kadrze meczowej. W 62. minucie zmienił wówczas Serginho, aby zaledwie po dwudziestu sekundach jego pierwszy kontakt z piłką zakończył się golem. Jak się później okazało trafienie to dało Milanowi bardzo cenne trzy punkty. Wyczyn Alberto odbił się szerokim echem na całym Półwyspie Apenińskim, a sam napastnik stał się ulubieńcem kibiców na San Siro.

– Nie każdy byłby w stanie zrobić to, co Alberto. To niesamowite, myślę że to było zapisane w gwiazdach. On ma dar do odnajdywania się w sytuacjach strzeleckich. Przyszłość należy do niego. – podsumował Ancelotti.

Paloschi nie poprzestał jedynie na premierowym trafieniu w Serie A. Po raz drugi na listę strzelców wpisał się w przegranym 1:2 spotkaniu z Sampdorią Genoa. Jego łączny dorobek we wszystkich rozgrywkach w sezonie 2007/2008 to 4 bramki w dziewięciu rozegranych meczach.

Nowy Inzaghi

Alberto Paloschi mimo tak młodego wieku zaskakuje walecznością i umiejętnością ustawiania się w polu karnym. W dodatku gra zespołowo, dużo rusza się po boisku, absorbuje obronę rywali. Stąd też został okrzyknięty przez media następcą Pippo Inzaghiego. Chociaż trudno nie pokusić się o stwierdzenie, że ma od niego znacznie więcej do zaoferowania na murawie. Co ciekawe, to właśnie popularny „Superpippo” jest jego boiskowym idolem.

Moim piłkarskim wzorcem jest Filippo Inzaghi i było miło grać z nim w parze. Zawsze słucham jego rad dotyczących tego, co najlepiej jeść. Czasami podczas treningu zatrzymuję się na chwilę, żeby obserwować go i podglądać jego ruchy, uczyć się wszystkiego. Przed każdym spotkaniem udzielał mi kilku wskazówek odnośnie poprawnego zachowania na murawie – powiedział dla „La Gazzetta Dello Sport”.

Kolejny przystanek

Przed rozpoczęciem obecnego sezonu aż roiło się od spekulacji czy utalentowany wychowanek zostanie w pierwszym zespole Milanu, czy klub jednak zdecyduje się wypożyczyć piłkarza. Niestety transfer Ronaldinho i powrót Shevchenki przekreśliły szanse na jego regularne występy. Ostatecznie odszedł do drugoligowej Parmy, do której trafił na zasadzie współwłasności.

W Milanie są wielcy mistrzowie i nie byłoby tam dla mnie zbyt wiele miejsca. W Parmie natomiast będę miał możliwość gry i rozwoju. Może będę mógł się tu wypromować. Jeśli potem awansujemy do Serie A będę szczęśliwy jeśli będę mógł tu zostać dłużej – Paloschi o swoim transferze.

Alberto jest bardzo utalentowany i pomoże nam w tych trudnych dla nas rozgrywkach. Dla niego to będzie okazja, aby się rozwijać, dla nas, aby wrócić do Serie A. Parma to dla niego właściwe miejsce – Alessandro Melli (dyrektor sportowy Parmy).

Zawodnik nabywa doświadczenia u boku Cristiano Lucarellego, a Parma jest na najlepszej drodze, aby powrócić do najwyższej klasy rozgrywek. Do tej pory wychowanek „Rossonerich” rozegrał 27 meczów strzelając 5 goli.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze