Największe talenty Europy – Bośnia i Hercegowina


21 września 2015 Największe talenty Europy – Bośnia i Hercegowina

Pora na coś z bałkańskiego kotła. Przeżywająca niedawno swój złoty czas reprezentacja Bośni i Hercegowiny potrafi wydać na świat kogoś nieprzyzwoicie zdolnego. Tak było z Edinem Dżeko, podobnie z Miralemem Pjaniciem (choć ten dorastał poza swoim krajem). Na kim warto zawiesić oko w najbliższych latach?


Udostępnij na Udostępnij na

Po zakwalifikowaniu się na brazylijski mundial wydawało się, że nadchodzi czas nowej potęgi z Bałkanów. W kadrze aż roiło się od bardzo dobrych zawodników, kilku z nich to światowa czołówka na swoich pozycjach. Ostatnio jednak coś się zacięło i Bośniacy będą mieć potężny problem z zakwalifikowaniem się na mistrzostwa Europy we Francji. W rankingu FIFA osunęli się z 13. miejsca, jakie zajmowali przed mundialem, na 30. Ktoś musi ich w przyszłości wyciągnąć w górę. Kto ma na to największe szanse?

1) Armin Hodzić (Dynamo Zagrzeb, 20 lat)

Armin Hodzic
Armin Hodzic (fot. Youtube.com)

Edin Dżeko może odetchnąć z ulgą. Co prawda Hodzić to zupełnie inny typ piłkarza, niemniej jednak potencjał ma podobny. Wiele wskazuje na to, że Liverpool, w którego kadrze był przez kilka lat, będzie żałował, że oddał tego chłopaka za darmo do Dynama Zagrzeb. Hodzić to wybitnie wyszkolony technicznie napastnik, potrafiący strzelać piękne gole (wideo poniżej – pozycja obowiązkowa!). Dysponuje znakomitym dryblingiem, potrafi strzelać z obu nóg. Odkąd gra w lidze chorwackiej, ładuje bramki aż miło – pewnie za dwa, trzy lata będzie kolejnym zawodnikiem sprzedanym za wielkie pieniądze na Zachód.

https://youtu.be/-9ykTTUSa0Y

2) Riad Bajić (Konyaspor, 21 lat)

Kolejny napastnik, tym razem znacznie bardziej podobny do Dżeko z postury. Ma 190 cm wzrostu, nietrudno więc się domyślić największych atutów zawodnika. To typowy odgrywający, dobrze grający tyłem do bramki, wygrywający pojedynki główkowe. W Zeljezniczarze Sarajewo zdobywał też sporo bramek, więc zwrócił na siebie uwagę tureckiego Konyasporu, który nie zawahał się zapłacić za niego pół miliona euro. W Turcji bramki jeszcze nie strzelił, nie ma jednak problemów z regularną grą, czego nie można powiedzieć chociażby o duecie Tuszyński – Dzalamidze, który w tym samym momencie zawitał do podobnego potencjałem Rizesporu. Na razie to oblepiona błotem bryła, przy odpowiednim traktowaniu może się jednak pokazać na niej złoto.

https://youtu.be/c1DW68j6XVo

3) Samir Radovac (FK Sarajewo, 19 lat)

Kapitał zakładowy tegorocznego rywala Lecha w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. Radovac to ciągle bardzo młody zawodnik, już jednak mający opinię jednego z najlepszych graczy całej ligi. Pomimo gry na pozycji defensywnego pomocnika nastolatek to bardzo kreatywny zawodnik, umiejący dostrzec niepilnowanego partnera i posłać mu znakomitą piłkę. Jako że piłkarze o tej charakterystyce są teraz mocno w cenie, Radovac tego lata znalazł się na celowniku kilku klubów z Bundesligi i ligi belgijskiej. Pomocnik postanowił jednak pozostać w klubie przynajmniej do zimy, słusznie uznając, że tym, czego teraz potrzebuje, jest regularna gra. Docelowo ma zająć miejsce obok Pjanicia w kadrze.

4) Damir Sadiković (Zeljeżniczar Sarajewo, 20 lat)

Damir Sadikovic
Damir Sadikovic (fot. youtube.com)

Podobna pozycja, podobny wiek, klubowo reprezentujący głównego rywala, różniący się jednak mocno stylem gry. O ile Radovac miał w sobie inklinacje do gry ofensywnej, o tyle Sadiković to rosły pomocnik, lubujący się w grze obronnej, wygrywający pojedynki główkowe. Tacy zawodnicy są jednak równie potrzebni co ci kreatywniejsi – bez nich drużyna zawsze będzie czuła obawę o grę defensywną. Piłkarz stołecznej drużyny to podstawowy zawodnik kadry U-21, w której partneruje w środku pola Radovacovi. Jeśli chodzi o szanse na przyszłą grę w dorosłej reprezentacji, wyżej stoją akcje tego młodszego, Sadikovicia niewątpliwie jednak stać na bardzo dużo.

5) Smail Prevljak (Red Bull Salzburg, 20 lat)

Kolejny napastnik, któremu zdarza się nawet już grywać w pierwszej drużynie austriackiego giganta. Poprzedni sezon, spędzony na wypożyczeniu do drugoligowego FC Liefering, to 14 trafień w 20 meczach ligowych. Dzięki temu przykuł uwagę sztabu szkoleniowego mistrza Austrii i dostaje pomalutku swoje szanse. Prevljak to przede wszystkim lis pola karnego, czekający na okazję do dołożenia nogi po dobrym podaniu od partnera z drużyny, potrafi jednak mocno przyspieszyć na kilku metrach, czym gubi swoich rywali. To taka typowa „dziewiątka” w starym stylu, raczej nielubująca się w grze defensywnej. W naszych czasach tego typu zawodnicy nie są już tak cenieni jak jeszcze kilka lat temu, stąd dość niska pozycja w zestawieniu. Jego rywale do miejsca w kadrze mają jednak więcej atutów w konstruowaniu akcji, co z pewnością pozytywnie przełoży się na ich szanse na grę w reprezentacji.

https://youtu.be/dMgaA50npQc

Najnowsze