Motor Lublin lepszy w starciu beniaminków


Motor Lublin wygrywa pierwsze w tym sezonie starcie beniaminków. Polonia Warszawa dalej bez punktów u siebie.

27 sierpnia 2023 Motor Lublin lepszy w starciu beniaminków
Wojciech Szubartowski / PressFocus

Nie było to zbyt emocjonujące starcie. W tym spotkaniu beniaminków lepsi okazali się goście, pokonując Polonię Warszawa 1:0. Motor Lublin był stroną przeważającą, ale do swojego asortymentu powinien dołożyć więcej sposobów na konstruowanie sytuacji, niż dośrodkowanie. Oddać mu jednak należy, że bramka padła po ładnej akcji rozegranej ziemią.


Udostępnij na Udostępnij na

Sobotnie starcie było pierwszym w tym sezonie spotkaniem tegorocznych beniaminków Fortuna 1. Ligi. Choć to Polonia Warszawa została mistrzem 2. ligi, a Motor Lublin awansował po barażach, to lepiej w 1. ligę wszedł klub z Lublina. „Duma Stolicy” chciała kontynuować udany występ w Głogowie, natomiast Motorowcy chcieli zatrzeć złe wrażenie po porażce w derbowym spotkaniu z Górnikiem Łęczna. W poprzedniej kolejce, mimo lepszej gry, przegrali derbowe starcie 1:0.

To zresztą podkreślił na przedmeczowej konferencji trener gości. – Wierzę w to, że będziemy w stanie przełożyć tą sportową złość po naszym poprzednim spotkaniu na skupienie, koncentrację i konsekwencję, jeżeli chodzi o wykonywanie zadań i że będziemy potrafili pokonać trudnego przeciwnika na jego terenie. Liczymy, że tak jak w poprzednich dwóch meczach wyjazdowych drogę powrotną do Lublina odbędziemy z kompletem trzech punktów.

W Polonii przywykli do żywszych meczów

W porównaniu do poprzednich meczów na K6, to w sobotę wiało nudą. Pisaliśmy, że Polonia zapewnia swoim kibicom sporą dawkę emocji, ale w tym spotkaniu takowej nie uświadczyli. Motor od początku spotkania był stroną przeważającą i kontrolował tempo spotkania, pressując wysoko na połowie gospodarzy. Sporo wiatru na prawym skrzydle robił Michał Król. To właśnie on pokręcił w 13. minucie, gdzie po jego dośrodkowaniu do piłki wyskoczył niepilnowany Kamil Wojtkowski, ale piłka przeszła obok bramki. Od około 20. minuty do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Padł nawet gol dla Polonii, natomiast wcześniej sędzia odgwizdał faul. Mimo to pierwsza połowa zdecydowanie należała do gości. Pod koniec pierwszej części gry jeszcze jedną szansę miał Motor, ale obaj piłkarze z Lublina zakiwali się z piłką, zamiast oddać ją lepiej ustawionym kolegom.

Podsumowując pierwsze 45 minut, mało było tego ognia. Częstym obrazkiem był leżący piłkarz Polonii, a czasem gracz Motoru. Za to mało tu było produktu piłkarskiego. Nie był to aż tak zły mecz, ale znając możliwości obu zespołów, spodziewaliśmy się czegoś lepszego.

Polonia była bojaźliwa

Druga połowa była już troszkę lepsza, ale dalecy jesteśmy od ocenienia tego spotkania jako dobre. Lepiej w nią weszła Polonia. Już na samym jej początku bliski szczęścia był Michał Bajdur, ale jego strzał wylądował na poprzeczce. Mimo lepszej gry, Polonia dalej była strasznie bojaźliwa. Miała czasem problemy z wymianą podań, często prokurowała niewymuszone straty, które tylko napędzały gości do kolejnych ataków. Przykładem takiej akcji był moment, gdy świetne prostopadłe podanie otrzymał Piotr Ceglarz, ale nie wycisnął niczego z dobrze zapowiadającej się akcji. W 58. minucie inaczej niż dotychczas Michał Król zszedł do środka boiska, ale jego strzał był niecelny.

Motor Lublin pałował wrzutkami

Najgroźniejszą bronią lublinian były wrzutki z bocznych sektorów boiska. Wszystkie jednak były albo spokojnie wyjaśniane przez obronę, albo lądowały w koszyczku Jakuba Lemanowicza. Po główce z rzutu rożnego z linii bramkowej wybił Szymon Kobusiński. Ataki motorowców w drugiej połowie niewiele się różniły od tego, co widzieliśmy w pierwszej. Piłka do Ceglarza bądź Króla, wrzutka w pole karne, wybicie przez „Czarne Koszule”.

Choć prędzej kroiło się na gola dla lublinian, to pierwszego gola w tym meczu mógł, a nawet powinien strzelić Mateusz Michalski. Po dobrej akcji „Dumy Stolicy” Mateusz podobnie jak Szymon w meczu z Miedzią próbował pokonać Łukasza Budziłka piętką. Lubliński golkiper nie złapał piłki lecącej prosto w jego stronę, dzięki czemu ofensywny pomocnik otrzymał jeszcze lepszą szansę na gola, bo na pustaka. Mateusz zamiast cieszyć się z kolejnego gola, mógł po swoim strzale tylko złapać się za głowę, ponieważ piłka przeleciała nad poprzeczką. Mógł być podwójne zły, gdyż dosłownie sekundy później jego miejsce na boisku zajął Paweł Tomczyk.

