Portugalski szkoleniowiec zaakceptował sobotnią porażkę z Evertonem, jednakże po meczu nie krył swojej złości. Dwa dni po przegranej od razu dał do zrozumienia swoim kibicom, że to nie będzie ta sama Chelsea, w której pracował w latach 2004-2007.
Steven Naismith przedwczoraj przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Evertonu. Mimo iż londyńczycy mieli wiele okazji do strzelenia gola, to nie wykorzystali ani jednej. Wielu fanów wierzy, że już w pierwszym sezonie „The Blues” powrócą na tron Premier League po czterech latach przerwy. Jednakże Jose Mourinho przestrzega, że nie jest żadnym cudotwórcą i sam nie jest w stanie uczynić z Chelsea mistrza Anglii.
– Nie jesteśmy bezkonkurencyjni. To zupełnie inny zespół. To inna drużyna w porównaniu z tą z 2004 roku. Przybyłem tutaj, aby pracować. Musimy pracować z czasem, przyczyniać się do rozwoju piłkarzy, którzy muszą grać najlepiej, jak potrafią – mówi Mourinho.
– Nasz piękny styl gry musimy przeistaczać na zdobycze bramkowe. Musimy właśnie pracować w ten sposób i pewnego dnia będziemy mieli zamiar strzelać po cztery, pięć goli. W tym momencie mogę powiedzieć, że jeszcze będzie różowo – dodaje „The Special One”.