Dziś czeka nas jeden z ważniejszych ostatnio, jeśli nie najważniejszy, mecz naszej reprezentacji narodowej. By liczyć się jeszcze w rosyjskim turnieju, podopieczni Adama Nawałki muszą wygrać, ale na ich drodze staną nie najgorsi Kolumbijczycy. Jakie nastroje panują wśród Polaków przed tym arcytrudnym spotkaniem? Sprawdziliśmy.
Pierwszy mecz z Senegalem – mówiąc krótko – nie wyszedł „Lewemu” i spółce. Zawodnicy z Afryki także nie byli wtedy straszliwie mocni, jednak zadecydowały indywidualne błędy naszych kadrowiczów. Zdarza się, choć nam akurat dosyć często i to w tych ważniejszych momentach.
Piłka nożna to jednak tylko sport – nie można pastwić się nad reprezentantami Polski, bo to tylko ludzie. Tacy sami jak każdy z nas, popełniający czasem błędy.
Mamy nadzieję, że mecz z ekipą Aliou Cisse okazał się zimnym prysznicem na rozgrzane polskie głowy, a dziś w spotkaniu z Kolumbijczykami jedenastu facetów z orłami na piersi udowodni, że był to tylko wypadek przy pracy, o którym należy jak najszybciej zapomnieć.
Oczywiście wcześniej zawiedli. Nie dali nam, Polakom, radości, na którą czekaliśmy. To fakt. Jesteśmy dumnym narodem, któremu trudno przełknąć gorycz porażki. Mamy w sobie jednak – jak zawsze – odpowiednie pokłady i wiary i nadziei. Naturalnie po wspomnianym wyżej meczu – również jak zawsze – pojawiały się do aż przesady krytyczne głosy, ale czy tak nie jest za każdym razem?!
Chwilowo cisza, ale to tutaj BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! 😍⚽️
Nie możemy się doczekać pierwszego gwizdka! 💪
fot.: @Cyfrasport#POLCOL pic.twitter.com/u7jJMm8CMO— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) June 24, 2018
Głos ludu
Dzisiaj przed pojedynkiem w Kazaniu postanowiliśmy zbadać nastroje panujące wśród polskich kibiców. Zastanawialiśmy się, czy w Polakach drzemią pokłady wiary, czy może ostrożny sceptycyzm?!
Przekonajcie się.
Emilia: Zdania są podzielone. Duża część kibiców po meczu z Senegalem zwątpiła w umiejętności i formę piłkarzy. Jest duże rozgoryczenie i brak wiary w zwycięstwo. Również uważam, że nie mamy szans z Kolumbią.
Karol: Jestem nastawiony raczej na porażkę lub remis. Tli się we mnie nadzieja i staram się nią zarażać innych, choć wolę być mile zaskoczony niż rozczarowany. Jestem umówiony ze znajomymi na mieście po to, żeby obejrzeć razem mecz, ale po ostatniej porażce oglądanej również w miejscu publicznym nie wiem, czy nie lepiej zostać w domu i ewentualnie po wygranym meczu wyjść na miasto i świętować. W trakcie ostatniego spotkania denerwowało mnie zachowanie „niedzielnych kibiców”, którzy gdy tylko zaczęliśmy przegrywać, zaczęli „cisnąć” po całej reprezentacji i wyzywać… Gra się i kibicuje do końca.
Janusz: Do meczu podchodzę na spokojnie. Z takim szkoleniem, jak w naszym kraju, i tak odnieśliśmy duży sukces, awansując. Myślę, że dzisiaj mogą wygrać. Martwi mnie jedynie, że Nawałka planuje rewolucję kadrową. Moim zdaniem powinien wystawić podobny skład jak z Senegalem i pozwolić im zagrać odważniej, odkuć się. Uważam też, że naszym najważniejszym piłkarzem jest Glik, a nie Lewandowski. To jest prawdziwy przywódca na murawie. Trzymam kciuki i liczę na walkę.
Adrian: Do meczu podchodzę pesymistycznie bez wiary w drużynę Polski. Nie sądzę, że wygra, choć jest mała iskierka nadziei w głowie, że tym razem dadzą radę i trzy punkty zostaną zdobyte.
Mariola: Liczę na to że „Polskie Orły” dziś wygrają mecz i bardzo mocno im kibicuję. Na pewno jest stres, ponieważ Kolumbia może groźna, ale nasza drużyna na pewno – oby! – wykaże się dużą determinacją w walce. Liczę na wygraną.
Maciej: Ogólnie mam pewne obawy, że może się nie udać, że ten balonik się napompował przed mistrzostwami i teraz chyba schodzi z niego powietrze, niemniej jednak jako kibic cały czas wierzę i liczę, że tym razem reprezentacja pokaże się z lepszej strony. Ogólnie kibicem jestem cały czas i nigdy nie zdarzyło mi się przestać kibicować ze względu na to, jak grają. Kibicem jest się na dobre i na złe.
Ewa: Do dzisiejszego meczu podchodzę z dystansem, ale nie tracę nadziei i wierzę, że dzisiaj wygramy. Jak to się mówi: dumni po zwycięstwie, wierni po porażce. Jest troszkę nerwowo, ale z wiarą w to, że damy radę! Doping całej Polski i Polaków jest wspaniały. Trzeba wierzyć, że się uda.
Michał: Na dziewięć godzin zdecydowanie większe emocje niż wczoraj. Lekkie poddenerwowanie jest zwłaszcza dlatego, że pierwszy mecz zagrali bardzo słabo. Przed MŚ upatrywałem najgroźniejszego rywala w Kolumbii i dalej tak uważam. Tym, co mnie trochę uspokaja, jest to, że jednak Kolumbijczycy będą grali najbardziej do nas zbliżony futbol, a jak wiemy, z takimi ekipami Polsce gra się najlepiej. Bardzo mocno wierzę, że wygrają i pokażą też, że wygranie grupy w eliminacjach w dobrym stylu i posiadanie najlepszego strzelca nie było przypadkiem. Aby się tak stało, dziś musi wyjść ekipa o 180 stopni inna niż we wtorek, bo tak jak pokazują inne spotkania, na stojąco nikt punktów w Rosji nie zdobywa.
Radosław: Oczekiwania kibiców i mediów przed mistrzostwami świata były bardzo wysokie. Wielu kibiców liczyło na gładkie zwycięstwo nad zespołem Senegalu, tymczasem to, co się wydarzyło na boisku, szybko zweryfikowało oczekiwania i możliwości. Gra bez polotu, kreatywności, błyskotliwych zagrań i goli Lewandowskiego – to, w czym jesteśmy dobrzy, zawiodło. Zastanawiałem się, co mogło być przyczyną. Myślę, że w nasze szeregi wkradła się zbyt duża pewność siebie, zlekceważenie przeciwnika, a także strach i błędy indywidualne kilku zawodników. Przegraliśmy w słabym stylu, ale pamiętajmy, że do zgarnięcia jest jeszcze sześć punktów. Wniosek nasuwa się sam, po pierwsze kubeł zimnej wody został wysłany na głowę naszych piłkarzy, po drugie – taka porażka każdego ambitnego piłkarza zmobilizuje w 100%. Jeżeli zagramy na swoim normalnym poziomie, to do meczu z Japonią staniemy z trzema punktami.
Adam: Moim zdaniem nie mają najmniejszych szans. W pierwszym meczu zobaczyłem totalną klapę piłkarzy i zero pomysłu na grę, żadnego planu ze strony Nawałki i zupełny brak zaangażowania. Dwie rzeczy mogą uratować dzisiejszy mecz. Słabi Kolumbijczycy i brak przywiązania naszego trenera do nazwisk. Jeśli zrobi w składzie zmiany i na boisko nie wyjdą Milik, Cionek, a nawet Krychowiak – w co nie wierzę – to będzie to szansą. Na to spotkanie wpuściłbym Góralskiego, który nadałby charakteru tej drużynie. Piłkarsko jest słabo, ale gorzej już nie będzie… dużo walki, zaangażowania i to może poskutkuje. Nie widzę innego sposobu na wygranie tego meczu, jak „jeżdżenie na dupach”.
Patrycja: Jeśli chodzi o mecze… to taki średni ze mnie kibic. Ale jeżeli już miałabym cokolwiek powiedzieć na ten temat, to jeżeli chodzi o pierwsze spotkanie, to jak zwykle towarzyszył mu wielki szum, mówiący o zwycięstwie Polaków. Jak było wiadomo. Według mnie zlekceważyli swojego przeciwnika i myśleli, że wygrają na stojąco… Jeśli chodzi o dziś, pewnie obejrzę, żeby być potem na bieżąco z innymi meczami. W moim przypadku nie ma żadnej euforii, a myślę, że jak za pierwszym razem dali ciała, to i za drugim dadzą. Zobaczymy.
Miłosz: Jestem sceptyczny i zakładam porażkę. Oglądać będę, ale nie wierzę, że dadzą radę. Kolumbijscy piłkarze mają więcej jakości i sądzę, że w takim meczu odpalą.
Michał: Mamy dzisiaj bardzo ważny mecz do rozegrania. Liczę, że podobnie jak w przeszłości nasi piłkarze odpowiedzą na boisku. Sami zawodnicy i trener to zapowiadają. Problemem jest to, że Kolumbia też ma nóż na gardle. Co prawda w przypadku wygranej Senegalu lub Japonii pozostali zostają w grze, ale remis nikogo nie zadowoli. Wierzę w naszego trenera i jego pomysł na najbliższy mecz. Oczywiście będą potrzebne zmiany w składzie. Mimo wszystko naród zaczyna ponownie wierzyć w kadrę. Liczę dzisiaj przede wszystkim na znacznie lepszy styl gry. Jeżeli zagramy swoje, to możemy pokonać Kolumbię i wierzę w to.
Klaudia: Sceptycznie podchodzę do dzisiejszego wyniku, ale mam w sobie nadzieję.
Dawid: Musi być dobrze, bo jak nie teraz, to kiedy? Myślę, że Polacy podejdą inaczej do tego meczu, niż tak jak zrobili to z Senegalem. Wyciągną wnioski i chwycą się za jaja. Wtedy zobaczymy Polskę taką, jaką widzieliśmy w trakcie eliminacji.
Damian: Oj… stresik jest, ale jest i wiara. Są obawy, bo wiadomo – Kolumbia jest mocna, jednak do ostatniego gwizdka będę wierzył.
Magdalena: Wierzę, że dadzą radę, ale jak widzę grę innych, to tracę tę wiarę. Teoretycznie słabsze zespoły rozgrywają supermecze. Dziś obstawiam remis.
Jan: Mecz z Kolumbią będzie twardym orzechem do zgryzienia dla naszych piłkarzy. To spotkanie jest bardzo ważne, ponieważ od niego może zależeć wyjście w z grupy, ale nie jest kolorowo. Oczywiście jestem z naszą reprezentacją na dobre i złe i mam nadzieję, że trzy punkty będą nasze.
Sławomir: Myślę, że nie wygrają. Góra remis. To, co pokazali w pierwszym meczu… Jak nie będzie żadnych zmian, to nie ugrają nic. Wydaje mi się, że Nawałka jest zbyt mocno przywiązany do tych samych zawodników. Nie, nie widzę tego.
Błażej: Generalnie jestem optymistą i mam nadzieję, że gorszego spotkania reprezentacja już nie rozegra. Wierzę, że ostatni mecz nie będzie meczem o honor.
Wnioski
Polacy myślą i głową, i sercem. Choć ta pierwsza podpowiada, że o zwycięstwo i późniejsze wyjście z grupy może być piekielnie trudno, to serca niosą wiarę i oby ta natchnęła naszych graczy do wielkich rzeczy!
W większości jesteśmy sceptyczni i niespokojni, choć z drugiej strony po cichu liczymy na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Nie jest też tak, jak jeszcze w ubiegły wtorek, kiedy na kadrę w całym kraju wylewano pomyje. Mamy w sobie nadzieję i mimo wcześniejszych zawirowań i niechęci potrafimy wierzyć w mały sukces. Oby był to dobry prognostyk.
Sami piłkarze również wpisują się w ten obraz – to dobrze! Mleko się jeszcze nie rozlało, więc płacz i lamenty byłyby nie na miejscu.
To jest ten dzien!!Biegniemy po zwyciestwo⚽️🔥🇵🇱 #polcol w: Казань, Татарстан | Kazan, Tataristan https://t.co/CCpa5LMmYH
— Kamil Glik (@kamilglik25) June 24, 2018
Panowie! Wszystko w waszych głowach… i nogach.