Motor Lublin uznał, że nie z samych wrzutek się strzela gole

W końcu Motor uznał, że przestanie wrzucać bezsensowne lagi z boków i postanowił poklepać piłką. I jak to zrobił, to w 77. minucie wyszła taka klepka, że palce lizać. Mariusz Rybicki puścił w uliczkę Piotra Ceglarza, a ten zagrał do Bartosza Wolskiego, który wykończył fantastyczną akcję golem. Bartosz jest kolejny piłkarzem wyjętym przed sezonem ze Stali Rzeszów, który pokazuje swoją jakość na boiskach pierwszoligowych w innej ekipie. Przeciwko Polonii zdobył swojego trzeciego gola w sezonie.

Łukasz Budziłek uratował zwycięstwo lublinianom

Od tego czasu Polonia zaczęła jeszcze szybciej atakować, ale tym akcjom ciągle brakowało dokładności. Poza tym brakowało nam w nich elementu ryzyka i odwagi, jaka powinna cechować drużyny goniące wynik. Lecz jednego w meczach „Czarnych Koszul” można być pewnym – grać trzeba do końca. Tak było też tym razem. W samej końcówce Polonia realnie zagroziła bramce gości. Lecz Łukasz Budziłek w doliczonym czasie gry postanowił założyć pelerynę superbohatera i wybronił dwie kapitalne okazje na gola. Najpierw wyjął lecący w okienko strzał Pawła Tomczyka. Chwilę później z równie nadludzkim wysiłkiem wyjął główkę z rzutu rożnego gracza Polonii. To właśnie po części dzięki niemu, ostatecznie to Motor Lublin wywozi trzy punkty ze stolicy Polski.

Uraz Mateusza Kuchty

Zaskakujący dla wszystkich kibiców był brak Mateusza Kuchty w wyjściowym składzie. Mimo tak dużej ilości straconych goli, był to najlepszy zawodnik formacji obronnej. W jego miejsce stanął Jakub Lemanowicz, który bronił w drugiej lidze. Jesteśmy jednak więcej niż pewni, że większość kibiców wolałaby mieć na bramce „Kuchcika” niż Jakuba. Jak się okazało, Mateusz doznał drobnego urazu na treningu i na razie musi się kurować. Nie było jednak powodów do narzekań, ponieważ Kuba spisał się przyzwoicie. Pewnie wychodził do dośrodkowań, a przy golu nie miał nic do powiedzenia.

Trener Feio: mieliśmy kontrolę

Na konferencji prasowej trener Feio był zadowolony z postawy swojego zespołu, choć miał kilka zastrzeżeń do swoich podopiecznych. – Pierwsza połowa myślę, że była dla nas, ponieważ byliśmy lepszym zespołem od Polonii. W tym momencie dobrze otwieraliśmy piłkę. Polonia wtedy broniła w średnim bloku i nie raz potrafiliśmy wypychać Polonię, co powinniśmy robić częściej.

– Uważam, że Polonia wyszła lepiej niż my w drugiej połowie i muszę zobaczyć dokładnie co tam było, ale na pewno nie jestem zadowolony z tego, że Polonia z transportu do naszego pola karnego ma na pewno dwie bardzo dobre sytuacje w drugiej połowie. Potem z upływem drugiej połowy znowu myślę, że weszliśmy w kontrolę spotkania. Co prawda nie było nam już tak łatwo, według mojej oceny, transportować piłki do pola karnego oraz tworzyć sytuację w drugiej połowie. Ale jedną sytuację bardzo dobrze rozwiązali Luberecki, Rybicki, Ceglarz. Super wybór Ceglarza, który w polu karnym znalazł Rybickiego poprzez też dobry ruch dziewiątki, który zabierał obrońców i wyszliśmy na prowadzenie.

Na pewno nie jestem zadowolony z tego, jak zarządzaliśmy wynikiem. O ile przez dłuższy okres, to jest 15 minut, powiedzmy z doliczonym, prowadziliśmy grę w obronie, nie daliśmy się wypchnąć aż tak do niskiej obrony, z piłką graliśmy bardzo słabo.

Motor Lublin dalej niepokonany na wyjazdach

„Czarne Koszule” przedłużyły koszmarną serię w meczach domowych, w których nie zgarnęły ani jednego punktu. Co prawda dobór rywali nie był sprzyjający, ale spójrzmy na ich przeciwnika. Motor Lublin na dwóch dotychczasowych wyjazdach zgarnął komplet punktów, a przyznać trzeba, że rywal pokroju Termaliki czy Lechii Gdańsk to równie wysoka półka co Wisła Kraków czy Miedź Legnica. 26 sierpnia dołożyli skalp w postaci Polonii Warszawa.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze