Przed nami kolejna dawka mistrzowskich emocji. Podekscytowanie powoduje już sam fakt, że swoje umiejętności zaprezentują reprezentacje Niemiec, Stanów Zjednoczonych oraz Anglii. W najbardziej uprzywilejowanej sytuacji znajdują się podopieczni Löwa, którzy swoje pierwsze spotkanie wygrali aż 4:0.
Grupa D: Niemcy – Serbia
Średnia bramek na mecz w pierwszej kolejce tegorocznych mistrzostw świata nie wygląda najlepiej. Kibice oglądali przede wszystkim grę pozycyjną, zachowawczą, a co za tym idzie, nie raz nudną dla oka. Taki jest jednak urok pierwszych meczów, a od każdej reguły zdarzają się wyjątki. Na miano „rodzynka” zasługują nasi zachodni sąsiedzi, którzy pokonali Australię aż 4:0.
Dziś staną oni naprzeciwko Serbów, którzy są podłamani porażką z Ghaną. Afrykanie pokonali swojego rywala po rzucie karnym. Blamaż podopiecznych Anticia stawia ich w niekorzystnej sytuacji, gdyż potencjalna porażka z Niemcami może przekreślić ich szansę na znalezienie się w najlepszej szesnastce turnieju.
Faworytami są Niemcy i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, a Joachim Löw uważa, że jego podopiecznych stać na więcej: – Możemy grać lepiej. Graliśmy zbyt defensywnie pomiędzy liniami obrony i pomocy. Z naszego występu jesteśmy jednak usatysfakcjonowani i szczęśliwi. Z gry reprezentacji jest również zadowolony Podolski: – Zyskaliśmy szacunek rywali. W naszej grze można było dostrzec radość.
Liderzy grupy D mogą po raz kolejny zagrać w osłabieniu. W środowym treningu nie wziął udziału przeziębiony Bastian Schweinsteiger. Jeżeli pomocnik nie byłby w stanie zagrać, to w obliczu tej sytuacji Löw musiałby zmienić taktykę. W drużynie Serbii za czerwoną kartkę pauzuje Luković. Bardzo prawdopodobny jest zatem występ Nevena Suboticia.
Niemcy: Neuer – Lahm, Mertesacker, Friedrich, Badstuber – Schweinsteiger, Khedira, Mueller, Ozil – Podolski; Klose
Serbia: Stojković – Ivanović, Vidić, Subotić, Kolarov – Krasić, Stanković, Kuzmanović, Jovanović – Zigić, Lazović
Grupa C: Słowenia – USA
Tego meczu nie będzie chciała przegrać żadna reprezentacja. W przypadku blamażu, reprezentanci USA mogliby pożegnać się z mundialem. Gdyby tak się stało, do grona najlepszej szesnastki turnieju zakwalifikowałby się ich rywal, Słowenia. Oba kraje spotykają się ze sobą po raz pierwszy, a charakterystyczna dla tego pojedynku będzie statystyka. Populacja Słowenii liczy jedynie dwa miliony. W przypadku USA jest ona 150 razy większa.
W awans do kolejnej rundy głęboko wierzy kapitan, a także strzelec jedynej bramki w meczu z Algierią, Robert Koren: – Dla małego kraju sam udział w mistrzostwach wiele znaczy. To już jest wielkie osiągnięcie, a odniesienie zwycięstwa jest po prostu niezwykłe. Przed meczem powiedzieliśmy sobie, że zrobimy wszystko, by wygrać. Teraz naszym celem jest wyjście z grupy.
Po dobrym wyniku USA w zeszłorocznym Pucharze Konfederacji, oczekiwania wobec zespołu Boba Bradleya są bardzo wysokie. W końcu owy turniej również miał miejsce w RPA, więc Amerykanie wiedzą, jak mniej więcej wygląda życie w tym rejonie świata. Jednak gorszego początku nie mogli sobie wyobrazić, bo w jakimż to zespole morale są wysokie, kiedy traci on bramkę już po czterech minutach. Piłkarze ze Stanów powinni być zatem podwójnie zmotywowani – w końcu sami narobili apetytu zeszłorocznym sukcesem, a walczą o awans.
Obie drużyny nie mają problemów z kontuzjami i wielce prawdopodobne jest, że zobaczymy jedenastki podobne do tych z pierwszej kolejki. Mimo brutalnego starcia z Heskeyem, pomiędzy słupkami bramki USA stanie Tim Howard.
Słowenia: Handanović – Brecko, Cesar, Suler, Jokić – Kirm, Radosavljević, Koren, Birsa – Dedić, Novaković
USA: Howard – Cherundolo, Onyewu, DeMerit, Bocanegra – Donovan, Bradley, Clark, Dempsey – Altidore, Findlay
Grupa C: Anglia – Algieria
Na koniec mecz dwóch drużyn, które nie osiągnęły wcześniej założonego wyniku, na skutek błędów bramkarza. Tym razem to Anglia została przyparta do muru. Synowie Albionu są zdecydowanymi faworytami do zwycięstwa, lecz jak pokazało starcie z USA, piłka bywa nieprzewidywalna. Każdy rezultat inny niż triumf będzie porażką i doskonale świadomy tego jest Capello, a także jego podopieczni.
Co słychać w obozie Anglii? W pierwszej jedenastce ma wybiec Gareth Barry. Piłkarz Manchesteru City zdążył na czas wyleczyć kontuzję kostki. Za kontuzjowanego Ledleya Kinga ma wystąpić Jamie Carragher. Ostatnio w ogniu krytyki znalazł się bramkarz Robert Green. Po dogłębnej analizie sytuacji, włoski coach oszczędził nadmiernej krytyki i nie zrezygnował z usług golkipera. Przyznał za to, że rozważa desygnowanie Jermaina Defoe w miejsce Emile’a Heskey’ego.
To kolejne starcie, w którym zawodnicy obu reprezentacji zagrają ze sobą po raz pierwszy. O sytuacji w kadrze opowiadał kapitan Anglików, Steven Gerrard: – Czekamy na decyzję selekcjonera w sprawie pierwszej jedenastki. Jeżeli zechce on, bym grał więcej w ataku, chętnie na to przystanę. Dobrze mieć znów w składzie zdrowego Barry’ego. Na treningu wspaniale prezentuje się Rooney. Jestem pewny, że to tylko kwestia czasu, zanim trafi do bramki. Teraz znów każdy mówi, jaki on jest świetny.
Jedynym zmartwieniem „Lisów Pustyni” jest bramkarz. Faouzi Chaouchi w meczu ze Słowenią popełnił błąd, który przesądził o porażce jego kraju. Selekcjoner Saadane również nie zraził się do swojego zawodnika, jednak jak się okazało, u pierwszego golkipera reprezentacji jest podejrzenie kontuzji kolana. W takim wypadku trener Afrykanów może postawić na M’Bolhiego oraz Gaouaouiego.
Anglia: Green – Johnson, Carragher, Terry, A Cole – Lennon, Lampard, Barry, Gerrard – Rooney, Heskey
Algieria: Chaouchi – Bougherra, Belhadj, Yahia, Halliche – Lacen, Ziani, Yebda, Foued Kadir – Djebbour, Matmour
Serbia ma dużo lepszą obronę od Australijczyków.
Tyle goli raczej nie wpuszczą.