Lech Poznań pewnie pokonał w ostatnim spotkaniu 22. kolejki polskiej ekstraklasy gliwickiego Piasta 3:0. Po meczu specjalnie dla iGol.pl wypowiedział się jeden ze strzelców bramek dla ekipy sześciokrotnego mistrza Polski – Rafał Murawski.
Spodziewaliście się tak słabego rywala w Gliwicach?
Nie wiem, czy to był słaby rywal. Niełatwo to ocenić. Przynajmniej w pierwszej połowie grało nam się trudno. Piast wyszedł wysoko i niezbyt dobrze nam się rozgrywało piłkę. Nie mogliśmy sobie stworzyć klarownych sytuacji, ale udało nam się zdobyć bramkę i to pomogło w odniesieniu zwycięstwa.
Jaka była recepta na odniesienie tego zwycięstwa?
Szukaliśmy swoich szans w prostopadłych podaniach. Niemniej jednak pierwsza połowa była zdecydowanie słabsza. W drugiej szybko strzelona bramka ustawiła spotkanie. Piast już nie atakował tak, jak robił to wcześniej, i ułatwiło nam to zadanie.
Poznańska lokomotywa nie zwalnia tempa. W meczu z Piastem odnieśliście dziewiąte z rzędu zwycięstwo na wyjeździe, które na pewno może być powodem do dumy, a dodatkowo może działać pozytywnie przed pojedynkiem z Legią, który niebawem rozegracie przy Łazienkowskiej.
Ja nie patrzę na to w ten sposób. Statystyki to jedno, a punkty to drugie. My chcemy wygrywać, bo zwycięstwa przybliżają nas do walki o mistrzostwo i o to chcemy grać. Teraz mamy trudne spotkanie u siebie, bo na naszym stadionie to różnie bywa. W związku z tym musimy się mocno skupić i pilnować, bo Legia wygrywa swoje mecze, również na wyjazdach z trudnymi rywalami, zatem na pewno będzie ciekawa walka do samego końca.
Przed Wami mecz Zagłębiem Lubin i pewnie będziecie chcieli teraz kontynuować passę zwycięskich spotkań przy Bułgarskiej?
Każdy mecz chcemy wygrywać przed własną publicznością, ale jak życie pokazało, bywa z tym różnie. W ostatnim spotkaniu zwyciężyliśmy i liczymy na to, że z tak mocnym zaangażowaniem i tak dobrą grą, jaką ostatnio prezentujemy, będziemy wygrywać również na własnym stadionie.
Czy w szatni komentowaliście spotkanie Wisły z Legią, w którym w Krakowie niesłusznie została uznana bramka warszawskiej drużyny?
Na pewno, ale to nie nasza sprawa. Nieważne, jak się do tego odniesiemy, ten mecz już się odbył i punkty zostały rozdane. Natomiast my musimy grać i wygrywać, aby gonić Legię.
Czy skupiacie swoją uwagę tylko na sobie, czy jednak śledzicie też poczynania swojego głównego przeciwnika w walce o tytuł mistrzowski?
Oczywiście, że oglądamy Legię. Obserwowaliśmy warszawską drużynę w spotkaniu z Wisłą. Z tym że nieważne, co w tym zakresie powiemy, bo jesteśmy świadomi tego, że to nie wróci już tamtego meczu. Spotkanie się odbyło i zakończyło się wygraną Legii i my to przyjęliśmy do wiadomości.
W drugiej połowie graliście na bramkę, za którą byli Wasi kibice. To Was uskrzydliło do lepszej gry po zmianie stron?
Myślę, że nie skupiamy się nad tym. Jesteśmy skoncentrowani na grze.
Z Gliwic – Łukasz Pawlik/iGol.pl