Nowa Stal Mielec nowego trenera Adama Majewskiego


Stal Mielec pod wodzą swojego nowego szkoleniowca prezentuje się stosunkowo dobrze, co przekłada się na punkty

12 września 2021 Nowa Stal Mielec nowego trenera Adama Majewskiego
Krzysztof Porębski / PressFocus

O zespole z Mielca można bardzo dużo mówić. W całej piłkarskiej Polsce znana jest słynna fraza "organizacyjnie – Stal Mielec". Jednak w ostatnich meczach pozapiłkarskie sprawy schodzą na drugi plan, a to za sprawą solidnej gry mielczan. Na tyle dobrej, że można pokusić się o stwierdzenie, że Stalprzeżywa właśnie swój najlepszy okres po powrocie do ekstraklasy. A duża w tym zasługa trenera Adama Majewskiego.


Udostępnij na Udostępnij na

Przez ostatnie lata w Mielcu przewinęło się kilku trenerów, liczba ta podchodzi nawet pod dwucyfrową. Tylko przez ostatni rok zespół prowadziło aż pięciu szkoleniowców. Począwszy od Dariusza Marca po Włodzimierza Gąsiora. To pokazuje, że trenerski stołek na Podkarpaciu był bardzo niestabilny. Był, bo wszystko wskazuje na to, że te czasy w Mielcu się skończyły. A to za sprawą Adama Majewskiego, który osiąga z drużyną dobre wyniki, prezentując przy tym dobrą, solidną grę. Zarówno w defensywie, jak i w ofensywie.

Stal Mielec – nowa twarz

Nie ulega wątpliwości, że Stal Mielec nigdy nie była, nie jest i w najbliższych sezonach raczej nie będzie zespołem, który będzie walczył o wysokie cele. Celem na ten sezon jest spokojne utrzymanie, a w następnych latach stabilna pozycja w ekstraklasie. Wydaje się, że zespół z południa Polski realizuje ten plan. Bo w tych rozgrywkach prezentują się dość solidnie, jeśli nie powiedzieć, że dobrze jak na ich możliwości. Osiem punktów w siedmiu meczach, pokonanie Wisły Kraków i rywala w walce o utrzymanie – Górnika Łęczna, daje nadzieję na udaną dalszą część sezonu. Do tego dochodzą cenne remisy jak ten w ostatnim meczu z Jagiellonią Białystok. To wszystko sprawia, że Stal Mielec jak na razie jest najsłabszym kandydatem do spadku spośród drużyn, które typowaliśmy do degradacji.

Kolejną nową odsłoną „Biało-niebieskich” jest ich gra, która bezsprzecznie wygląda lepiej niż w poprzednim sezonie. Widać w niej pomysł na rozegranie akcji, wyprowadzenie piłki od własnej bramki czy rozegranie w środku pola. Do tego należy pochwalić dobrze działającą obronę, która funkcjonuje jak monolit. I choć oczywiście wiadomo, że nie wygląda to tak dobrze jak w innych, lepszych, bogatszych klubach, to biorąc pod uwagę możliwości Stali Mielec, ich gra prezentuje się coraz lepiej. A to na pewno jest zasługą trenera Majewskiego, który potrafi ze słabszych klubów wyciągnąć coś więcej. Tak było, gdy prowadził Stomil Olsztyn i utrzymał zespół w 1. lidze, co było stosunkowo dużym osiągnięciem, i tak jest teraz w Mielcu.

Nowe twarze w szatni

Oprócz tego, że Stal na początku tego sezonu pokazała się z zupełnie innej strony na boisku, jeśli chodzi o taktykę, to pokazuje też nowe twarze wśród zawodników. Bo każdy z transferów mielczan na początku tego sezonu okazuje się solidnym wzmocnieniem podstawowej jedenastki zespołu. Tak jest zarówno, jeśli chodzi o Maksymiliana Sitka, który wniósł do drużyny dużo świeżości i zaangażowania na prawym wahadle, ale i również, jeśli mówimy o transferach Koki Hinokio czy Fabiana Piaseckiego.

I to właśnie pozyskanie tego drugiego należy rozpatrywać w kategorii największego wzmocnienia. Co by nie mówić, wszyscy pozostali napastnicy Stali mieli problemy ze zdobywaniem bramek i dobrą grą. Ani Aleksandar Kolev, ani Maciej Jankowski nie wnosili do gry drużyny Adama Majewskiego tego, co wnosi Fabian Piasecki. Czyli skuteczności, ale i pełnego zaangażowania w grę zespołu. Po prostu widać, że Stal Mielec ma na boisku prawdziwego napastnika, a nie tylko bezużytecznego zawodnika.

Wiadomo jednak, że wszyscy wyżej wymienieni zawodnicy są do Stali tylko wypożyczeni. Bo zarówno Maks Sitek, jak i Koki Hinokio czy Fabian Piasecki będą reprezentować barwy „Biało-niebieskich” tylko przez ten sezon, a potem wrócą do swoich macierzystych klubów. To powoduje pewnego rodzaju problem, czyli budowanie kadry na szybko, na tylko tu i teraz. Bez zastanowienia, co będzie w następnym sezonie. I z jednej strony można to zrozumieć, bo sytuacja finansowa klubu nie jest fantastyczna, a ewentualny spadek jeszcze by ją pogorszył. Z drugiej jednak strony takie tworzenie drużyny jest dość patologiczne, bo życie w głównej mierze na wypożyczonych piłkarzach nie przynosi niczego dobrego. Niemniej jak na razie takie prowadzenie klubu przynosi Stali korzyści, a to dla nich najważniejsze.

***

Stal Mielec na początku tego sezonu prezentuje się stosunkowo dobrze. A gdy weźmiemy pod uwagę, z jakim materiałem ludzkim i jakimi możliwościami pracuje trener Majewski, to może nawet bardzo dobrze? Wiadomo, że to nadal dopiero początek sezonu i nawet nie mamy 1/3 rozgrywek za sobą, ale jeśli Stal utrzyma podobny poziom albo go jeszcze podniesie, może spokojnie myśleć o utrzymaniu. Bo jak na razie, choć nie oglądamy w ich wykonaniu tiki-taki, to piłkarze Stali mogą podobać się na boisku.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze