Ostatnio do czynienia mamy z manią na punkcie polskich bramkarzy. Artur Boruc, Tomasz Kuszczak, Jerzy Dudek, Wojciech Kowalewski - to nazwiska dobrze znane sympatykom europejskiego futbolu. O naszych golkiperach rozmawiamy z Józefem Młynarczykiem, byłym reprezentantem Polski i jednym z najlepszych zawodników w historii krajowego futbolu, a obecnie trenerem bramkarzy łódzkiego Widzewa.
Jak pan sądzi, co wkrótce powinien zrobić Artur Boruc? Sporo się mówi w prasie, nie tylko polskiej, o zainteresowaniu jego osobą ze strony takich klubów, jak Milan, Barcelona, Arsenal czy też Bayern…
Boruc jak na razie ma grać najlepiej i robić to samo, co robił ostatnio, czyli dobrze bronić. Jest on naprawdę na odpowiedniej drodze, aby osiągnąć swój cel, którym jest gra w jeszcze lepszym klubie i walka o największe trofea. A to, że chcą go europejskie zespoły, to jak na razie tylko plotki i spekulacje. Dopóty, dopóki nie będzie jakichś konkretów, czy rozstrzygnięcia tej sprawy w postaci podpisania kontraktu, to są to tylko i wyłącznie gdybania.
Sam zainteresowany nie ukrywa, iż mógłby opuścić Glasgow. Co by mu pan poradził?
Nic, przede wszystkim niech zmieni klub i tego właśnie mu życzę. Zobaczyłby wówczas, jak radziłby sobie w innej, lepszej ekipie, ale jaki będzie to zespół, na razie nie wiadomo. Padają różne nazwy w prasie, ale nie wiadomo, na ile są one prawdziwe.
Boruc u Beenhakkera jest numerem 1. Czy, pana zdaniem, jest to najlepszy polski bramkarz?
Z tego, co widzę, to fakt, iż Artur jest najlepszy, w ogóle nie podlega wątpliwościom. Ciężko jest mi się natomiast wypowiedzieć w kwestii Wojtka Kowalewskiego, ponieważ nie śledzę rozgrywek ligi rosyjskiej. A Kuszczak? Zagrał kilka spotkań w Manchesterze i moja ocena będzie mało precyzyjna, bowiem zbyt często nie gra w pierwszym składzie. Jeden solidny mecz o niczym jeszcze nie świadczy, trzeba rozegrać kilka, a nawet kilkanaście spotkań, aby pokusić się o jasną ocenę bramkarskich umiejętności.
Jednak Alex Ferguson niedawno porównywał nawet Kuszczaka do Petera Schmeichela…
Ja tego nie słyszałem, ale wydaje mi się, że jest to lekka przesada, bo takiego bramkarza jak Schmeichel to życzyły sobie Manchester i każdy inny klub. Sądzę, iż Tomkowi jak na razie do jednego z najlepszych golkiperów świata jeszcze bardzo, bardzo daleko…