Dimitrije Injac poleci z zespołem do Rotterdamu, ale z pewnością nie zagra od pierwszych minut. Sztab szkoleniowy Lecha podjął decyzję, że być może "Dima" pojawi się na boisku, ale co najwyżej w końcówce spotkania.
Defensywny pomocnik Lecha Poznań od kilkunastu dni zmaga się z kontuzją. Uraz, którego doznał, nie jest bardzo poważny, ale wciąż nie daje mu spokoju. Zaczęło się od spotkania w Wodzisławiu, gdzie naderwał mięsień brzuszny łydki. Piłkarz miał odpocząć od treningów 2 tygodnie i to miało mu pomóc w powrocie do zdrowia.

Spytany o swoją dyspozycję, mówi wprost: –Jestem w stanie zagrać na 60, może 70 procent – Po wczorajszym treningu trener Lecha, Franciszek Smuda wraz z lekarzami podjęli decyzję, że Injac będzie tylko rezerwowym.
– Chcę podczas tego najważniejszego występu w tym sezonie być razem z kolegami. Jestem w stanie zagrać kilka minut. W końcówce postaram się pomóc zespołowi na boisku, choć oczywiście moja gra będzie zależeć od wyniku – mówi Injac.